Wkurza mnie moja wykładowczyni od integratów- kobieta zachowuje się tak, że ma się ochotę poddać ją egzorcyzmom. Gada do siebie, pisze coś dziwnego na tablicy, ma świra na punkcie słowników i słownictwa (którego często nigdy nie użyję, bo nikt na świecie tak nie mówi- prócz niej), a poprawka testu u niej to bajka- cytat po zrobieniu jakiegoś przykładu:
"- Dobrze. Ale źle. A następne?"
Wkurza mnie to że jestem przeziębiony i nie mogłem pić zimniutkiej i niezdrowej coli przez cały tydzień i shake'a. Lipa.