Ostatnio głośno zrobiło się o "kontrolach legalności oprogramowania". Także i w moim mieście i jego okolicach (Oświęcim) poszła wieść o kontrolach kompów. I faktycznie, chodziło 3 facetów - policjacnt, prokurator i informatyk. Zgroza ogarnęła wszystkich ludzi, bo niektórych capnęli na kilka dobrych tysięcy. 3 zł za jedną mp3, 5k za Windowsa. Co się okazało - po "kontroli" i wypisaniu mandatu czy czegoś tam można było to zwyczajne olać a papierek z wysokością kary wyrzucić do kosza na śmieci. Dlaczego? Bo to byli zwykli oszuści, naciągacze. Kumpel ma znajomego policjanta, który mu powiedział, że w komisariacie aż huczy na temat tych nalotów, i gości złapać nie mogą. Najbardziej zastanawiająca jest postać prokuratora, który to niby wypisywał nakaz przeszukania komputera
Nie wiecie po jaką cholerę miałby chodzić z nimi?! Poza tym, nakaz wydany na podstawie posądzenia o posiadanie lewego oprogramowania ? Śmiech na sali. Gdyby tylko przyszło trzech takich jegomości do mnie, nie wpuściłbym. Powiedziałbym, że doszły do mnie plotki o nalotach oszustów. Jakby dymili, zamykam drzwi i dzwonie na policje.
Jeżeli nie nabywacie oprogramowania od jakiegoś pirata, czy sami nie kopiujecie masowo płyt i nie pobieracie za to opłat to myślę, że możecie spać spokojnie.