Zainicjowałem w zeszłym roku wyprawę na Bałkany, opracowałem obiekty do zwiedzania, planowaną trasę podróży, analizę kosztów. W zeszłym roku nie wyszło, mieliśmy jechać moim samochodem. Teraz w tym roku jednak mieliśmy jechać samochodem mojego kuzyna, miałem zaklepane miejsce w aucie, byłem pewniakiem, znalazłem jeszcze 1 osobę chętną na wyjazd, bo chciał mieć samochód pełen, żeby taniej na paliwo wyszło, a czego się dzisiaj dowiedziałem... że on chce jechać tylko ze swoją dziewczyną, więc mówiąc krótko... mam spierdalać, bo nie chce żadnych konfliktów itede. A tak naprawdę dostał lepszą robotę, więc już $ do rozumu uderzyła, ma w dupie koszty. Takie piękne podziękowanie za mój czas poświęcony opracowaniu dla nich wyjazdu mnie spotkał. To powiedzenie, że z rodziną się najlepiej na zdjęciach wychodzi, ma chyba swoje idealne uzasadnienie.
Wkurwiło mnie to dziś bardzo.