Co do znoszenia zwierząt przez kota do domu, zasada jest jedna. Kot jest na tyle ogarnięty, że nie je swoich ofiar, które upolował na zewnątrz (jeśli żywiły się jakimś gównem, on to wyczuje i ich nie tknie). Mój kiedyś buszował po piwnicy i wszystkie myszy, które tam spotkał skończyły marnie dlatego, że urodziły się w tym pomieszczeniu i nie żywiły się zieleniną kropioną chemikaliami. Poza tym dla kota to forma trofeum, a sam milusiński futrzak to największy sadysta wśród zwierząt, jakiego widziałem. Kilka godzin zamęcza gryzonia, aż ten pada z wycieńczenia.