Tak wracając do waszego wczorajszego tematu. Też miałem w życiu czas gdzie jebałem wódę ostro praktycznie dzień w dzień. Powód oczywiście doły fchuj. Teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, jak niemczysko, że to czas tak kurewsko przejebany, że autentycznie chciałbym cofnąć czas. Na studiach miałem straszne braki które mi wyłażą do tej pory, wszystkich już zaczynałem wkurwiać. Na szczęście się trochę sam z siebie ogarnąłem, później się przytrafiła dupera i się ogarnąłem 100%. Cieszę się, że jestem teraz o tyle mądrzejszy, że na moje aktualne doły (a są wiele wiele większe niż wtedy) nie upijam się tak jak wtedy. Jak mówi lesiu, trzeba sobie znaleźć coś do roboty. Mi jeszcze pomaga przebywanie z ludzmi.