Autor Wątek: Kryzys gracza  (Przeczytany 20702 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #80 dnia: Stycznia 14, 2013, 12:48:19 pm »
wydaje mi się, że po zakończeniu fabuły można też jeszcze pobiegać po świecie gry celem zdobycia pozostałych rzeczy.
Byłoby grejt.

Ogólnie dzięki za info Panowie. Po plusersie.

Soul hunter 16

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 17-04-2007
  • Wiadomości: 5 787
  • Reputacja: 60
  • Two different souls in one body.Which one is mine?
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #81 dnia: Stycznia 14, 2013, 16:10:36 pm »
Można zdobyć wszystko i wszędzie wrócić także ten jedne komunikat to ściema ;)

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #82 dnia: Stycznia 14, 2013, 16:16:45 pm »
Można zdobyć wszystko i wszędzie wrócić także ten jedne komunikat to ściema ;)
Czyli po jebnięciu ostatniego bossa i przeleceniu creditsów mogę spokojnie pobiegać po świecie i pozbierać znajdźki?

Soul hunter 16

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 17-04-2007
  • Wiadomości: 5 787
  • Reputacja: 60
  • Two different souls in one body.Which one is mine?
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #83 dnia: Stycznia 14, 2013, 16:20:53 pm »
nie, przed bossem w czasie kiedy musisz zebrać pewną broń ;) po bossie nic nie zrobisz.

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #84 dnia: Stycznia 14, 2013, 16:30:55 pm »
Ok, dzięki.

Soul hunter 16

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 17-04-2007
  • Wiadomości: 5 787
  • Reputacja: 60
  • Two different souls in one body.Which one is mine?
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #85 dnia: Stycznia 14, 2013, 16:34:05 pm »
Wtedy jak zbierasz te części broni przed bossem to masz wszystkie lokalizacje dostępne oraz skille i jest jeden pomocny przedmiot który ujawnia wszystkie skrzynki na mapie, ale trzeba go zdobyć. Także wszystko najlepiej zostawić sobie na koniec i przed bossem wszystko zrobić.

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #86 dnia: Stycznia 14, 2013, 16:40:37 pm »
Racja, ale na pewno nie celem "przygotowania się" do finałowej walki, co było pierwotnie moim zamierzeniem, bo końcowe starcie jest tak biedne i niewymagające, że aż żal.

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #87 dnia: Stycznia 14, 2013, 17:41:55 pm »
Ja za to mam taki problem że z chęcią bym pogierczył, ale nie mam czasu :( jedynie w robocie mogę grać na laptopie, ale wtedy nie zagram np w Okami, Unachted 3 itp :(

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #88 dnia: Stycznia 14, 2013, 18:07:08 pm »
jedynie w robocie mogę grać na laptopie

lupinator

  • Gość
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #89 dnia: Stycznia 14, 2013, 18:14:16 pm »
Można zdobyć wszystko i wszędzie wrócić
Do
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)
nie wrócisz przecież.

Straszakq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 06-02-2006
  • Wiadomości: 2 831
  • Reputacja: 111
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #90 dnia: Stycznia 14, 2013, 18:15:48 pm »
Ja za to mam taki problem że z chęcią bym pogierczył, ale nie mam czasu :( jedynie w robocie mogę grać na laptopie, ale wtedy nie zagram np w Okami, Unachted 3 itp :(
U mnie to samo, brak czasu a gier od zajebania do ukończenia.  :-?

Soul hunter 16

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 17-04-2007
  • Wiadomości: 5 787
  • Reputacja: 60
  • Two different souls in one body.Which one is mine?
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #91 dnia: Stycznia 14, 2013, 18:20:21 pm »
Można zdobyć wszystko i wszędzie wrócić
Do
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)
nie wrócisz przecież.

Wrócisz ;) Można wrócić wszędzie pomimo że gra informuje że niby nie da rady.

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #92 dnia: Stycznia 14, 2013, 22:37:37 pm »
jedynie w robocie mogę grać na laptopie

:lol:
Ja nie wiem co to będzie jak GTAV wyjdzie i nowy MGS...i weź tu człowieku miej życie, pasje i takie tam  :cry:

juve26

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-12-2006
  • Wiadomości: 2 613
  • Reputacja: 20
  • 04.12.2006 - 16.08.2010 †
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #93 dnia: Stycznia 14, 2013, 23:15:10 pm »
Mnie taki kryzys dopadł jakieś dwa lata temu, gdy siedziałem w nocy z trzema xboxami w pokoju i boostowałem online w Chromehounds. Zadałem sobie pytanie - na ch uj mi to? Pozbyłem się konsol, potem znów kupiłem jedną, sprzedałem, potem kupiłem PS3, sprzedałem, potem znów x'a i znów sprzedałem, każdy z xboxów leżał w szafie przez miesiąc i leciał na sprzedaż, na PS3 trochę klasyg'ów pozaliczałem i tyle... Teraz mam znow xboxa, bo dziewczyna lubi pograć, a ja się bawię tylko z nią w coopa i teraz pierwszy raz od dłuuugiego czasu gram sam, w FC3, jak już się zbiorę w sobie, by złoma odpalić.
Teraz bardziej mnie jarają gierki z AppStore, które ściągam na potęgę, napocznę i idą czekać na lepsze czasy. Casualowanie jest fajne 8)

Patosław

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 18-01-2008
  • Wiadomości: 5 930
  • Reputacja: 147
  • Demons Souls <3
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #94 dnia: Stycznia 15, 2013, 02:11:59 am »
Cytuj
gdy siedziałem w nocy z trzema xboxami w pokoju i boostowałem online w Chromehounds.

 :lol:

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #95 dnia: Lutego 27, 2014, 00:03:18 am »
Post miał pojawić się w temacie Bioshock Infinite, ale uznałem, że to będzie dla niego lepsze miejsce.

Grając w Bioshock Infinite nieustannie odnosiłem wrażenie, że wszystko to zostało stworzone wyłącznie dlatego, że Ken Levine miał pomysł i chciał go ukazać innym. Pomysł na historię, na świat, pewne wydarzenia, a nie na gameplay, który wydaje się być niejako zapchajdziurą pomiędzy scenami. Moim zdaniem gra najlepiej wypada w scenach ściśle nastawionych na fabułę - rozmowach, zwiedzaniu różnych miejsc, cutscenkach (które tutaj nie są cutscenkami). Przebywanie w tym świecie pochłania tak bardzo, ponieważ czuć, że za tym wszystkich stoi pasja. Ta siła sprawiła, że grę ukończyłem w błyskawicznym tempie. To nie gameplay mnie trzymał, ale historia, atmosfera, świat.
I tutaj dochodzę do sedna: czy Bioshock Infinite to dobra GRA? Mechanika jest odtwórcza jak tylko się da i samą sobą nie byłaby zdolna przyciągnąć tak do ekranu. Dużą część czasu spędzamy na łażeniu i obserwacji otoczenia, a nasza ingerencja sprowadza się do wychylania gałek. Owszem, po pewnym czasie zwykłego zwiedzania poziomów miałem chęć, by do czegoś postrzelać, ale tylko dlatego, że mimo iż chciałem chłonąć klimat, to równocześnie byłem spragniony samego grania. Używanie plazmidów sprawia frajdę, ale to już było. Gra, poza fajnym bajerem z podniebnymi szynami, nie oferuje żadnej nowości w systemie rozgrywki. Miłą odmianą były obecne w grze elementy skradankowe, ale było ich tyle, co kot napłakał. Nie chcę jednak narzekać wyłącznie na Bioshocka, bo większość dzisiejszych gier jest zwyczajnie nudnych pod względem gameplayu. Na ile dzisiejsze gry tworzy się, żeby przykuć do ekranu wciągającą rozgrywką, a na ile ten magnes stanowi wykreowany świat? Weźmy przykład Mass Effect - właściwie w całą serię grałem, bo historia była zajebista (właściwie tylko w części pierwszej, ale ok). Sam szkielet rozgrywki nie był dla mnie zbyt pasjonujący - strzelałem właściwie dlatego, by popchnąć fabułę do przodu, a czasem umierałem z nudów snując się po Cytadeli, żeby zamknąć jakiś quest (wszystko w imię fabuły). Wiele z dzisiejszych gier stało się maksymalnie powtarzalnych i wiele z nich wydaje się mieć tak wielkie ambicje, by być czymś więcej (FILMOWOŚĆ!1!). Powiedzcie sami - w dzisiejszych grach prawie ciągle robimy to samo - biegamy, strzelamy, chowamy się za osłoną, itd. A weźmy takie gry z Atari, gdzie wiele z nich wymagało zupełnie innego podejścia do zabawy. Nawet dzisiejsze gry przeglądarkowe (lub indie - choć ten temat mało znam. Ostatnią grą tego rodzaju, z jaką miałem styczność to było Hotline Miami - to była gra z prawdziwego zdarzenia) wydają się oferować więcej zabawy, niż "duże" tytuły. Czy dążenie do realizmu w grach i chęć dorównywania innym mediom stała się dla gier barierą ograniczającą innowacyjność? Czy my nadal chcemy grać, czy tylko przenosić się do innych światów i wciskać przyciski tu i ówdzie?
Nadeszła nowa generacja, a my wciąż będziemy grać w te same gry, ale w trochę innej oprawie. Ludzie zachwycają się nowym inFamous, który mnie wygląda jak remake pierwszej części. Poza płynniejszą animacją i ładniejszymi efektami świetlnymi, w tej grze (sądząc po materiałach) nie widać nic, czego nie byłoby w "jedynce". Rozumiem sens kontynuacji i tego, że ludzie lubią więcej tego, co już zdążyli polubić. Ale czy inFamous 2 nie wyczerpał tematu?
Wracając do Bioshocka tak sobie myślę, że może ostatnie zmiany w strukturze Irrational Games wyjdą produktom firmy na dobre? Może Ken Levine wraz ze swoim zespołem, poza chęcią zaskakiwania gracza swoją wizją świata, przedstawi jakiś innowacyjny gameplay? Byłoby miło, bo choć mam ochotę przejść ponownie Bioshock Infinite, to lekko odstrasza mnie od tego konieczność przebicia się przez hordy wrogów.

A może to wszystko wzięło się od znudzenia gatunkiem? Najciekawszą "grą" poprzedniej generacji było dla mnie Mirror's Edge. Tam naprawdę czułem, że gram w coś nowego. Gra pozostawiła niedosyt, dlatego czekam na kontynuację. Na PS2 numero uno był dla mnie Devil May Cry 3 - wzorowe rozwinięcie idei pierwszej części. Grę przeszedłem chyba 5 razy i zrobiłbym to ponownie (muszę sobie sprawić DMC5 - po demie wiem, że gra nie zapomniała sprawiać radochy). Numero duo na PS2 to SotC, które choć połowę gry poświęcało wyłącznie na wychylaniu gałki (w celu jazdy konnej), to każda walka z Kolosem była czymś innym, wymagała innego podejścia i strategii. Trzeba było uważać na pasek energii, żeby nie spaść, szukać miejsc odpoczynku + każdy etap był inny od poprzedniego i wymuszał innego stylu gry. Brakuje mi tego trochę w obecnych tytułach, które wydają się opierać na zalewaniu gracza coraz to większymi falami wrogów. A może powinienem sięgnąć po Nintendo?

Jak jest z Wami? Czy doskwiera Wam brak innowacji? A może podobnie jak ja przechodzicie przez większość gier, żeby zapoznać się ze światem przedstawionym przez twórców?
PS. Mam nadzieję, że tekst trzyma się jakiejś kupy, bo trochę mnie już ścina sen.

EDIT.
Tak sobie myślę. Gdyby w Bioshock :Infinite we WSZYSTKICH etapach były obecne te szyny, to byłoby cudownie. Po skończeniu gry mam odczucie, że było ich mniej niż 10. Byłoby przednio, gdyby cała rozgrywka opierała się na tych jazdach, szukaniu wyższych pięter w celu strategicznej przewagi.
« Ostatnia zmiana: Lutego 27, 2014, 00:17:20 am wysłana przez Wojtq »
PSN ID: WojtqGO

kun

  • chujek
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 02-11-2003
  • Wiadomości: 6 880
  • Reputacja: 80
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #96 dnia: Lutego 27, 2014, 00:21:25 am »
Mam podobnie. W ME całe to drętwe strzelanie bawiło mnie niczym rektosigmoidoskopia. Pamiętam jak bardzo byłem nastawiony na erpegowość tej gry. Kupiłem na premierę, zagrałem i cisnąłem w kąt. Wróciłem doń po latach i przymknąwszy oko na sekcje strzelane delektowałem się universum, opowieścią i postaciami. Z BI rozstałem się szybko. Nawałnica strzelania przyprawiła mnie o nudności w mgnieniu oka i spasowałem. Szkoda, że we współczesnych grach elementy ciekawe, głębokie, innowacyjne muszą stanowić niejako tło dla pulpowych pierdół, które zagwarantują dobrą sprzedaż przyciągając wzrok mało wymagającej tłuszczy. Na szczęście są jeszcze indyki.

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #97 dnia: Lutego 27, 2014, 00:33:58 am »
Gra, poza fajnym bajerem z podniebnymi szynami, nie oferuje żadnej nowości w systemie rozgrywki.
Ma. Wykorzystanie podczas potyczek Elizabeth (apteczki, skrzyni z bronią, haki itp.).

Najciekawszą "grą" poprzedniej generacji było dla mnie Mirror's Edge.
Plus.

Brakuje mi tego trochę w obecnych tytułach, które wydają się opierać na zalewaniu gracza coraz to większymi falami wrogów. A może powinienem sięgnąć po Nintendo?
Sięgnij po Journey i pozostałe dwie gry thatgamecompany. Zupełnie inne podejście do tematu "gry".

Jak jest z Wami? Czy doskwiera Wam brak innowacji?
Czasami tak, szczególnie w grach FPS, poprzez co cały gatunet zyskuje nalepkę "boring na 5h". Są wyjątki jak właśnie BioShock, Dishonored czy Portal, ale ogólnie obecne FPS to nieskomplikowana wyrzynka w singlu i nastawienie na multi. Na drugim miejscu wymienię gatunek jRPG, który kocham, ale jakoś nie widzę niszczących mnie tytułów. To niestety nie czasy PSX i PS2, gdzie Square było potęgą, a każda kolejna ich gra zapadała w pamięć na długie lata. Dlatego w tym wypadku brak innowacyjności mogę wymienić tak na dobrą sprawę jako plus, gdzie otrzymuję powrót do korzeni oraz starej szkoły ze sprawdzonymi elementami (vide Ni no Kuni).

A może podobnie jak ja przechodzicie przez większość gier, żeby zapoznać się ze światem przedstawionym przez twórców?
U mnie przede wszystkim fabuła. Jeżeli ten element jest na wysokim poziomie to automatycznie winduje resztę. Jak z kobietami - przeciętna uroda ale bogate i ciekawe wnętrze > pusta barbie. Denerwują mnie w grach oklepane schematy fabularne, przewidywalne do bólu twisty i postacie bez wyrazu. Dlatego cieszę się, że są w branży tacy ludzie jak Levine, bo dają nadzieję na coś nowego, innego, wciągającego, posiadającego głębię (rozkmina fabuły Infinite to mistrzostwo) i zapadającego w pamięć.

I brakuje mi gier naprawdę dojrzałych, trudnych oraz 'życiowych'. Heavy Rain był bardzo blisko, ale w pewnych momentach fabuła nie dała rady.

PS. Mam nadzieję, że tekst trzyma się jakiejś kupy, bo trochę mnie już ścina sen.
Trochę wyszła ściana tekstu, ale da się przeczytać ;)

svonston

  • Gość
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #98 dnia: Lutego 27, 2014, 00:40:46 am »
Ja coraz mniej jaram się grami. Tzn. nigdy nie byłem ostrym fanem grania, nie czekałem na premierę gry/konsoli pod sklepem itd., ale kiedyś więcej uwagi poświęcałem grom. Czytałem na ich temat, sprawdzałem recenzje, kupowałem gazetki branżowe. Dziś jestem tylko na gameonly, a wiadomo, że te forum już dawno przestało być miejscem, gdzie gada się o grach. Recenzji nie czytam, gazet nie kupuję. Stałem się typem niedzielnego gracza też w sumie. Gram w grę raz, zazwyczaj na easy bądź normal i odkładam. Rzadko do gier wracam, muszą to być tytuły, które coś dla mnie znaczą i uważam je za "lepsze" - na przykład GTA Vice City. Większość czasu w necie spędzam na forach motoryzacyjnych i wykopie.
Na poprzedniej generacji najbardziej polubiłem Dead Island. Fajna, przyjemna sieczka, gierkę razem z drugą połówką przeszliśmy ze 3 lub 4 razy. Jarałem się bardzo GTA5, złożyłem nawet preorder, co rzadko mi się zdarza, odebrałem w dniu premiery edycję limitowaną i grałem. Około 40 godzin później odłożyłem płytkę do pudełka, następnie pożyczyłem koledze i odebrałem niedawno. Pograłem 15-20 minut i wyłączyłem. Nie chciało mi się już grać w to.
Nie mam już tego skilla co kiedyś, nie ma we mnie też tego uporu, często odpuszczam, jak nie mogę przejść (Rayman).

Nigdy wcześniej nie grałem w Heavy Rain. Kilka dni temu odpaliłem demko, przeszedłem i stwierdziłem, że może to być fajna odskocznia od wszystkiego, w co grałem. Przeszedłem też demo Beyond 2 Dusze. Zobaczymy, jakie będę miał odczucia po HR, może Beyond też przejdę.

Kryzysu gracza nie mam, po prostu nie wychodzą gry, którymi jestem bardzo zajarany. Inaczej. Takie gierki są, ale rzadko. Przeżyłbym bez konsoli, choć lubię od czasu do czasu pograć. Jak już kupię ten drugi samochód (tylko kiedy...), to pewno jeszcze mniej będę zwracał uwagę na gierki.

Lem++

  • Global Moderator
  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 07-11-2008
  • Wiadomości: 10 698
  • Reputacja: 209
  • 07.11.2008 - 16.08.2010 †
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #99 dnia: Lutego 27, 2014, 00:46:58 am »
Dajcie ktos wersje TL;DR :(

svonston

  • Gość
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #100 dnia: Lutego 27, 2014, 00:48:28 am »
Dajcie ktos wersje TL;DR :(
wszystko już było, nic nowego, jak coś się wybija ponad schemat, to jest raz na ruski rok i jest niedocenione, fpsy krul, nie chcę grać w fpsy

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #101 dnia: Lutego 27, 2014, 00:49:27 am »
Wojtq - za mało inowacji w grach, fabułą w Infinite główną siłą motorową do przejścia tytułu
Kebab - nie chce mi się grać, bo żadna gra mnie tak nie pochłania jak kebab i samochód
Ja - Mirror' Edge i Ni no Kuni LOVE na zawsze, fabuła > kobiety, niedługo będę miał klocki

svonston

  • Gość
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #102 dnia: Lutego 27, 2014, 00:51:10 am »
Kebab - nie chce mi się grać, bo żadna gra mnie tak nie pochłania jak kebab i samochód
Nawet kebsów nie żrem i piwa nie piję.

Czas mnie zmienił, chłopaki.

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #103 dnia: Lutego 27, 2014, 00:55:38 am »
wszystko już było, nic nowego, jak coś się wybija ponad schemat, to jest raz na ruski rok i jest niedocenione, fpsy krul, nie chcę grać w fpsy

Syndrom Kutery.

Lem++

  • Global Moderator
  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 07-11-2008
  • Wiadomości: 10 698
  • Reputacja: 209
  • 07.11.2008 - 16.08.2010 †
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #104 dnia: Lutego 27, 2014, 00:56:44 am »
Kebab, Schab - plusy.

Juras

  • Sonoklap
  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 18-10-2008
  • Wiadomości: 9 257
  • Reputacja: -9967
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #105 dnia: Lutego 27, 2014, 03:47:32 am »
Ale grać nie musicie, żeby być fanami serii!

Spidey^

  • Gość
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #106 dnia: Marca 04, 2014, 02:05:17 am »
W moim przypadku źródłem kryzysu był po prostu przesyt niektórych gatunków. Obecnie gram tylko w gry fabularne (RPG, action adventure) i jakieś taktyczne (np. XCOM), wszystkie inne gatunki olałem i kryzys minął. Poza tym mocniej selekcjonuje tytuły i przechodzę maksymalnie jedną grę na raz, a nie łapię się za dziesięć.
« Ostatnia zmiana: Marca 04, 2014, 02:14:55 am wysłana przez amsterdream »

maly_pinki

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 21-06-2008
  • Wiadomości: 4 089
  • Reputacja: 44
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #107 dnia: Marca 04, 2014, 06:31:22 am »
Ostatnio też mam podobne odczucia co do gier, fps'y kompletna nuda a inne gry jadą po schemacie. Pocinam ostatnio trochę w platformówki, właśnie kilka min temu skończyłem DuckTales, jestem w połowie sly 4  i czwarty raz gram w to samo. Jedyna gra jaką przejdę następną to south park. W gry z ps+ już dawno nie gram, jedynie z 2/3 gry mam zaległe. ps vita i dsi leżą i się kurzą.
Wszystko od nowa, od początku...

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #108 dnia: Marca 04, 2014, 07:36:25 am »
Masz Pinki przesyt, ot co.

Zależy od tego, czy gracz się wkręci. Mnie taki Bioshock Infinite pochłonął całkowicie, pomimo krzywdzącego dla fabuły gameplay'u.
Ogólnie jednak nie raz złapałem się na tym, że jedyne gry, w które mam ochotę zagrać bez specjalnego przymuszania myśli i się wkręcić, to określane przeze mnie tzw "instant". Do tego łapią się platformówki. Odpalasz, grasz. Sterowanie od razu ogarnięte, struktura podzielenia na kilkuminutowe poziomy buduje pozorne wrażenie szybkiej, max godzinnej rozgrywki i nie jest ważne, że człowiek się zapomina, tracąc w rezultacie ze 3h czasu przed tv. Ta sama zasada dotyczy rozgrywki multiplayer. Teoretycznie wyrabiamy sobie myślenie: odpalam, jeden szybki meczyk, max godzinka przed konsolą, a w rzeczywistości tracimy kawał czasu.
Rozbudowane rpg, długie gry przygodowe? Owszem, ale czasem mam i tydzień, dwa przerwy w graniu, więc potem ciężko się znowu wkręcić. Pierwszego z tych dwóch gatunków z założenia nie dotykam, bo często wiem, że po prostu nie skończę. To nie szkoła, kiedy po powrocie do domu rzucało się plecak i odpalało konsolę. To nie ferie, wakacje za małolata, gdy człowiek nerdził przed konsolą i wbijał setki godzin w Finalu. Przygodówki, action-adventure? Patrz pierwszy akapit. Jak się wkręcę, potrafię to hobby przedłożyć nad inne rzeczy. Tak było z nowym Tomb Raiderem. Z drugiej strony, wczoraj odpaliłem C:LoS2, pograłem godzinkę i jak znowu wypadną ważniejsze sprawy, to zagram dopiero w weekend nie pamiętając już większych szczegółów przedstawionej do tej pory fabuły i scenek. Kończy się na tym, że zamiast zagrać, obejrzę ze 2 kolejne filmy. Staram się, o ile istnieje taka możliwość, zbierać i odkrywać w grach wszystko na bieżąco w trakcie przechodzenia, bo jestem świadomy, że po zakończeniu pewnie odstawię grę na półkę lub puszczę ją w obieg i nie będzie mi się chciało latać za znajdźkami. Inna sprawa, jeśli dany tytuł posiada jakiś gruby bonus za zebranie różnych pierdół, to staram się za nimi porozglądać. Jakiś nowy ciuszek, samochód w GTA, czy inna nieistotna bzdura mnie nie przekonują i uważam za zbędne. Co innego dodatkowe misje wzbogacające fabułę i gadżety urozmaicające rozgrywkę, z drugiej strony jednak można je wykorzystać tylko przechodząc po raz kolejny poznaną już wcześniej grę. Słabo. Jeśli gra ma wciągający, mało schematyczny i motywujący do dalszego działania gameplay, potrafi mnie przy sobie zatrzymać.
Zamykając swoistą klamrą powyższe dywagacje, wszystko sprowadza się do jednego - jeśli gra ma to coś, jest sprawnie poprowadzona i zrealizowana, do tego złapię się na tym, że gra zwyczajnie mi się podoba i przyciąga, nie widzę problemu i potrafię grać, jak dzieciak kilka godzin w jednym posiedzeniu. Jeśli nie, to nie wyobrażam sobie grania na siłę, bez entuzjazmu.
« Ostatnia zmiana: Marca 04, 2014, 07:38:36 am wysłana przez Kert »

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #109 dnia: Marca 04, 2014, 10:45:29 am »
Zamykając swoistą klamrą powyższe dywagacje, wszystko sprowadza się do jednego - jeśli gra ma to coś, jest sprawnie poprowadzona i zrealizowana, do tego złapię się na tym, że gra zwyczajnie mi się podoba i przyciąga, nie widzę problemu i potrafię grać, jak dzieciak kilka godzin w jednym posiedzeniu. Jeśli nie, to nie wyobrażam sobie grania na siłę, bez entuzjazmu.


Mam podobnie i ostatnio zauważam, że tym czymś najczęściej jest fabułą bądź klimacik.

maly_pinki

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 21-06-2008
  • Wiadomości: 4 089
  • Reputacja: 44
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #110 dnia: Marca 04, 2014, 14:03:49 pm »
Ogólnie jednak nie raz złapałem się na tym, że jedyne gry, w które mam ochotę zagrać bez specjalnego przymuszania myśli i się wkręcić, to określane przeze mnie tzw "instant". Do tego łapią się platformówki. Odpalasz, grasz. Sterowanie od razu ogarnięte, struktura podzielenia na kilkuminutowe poziomy buduje pozorne wrażenie szybkiej, max godzinnej rozgrywki i nie jest ważne, że człowiek się zapomina, tracąc w rezultacie ze 3h czasu przed tv.
Właśnie tak grałem w nocy w DuckTales, włączyłem gre z myślą o przejściu jednej planszy a przeszedłem całą gre.
Rozbudowane rpg, długie gry przygodowe? Owszem, ale czasem mam i tydzień, dwa przerwy w graniu, więc potem ciężko się znowu wkręcić. Pierwszego z tych dwóch gatunków z założenia nie dotykam, bo często wiem, że po prostu nie skończę
Wpis.
pograłem godzinkę i jak znowu wypadną ważniejsze sprawy, to zagram dopiero w weekend nie pamiętając już większych szczegółów przedstawionej do tej pory fabuły i scenek.  Kończy się na tym, że zamiast zagrać, obejrzę ze 2 kolejne filmy
Właśnie tak teraz wygląda moje granie.
Poza paroma wyjątkami to granie dla mnnie to sposób na bezsenność lub zwykłe zabijanie nudy. W tym roku chętne zagram w co większe hity.
Wszystko od nowa, od początku...

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #111 dnia: Marca 06, 2014, 11:25:18 am »
A ja mam ostatnio właśnie odwrotnie. Od kilku tygodni mam okropne ciśnienie na gierki i tylko czekam aż wrócę do domu i siądę przed konsolą. Szkoda, że tak mało czasu bo bym pizgał non stop.

Mrocz

  • Gość
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #112 dnia: Marca 10, 2014, 11:56:59 am »
Ja też ostatnio przechodzę Kryzys Gracza... Przyznam, że jedyna gra na którą w chwili obecnej czekam to Wiedźmin 3.
Chciałem już biec po Playstation 4 do sklepu, ale cholera... Na razie nic mnie na tę konsolę nie jara :/. Killzone 4 - to już było, Infamous - Skończyłem jedynkę a na dwójkę już ochoty nie miałem, Driveclub - w samochodówki się już nagrałem. A pozostałe to albo multiplatformy, albo mnie nie jarają.

Taki Battlefield 4 u mnie mimo wykupionego Premium leży na półce i czeka na "lepsze czasy".

W sumie ostatnio tyle się pozmieniało u mnie, że  na gierki coraz mniej czasu.

Devilek

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 05-07-2005
  • Wiadomości: 8 220
  • Reputacja: 73
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #113 dnia: Marca 10, 2014, 20:30:33 pm »
Ja bym pograł ale czasu nie ma, nawet na iem się nie pojawię przez zasraną poprawkę :mad:
Yeahh, me and hate that's an odd couple

yap

  • Człowiek dobrej roboty
  • *****
  • Rejestracja: 24-05-2005
  • Wiadomości: 708
  • Reputacja: 29
  • GT: DARKERRYU PSN ID: YapPL
Odp: Kryzys gracza
« Odpowiedź #114 dnia: Marca 11, 2014, 09:51:01 am »
W sumie nie chcę pisać o klasycznym kryzysie, ale jest to związane jak najbardziej z małą tendencją zniżkową w temacie konsolomaniactwa. Nie mam absolutnie problemu z miłością do grania. Nie zmuszam się do tego bo przyjemność z 3-godzinnej sesji każdego dnia dnia/wieczoru jest zawszy zajehuhu wysoka, ale...nie mam kompletnie parcia na nowe konsole. Gry, które miały być system-sellerami są śmieszne jak dla mnie. Killzone? Thief? AC4? To ma być ten niesamowity line-up? Dwie z tych gier wyszły na konsole "poprzedniej" generacji tak? Grafa nie znaczy dla mnie aż tyle by kupić sprzęt za 2 tysiące. Przeraża mnie również system mikropłatności i rozbicia na drobne wielu gier w przyszłości. Jestem raczej graczem singlowym, ale lubię szarpnąć w dobry co-op, a czasem widzieć jak głowa pęka jak postrzelony arbuz (heloł Gnasher i Gearsy), ale żadna z gier na nadchodzące miesiące nie sprawia u mnie przyśpieszonej akcji serca. Co innego nie obrobione jeszcze gry na PS3/X360. Kiedyś dojdzie do tego, że oba current-geny znajdą się pod telewizorem, ale to jeszcze pewnie nie w tym roku, a może w ogóle w połowie 2015, kiedy to sprzęt będzie mało wadliwy i nie będzie cyrków z save'ami (kuźwa, Thief'a dopracowali, że hej). Poza tym...tyle kasy na gry wydawać? Ceny rzędu 230-250 zł za tytuły niekompletne z potencjałem na co najmniej kilka łatek plus dodatki nie kalkuluje się co trzeźwiej myślącym.

Miłość do gier nigdy mi nie minie, ale dostrzegam w sobie pierwsze symptomy obojętności w kontekście PS4/X1. A to jest najgorsze z uczuć bo złość czy radość zawsze znaczą, że komuś zależy. Przyjdzie mi nadrabiać gierki pożyczone lub za 30 zł kiedy już obie konsole trafią do mnie.