Na pewno byłoby drożej, na pewno wielu z nas kupiłoby konoslę później, ale wtedy widziałbyś sporą różnicę między tym, co dała z siebie PS4, a co jest w stanie dać z siebie Pro.
Ja tam nie narzekałem nigdy na grafe PS4. Przeskok był, a nie tak duży bo rozwój sprzętu to krzywa logarytmiczna. Różnica między PS5 a PS4Pro będzie jeszcze mniejsza i wspomnisz moje słowa. Zobacz sobie teraz co potrafią najmocniejsze kompy za 10 tysięcy złotych. Wcale dużej różnicy między tym a PS4 nawet standardowym nie ma. Głównie rozdziałka i pewnie 120 klatek. Jeszcze trochę i to będą jedyne różnice między generacjami.
To byłby przeskok porównywalny do PS2 -> PS3. Dzisiaj różnic między Pro i PS4 nie zobaczymy, bo oficjalnie ta maszynka powstała do 4k, a nie do lepszych gier, czy w ogóle gier na wyłączność, które są w stanie wykorzystać potencjał apgrejdu.
I bardzo dobrze, że między Pro a PS4 nie ma dużych różnic, bo od początku uważam, że pomysł "mocniejszych" konsol w trakcie jednej generacji to początki rakowych praktyk producentów. Jakby mi teraz ucinali kontent na PS4 względem Pro czy na Xbox One względem Scorpio to by była dopiero gówniana sytuacja.
Kompy za 100tys. są w tej samej sytuacji co Pro i Scorpio - dzisiaj nie zobaczysz ich możliwości, bo branża kręci się wokół konsol. Gry są robione z myślą o wielomilionowej bazie użytkowników zwykłej PS4 i XO. Gdyby Scorpio czy Prosiak był standardem na premierze tej generacji, widziałbyś więcej zarówno na konsoli jaki i na tym piecu za 10k.
Brak większych różnic między PS4 i Pro to dla nas oczywiście też komfortowa sytuacja, bo raczej żaden z posiadaczy zwykłej PS4 nie chciałby się obudzić z ręką w nocniku już po 3 latach zabawy z nowym sprzętem Sony.
Jeśli chodzi o PC, to mimo że grafika taka sama jak na konsoli, to jednak różnica 30fps na konsoli a 60fps na piecu, to wbrew pozorom oznaka 2x mocniejszego sprzętu = 2x większych możliwości, nie wspomniając już, że większość blacharki pociągnie gry w konsolowych ustawieniach w znacznie większej ilości klatek niż 60.
Pro naprawia wiele problemów, które miała zwykła PS4, na szczególną pochwałę zasługuje chociażby boost mode, który eliminuje czkawki w wydajności, spowodowane niedomaganiem zwykłego PS4, a jest ich sporo. The Last Guardian na zwykłej PS4 przycina ostro, Pro rozwiązuje ten problem, i gdyby był z nami od początku, nic takiego nie miałoby miejsca. A tak jest jak jest...
Dla mnie śmieszne jest to, że nowa generacja konsol nie jest w stanie zaoferować filtrowania Anizotropowego, czegoś co na najgorszych kartach w PC można śmiało ustawiać na x8 bez większego wpływu na osiągi. Twórcy wyciskają ze sprzętu siódme poty, ale wszędzie widać kompromisy. Nowe GT z powodu braku mocy zostaje obcięte z ficzerów, konsola jest zbyt słaba na zaawansowane oświetlenie, 60 klatek i cały PBR. Order dostaje pasy obniżające rozdzielczość w pionie do jakichś 800 pikseli. Uncharted 4, killer graficzny poprzedniej generacji, tym razem oszczędza na tłach, w rezultacie czego miejsacami jest mocno nierówno.
Ogólnie widać walkę w tym 1080p (na XO chyba znacznie wyraźniej), ze Skorpionem i Prosiakiem na starcie nie mielibyśmy tych problemów i znacznie lepszą grafikę w 1080p. Mimo wszystko, mam nadzieję, że twoja teoria o krzywej logarytmicznej się nie sprawdzi, i PS5 czy następny Xbox to będzie prawdziwe pierdolnięcie a nie lekki upgrade do 4k i 60fps przy poziomie wizualnym lekko powyżej obecnego