Z Kojimą jest ten problem, że wymyśla szalone rzeczy, ale część z nich jest idiotyczna. Postać faceta który umiera co 21 minut jakoś mnie nie przekonuje. Ale miło, że na początku Chopin (Marsz Pogrzebowy), no i fajne podśmiechujki z tego, że Kojima ogląda setki filmów więc widzimy "jego" półeczkę z nimi.