Od testowania moim skromym zdaniem to są stady w marketach
powiem krotko - podejscie do klienta w polsce niszczy mi uczucia.
kupujac God of War w EB Games w San Diego, gdy poprosiłem o prezentacje gry, koles przyniósł, włączył i zostawił mnie sam na sam z konsolą. po chwili podszedł i zapytał się czy wszystko jesok.
później gdy powiedziałem ze biore, to zapytał się czy może mi zaproponować jeszcze coś, skoro lubie taki rodzaj gier, lub jezeli czekam na jakaś grę, lub oni nie mają jej chwilowo na stanie, to może mi ją sprowadzić i jeszcze dostanę rabat za skorzystanie z usług jego firmy.
ta sama sytuacja w polsce - Media Markt - Kraków
wchodzimy z nalesiem do sklepu i odrazu kiedujemy sie do stoiska z grami. chodzimy, oglądamy i nic. ZER0 jakiegokolwiek zainteresowania (spx, sklep jest duzy, moze nie zauwazyli goscia 1.98 wzrostu) udało nam się znaleść to czego szukaliśmy (prezent dla chrzesniaka - Harry Potter i czara ognia) w wersji PL, wiec idziemy do sprzedawcy i sie pytamy, czy mozna przetestowac te gre, bo chcielibysmy miec pewnosc ze gra jest calkowicie po polsku, aby nie trzeba bylo pozniej sie wracac i reklamowac.
na co koles "jezeli na pudelku jest ze gra jest po polsku - to jest po polsku, ja nie moge panom pomoc, bo jestem zajety ustawianiem sprzetu !!!!)
nooooo KU*****
panowie, z takim podejściem nie zjednamy sobie klienteli. ale ch*** z nim.
idziemy do Empiku (kraków, rynek) wchodzimy, i ta sama akcja, ze my chchemy taka i taka gre, ale chcemy ja sprawdzić i odpowiedź sprzedawcy - niestety nie moge panstwu jej zaprezentowac bo jest zafoliowane pudelko (!! ła da afk??) ale jezel bedzie sie cos nie zgadzało, zawsze mozna zareklamoawć
ten z byl przynajmniej lepszy.
wiec nie praw mi swoim skromnym zdaniem o poprawie w tej kwestii - przyznam sie szczerze, ze mnie osobiscie obie te sytuacje zniszczyły. specjaliscy od elekrtonicznej rozrywki, co dostali prace dzieki znajomym a nie faktycznej wiedzy niszcza mi uczucia.
i masz racje, nadal będę kradł. nawet gdy będę zarabiał 2000-3000 miesięcznie, to nadal będę kradł, bo będę kupował piraty.
a gadanie ze "jestes zł, bo okradasz producentów" to do mnie nie przemawia. rząd okrada państwo i jakoś ludzie nauczyli sie z tym żyć.
gdyby nie ceny gier, napewno sytuacja bylaby inna - tak wielu moze sobie tlumaczyc, ale to tylko polowa prawdy. druga polowa to zarobki ludzi, gdyby cen gier byly nizsze a zarobki wyzsze, wtedy piracto samo by upadlo, bo po co kupowac cos za 50 pln na gieldzie, skoro mozna kupic to samo, z pudelkiem, ksiazeczka i jakims gadzetem za 60pln w sklepie ??