Bo GT nie jest symulatorem kraks, tylko wyścigów. A w wyścigach GT nie chodzi o to, aby się obijać o bandy i inne samochody, tylko o to, aby nie mieć z NICZYM kontaktu i przejechać trasę po idealnej trajektorii. GT nie jest ani grą o rajdach, czy też Nascar, lub Derby, gdzie zniszczenia są nieodłączonym elementem tych wyścigów i niejako stanowią istotny elementy ich charakterystyki.
GT bez zniszczeń nie traci na charakterystyce, a jedyne na spójnym poczuciu realizmu.
Nie ma wątpliwości, że zniszczenia czynią tę grę fajniejszą pod względem ogólno pojętej "realności", ale pod względem istoty wyścigów GT są totalnie bez znaczenia, bo i tak dążysz do tego, aby się NIE ZDERZAĆ.
Co mi po tym, że mam fajnie zbitą maskę, która istotnie wpływa na parametry aerodynamiczne samochodu, jak i tak zaraz po popełnieniu najmniejszego błędu sięgam po kombinację MENU -> RESTART RACE?
Powtarzam, zniszczenia w tego typu wyścigów służą tylko i wyłącznie od tego, aby nam nie powodować spięcia w mózgu bo auto walnęło w bandę i dalej jedzie. Nie mają absolutnie żadnego wpływu na istotę gameplayu.
Forza daje wam to bardziej spójne poczucie, choć szczątkowo, to widać że wystarczy, aby nie powodować spięć w mózgu natury logicznej. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas każdego wyścigu tych zniszczeń unikacie!
Ale zgadzam się, że w obecnej generacji można tego pełnego obrazu realizmu wymagać. A jego brak jest dość... rozczarowujący. Pozostaje to jednak tylko i wyłącznie "smaczkiem".