To ja może zrobię mały powrót do przeszłości i wypowiem się na temat alkoholu - nie było mnie w domu, gdy cala sprawa aż wrzała, więc pomyślałem, że warto dorzucić tu moje własne 3 grosze. No to, jak to mawia jeden z moich nauczycieli, "żarty na bok, do dzieła".
Moja przygoda z procentowymi specyfikami zaczęła się, gdy miałem jakieś 14-15 lat (wiem, tego nie puściłaby nawet "Uwaga"). Jeszcze jako typowy młodzieniec w średnim wieku gimnazjalnym potrafiłem po dwóch "Redds'ach" szczekać na przejeżdżające samochody, dobrze się przy tym bawiąc. Wiem, smutne... Wszystko zaczęło się powoli rozkręcać -pierwsza wódka, spory epizod z nalewkami i napojami winopodobnymi (aktualnie staram się tego cholerstwa unikać) rozbudziły we mnie nowe pragnienia. Słowem, zaczęło mi się to wszystko podobać
.
Aktualnie mam prawie 18 lat i piję dość regularnie. Regularnie czyli mniej więcej jedno piwo dziennie (zdarzają się jednodniowe przerwy), czasami tylko szklanka/dwie jakiegoś dobrego wina "własnej roboty". Może to niektórych zdziwić, ale alkohol stosowany z odpowiednim umiarem jest naprawdę fajny. Kiedyś, jak już piłem, upijałem się bez opamiętania, a wraz z wiekiem przyszło do mnie coś takiego, że czasami naprawdę lepiej jest wiedzieć, kiedy przestać i się dobrze bawić. Jak każdy człowiek, mam swoje "gorsze chwile" i czasami zdarza się, że jestem w naprawdę kiepskim stanie, ale zawsze kontroluję swoje ruchy. No, może prawie zawsze - parę razy było już tak, że zafundowałem sobie drzemkę w łazience, leżąc oparty o wannę. Każdemu może się zdarzyć, wszak "wódka nie wybiera" (czy jakoś tak
).
Do czego zmierzam? Ano, do tego, by uświadomić niektórym, że nie taki diabeł straszny... Oczywiście, szanuję indywidualne zapatrywania każdego z Was na ten temat, ale moim zdaniem - mądrej głowy to i alkohol nie zniszczy
. Lubię alkohol i sięgam po niego dość często, ale tego nie kryję. Po prostu to lubię, ale stoczyć się nie mam zamiaru, czego również Wam z całego serca życzę
.
PS. Znacie kogoś, kto wypił piwo (0.5 l) z kufla w 3.21 sekundy?
.
PS2. Powyższy post nie zawiera w sobie wszystkiego, co tak naprawdę chciałem przekazać. Powodów jest jak zwykle wiele - brak czasu, chęci i delikatne upojenie alkoholowe. Ech....
.