Jeszcze kilka twoich wpisów, się nie powstrzymam i zapierdolę w twarz losowej kobiecie. W sądzie zakwalifikują jako napad i ciężkie pobicie, zrobi się szum medialny i feministki podbudowane reakcjami twitterowymi zagranicznych koleżanek z Social Justice Warriors podbiją kwalifikację do usiłowania zabójstwa. Odsiadując kilkunastoletni wyrok, po kilku wiosnach za dobre sprawowanie będę mógł w komputer, odpalę z nostalgii archiwum wątków forum gameonly, po moim wyznaniu o daniu w mordę natrafię na samotny post jay jaya: "naturalna męska reakcja po ciężkim dniu w robocie". Wrócę do przepoconej celi, ignorując odgłosy towarzysza niedoli siedzącego za parawanem na kiblu kręconym na ostro złapię zadumę, odegnę się na więziennej pryczy i z uśmiechem na ustach patrząc na nocny krajobraz przebijający zza krat wyszeptam: warto było, moja męskość pozostała niezachwiana.