hmm odświerzyłem sobie ostatnio pare filmów:
Wallace & Gromit in The Curse of the Were-Rabbit- ludzie
zapraszać kumpli, urobic się troche i zapuścić- kosmos (na trzeźwo tez ryje łeb), jak zobacyzlem masę wykrzywionych ryji plastelinowych królików to zlaiczyłem zgon
do teraz się śmieje jak myślę o tym filmie- prawdziwa gratka dla ludzi polujących na szczegóły 'w tle' -masa smaczków jest ukryta, polecam
King Arthur -mój ulubiony film z gatunku 'miecze i sandały' i mimo, że galdiator jest teoretycznie lepszy, wybitny itd to ja wolę sobie zawsze Arthura zapuścić (wygrywa przywiązanie do północy). no i jest Keira
oprawa dźwiękowa tez nielicha, zresztą jestem w tym przypadku całkowicie nieobiektywny, bo z jakiś niewyjasnionych przyczyn ogromnie polubilem ten film
boat trip (pl. 'statek miłości' 2003r.) -kawałek zajebistej komedii- dwójka kumpli chce sobie pouzywac życia, więc wykupują rejs statkiem, niestety na statku okazuje się, ż eto rejs dla... 'społeczności gejowskiej'
i oprócz nich wszyscy kolesie trzymają się za rączki. Na szczęście znajduję się jedna kobieta (i to JAKA
panowie- trzeba obczaić
), a z czasem nawet trochę więcej... dalej już nic nie piszę bo Ci którzy widzieli wiedza ocb, a Ci którzy nie wiedzą powinni postarać się jakoś to sobie skołować- dobre na wyluzowany wieczorek
a dziś sobie pierwszy raz obejrzę ' kiss kiss bang bang' oby było warto