ostatnimi czasy oglądam tylko kino azjatyckie (z małymi epizodami), oto co polecam:
- Casshern - mimo steam-pop'owej powierzchowności, która wielu może wydawać się tandetna, to bardzo głęboki film, jakoby drwiący sobie z najpopularniejszych nurtów japońskiego kina krwawej akcji, niezwykle pouczajacy obraz.
- Azumi - przez wielu polecana prosta historyjka o grupie młodocianych zabójców, mnie niezabardzo zajęła ... fakt faktem, film ma kilka swych momentów - szczególnie krwawy, wręcz zajeżdrzajacy metodami stosowanym przez SS początek oraz kilka genialnych i oryginalnych ujęć kamery na końcu, kontynuacja w drodze,
- The Eye - bardzo ciekawy film z lekka wiejący grozą, bardzo podobała mi się główna bohaterka, ot ładna chinka (co zdaża się żadko), kontynuacja czeka już na me spragnione oczeta,
- Dark Water - bardzo mroczny, wręcz dołujący obraz grozy, któremu niestety brak oryginalności w świetle obecności na rynku wszystkich pięciu Ringów,
- Rurouni Kenshin - przepiękna i wzruszając opowieść animowana o rozterkach młodego mistrza miecza, który zagubił się gdzieś podczas walki o idealny świat,
- New Police Story - tryumfalny powrót Jackiego Chana na pole filmów akcji rodem z najlepszych wytwórni Hong Kongu, świetny film, przy którym nawet taki "koneser" jak ja nie nudził się przez chwilę. każdy z widzów będzie zaskoczony widząc Jackiego w kilku nietypowych mu sytuacjach, ale jak to zwykle z Chanem bywa cały film to absolutna bomba akcji!
- Infernal Affairs - bardzo smutny i zadziwiająco spokojny film wprowadzający widza w świat Chińskiej mafii pastwiacej się na wielkich aglomeracjach miejskich. ten film to jedna wielka niespodzianka dla widza przyzwyczajonego do krwawych porachunków skośnookich gangsterów,