Oglądnąłem w końcu Pitbulla, bo strasznie się ludziska na internetach jarają, a dokument Vegi "Prawdziwe Psy" kawał czasu temu obejrzałem w tv z dużym zaciekawieniem.
Niestety źle zacząłem, ponieważ zabrałem się najpierw za serial, a dopiero potem za film, co sprawiło, że pełnometrażowa produkcja wydała mi się "dziwna", strasznie pocięta i uboga w wątki (pomijając już fakt, że postacie w serialu wypadają zupełnie inaczej). Dobre polskie kino kryminalne, mocno wybijające się ponad poziom, do jakiego przyzwyczaiły nas polskie produkcje o policjantach i bandytach. Nie mogło być inaczej, skoro w głównych rolach obsadzono świetnych aktorów. Jeżeli ktoś chciałby zobaczyć, jaka przepaść dzieli prawdziwych aktorów od amatorszczyzny pokazywanej w polskiej telewizji, polecam obejrzeć.
Najlepsze jest to, że po większości filmów kryminalnych część młodziaków chciałaby wykonywać ten zawód. Po filmie i serialu Vegi, tak jak po "Prawdziwych Psach" pozostaje wrażenie, że to jeden z tych "fachów" od którego należy się trzymać z daleka. Rozbite małżeństwa i rodziny, pijaństwo, pełne zaangażowanie pracą, spanie w "fabryce" (komenda stołeczna policji), słaba kasa, duże ryzyko, trupy. Dzień powszedni dochodzeniówki wydziału zabójstw.
Szkoda tylko, że po mistrzowskiej pierwszej serii serialu (wg mnie wszyscy główni aktorzy dali radę, a Dorociński wykreował na prawdę świetną postać) drastycznie obniżono loty, z lekkim wzniosem pod koniec drugiej serii. Bohaterzy zmieniają swój główny rys (największa, niewybaczalna z mojej perspektywy zmiana dotyczy postaci Despera), zignorowano niektóre dość ważne wątki. Jestem na tyle zniesmaczony, że 3 serię zakończyłem na razie na 2 odcinkach i nie mam ochoty na więcej.