Animal Crossing z mikołajową aktualizacją

Animal Crossing: New Horizons zdecydowanie pozostanie grą, która będzie kojarzyć mi się z epidemią, gdyż w pierwszych grach lockdownu to właśnie ta gra ratowała mnie, gdy dzieci przypominały sobie, że zamknięto przedszkole - siadaliśmy wtedy przed telewizorem i odkrywaliśmy co nowego jest do zaoferowania, zbierając przepisy na nowe przedmioty, łowiąc ryby, zbierając muszelki i zapraszając nowych mieszkańców na wyspę. Chociaż kto grał w którąkolwiek część serii i tak wie, że to wszystko robimy dla chytrego szopa Tima Nooka, który daje nam wiele rzeczy "na krechę", potem ściągając (na szczęście bez procentów i bez użycia mafii) należności. Nie zapominajmy też o chytrej babie z rzepami, która uczy dzieci czym jest giełda i zmienne kursy akcji CD Pro.... rzep.

Gra od premiery dostała mnóstwo aktualizacji zawartości i funkcjonalności i praktycznie każdy sezon i kojarzone z nim święto gwarantuje tematyczne przedmioty. Tak było z Wielkanocą, wakacjami, Halloween, tak jest też ze świętami. Co prawda gra, aby być tolerancyjną za każdym razem unika nazywania świąt wprost (bo wiadomo, buddyści, muzułmanie czy ateiści też grają w tę produkcję), tak naprawdę dostajemy więc dodatki które po prostu przesiąknęły już do tradycji i kultury, a niekoniecznie związane są z czyimś wyznaniem.

Aktualizacja jest więc jakby dwuczęściowa - jedna wprowadza do gry zimowe klimaty, druga przez kilka dni dodaje Świętego Mikołaja oraz świąteczny wystrój w ramach "okresu świątecznego". Warto więc zagrać w pozycję w trakcie świąt, gdyż o ile bałwana ulepimy także po nowym roku, tak lampek i czapki mikołajowej nie zdobędziemy aż do następnego grudnia.