Demon's Souls na PS5 może i w 60 FPS, ale bez 4K

Zarówno Sony jak i Microsoft od dawna mamią nas obietnicami 60 FPS, a nawet 120 FPS i 4K na konsolach. Nigdy jednak żadna z tych firm nie mówi "dostaniecie wszystko na raz" i już patrząc na parametry konsol, niektórym zapalała się lampka. PS5 jest mocniejsze od PS4 jakieś 5,5x, ale od PS4 Pro już zaledwie 2,5x. Wystarczą proste (chociaż bardzo na skróty) obliczenia, żeby przekonać się, że lekko nie będzie.

Przyglądając się więc dokładniej parametrom - 1440p jeśli chodzi o wysokość obrazu to aż 60% 4K (2160p), ale jeśli policzymy liczbę pikseli potrzebnych do wygenerowania okaże się, że 4K jest o 55% większe. Na samo wygenerowanie więc grafiki w 4K potrzeba przynajmniej 1,8x mocniejszej konsoli. Nie muszę mówić, że do uzyskania 60 FPS potrzeba wyświetlić dwa razy tyle klatek, więc znów licząc na skróty potrzeba by 2x mocniejszej konsoli. Pewnie dlatego Microsoft w Xbox Series X wprowadził coś takiego jak shadery na grupie pikseli (zamiast na pojedynczym to na kwadratach 2x2, 4x4 itp.), dzięki czemu w dynamicznych scenach gdzie generowane są jakieś efekty specjalne ich rozdzielczość może spaść niezauważalnie dla oka (ze względu na szybkość zmian).

Ekipa Digital Foundry wzięła pod lupę ostatni gameplay Demon's Souls i na tej podstawie stwierdziła, że chociaż gra działa w 60FPS, o 4K nie ma tutaj mowy i na chwilę obecną wygląda, że chodzi ona właśnie w 1440p (2560x1440px). Istnieje co prawda szansa, że gra zaoferuje tryb 30 FPS i w zamian wygeneruje się do naciąganego 4K - ale gry jak DS, FPSy czy gry sportowe to zdecydowanie gatunki których na nowej generacji nie będziemy chcieli oglądać w 30 FPS, tylko znacznie płynniej.

Co ciekawe jednak, gdy ekipa DF spowolniła oryginał i nową wersję o połowę, to właśnie wtedy zauważamy różnicę między trzema generacjami - gra na PS3 przy 15 FPS niemiłosiernie chrupie, podczas gdy na PS5 mamy wrażenie, że dotknął nas jakiś spowalniający czar, a całość wciąż zdaje się niesłychanie płynna. Może więc płacze o klatki i rozdzielczości są przedwczesne - zwłaszcza, że ludzkie oko nie widzi różnicy między 4K a HD na 50-calowym telewizorze już z odległości... 2 metrów.