Kolekcjonerka Lies of P: Overture wygląda REWELACYJNIE

Premiera Lies of P: Overture już za nami i myślę, że spokojnie mogę mówić o ciepłym przyjęciu produkcji, szczególnie że dodatek może się pochwalić niemal pięcioma tysiącami ocen na Steam, z czego aż w 84% są one pozytywne. Jeśli więc jesteś jedną z tych osób, do których mroczny klimat gry oraz nietypowe połączenie klasycznej baśni z mechaniką soulslike jest po prostu perfekcyjne, to masz powody do świętowania. Do sprzedaży trafiła bowiem właśnie edycja kolekcjonerska tego tytułu.

Faktem jest, że nie ma nawet podejścia do edycji kolekcjonerskiej zaserwowanej nam przy okazji premiery Dying Light, ale serio - kto będzie w stanie przebić osobisty bunkier na czas apokalipsy i szkolenie surwiwalowe? Wracając jednak do zawartości opakowania bohatera obecnego tekstu, to wewnątrz nabywcy znajdą trzy przedmioty i nie, niestety nie będzie to figurka, jak to miało miejsce przy okazji kolekcjonerki Elden Ring Nightreign , choć i tak wypada zdecydowanie lepiej, niż to, co zaserwowało nam Diablo: Reaper of Souls ponad dekadę temu.

Lies of P: Overture - co w zestawie?

Po odpakowaniu odpowiednio wystylizowanego pudełka (zresztą równie ładnego, co reszta elementów), oczom szczęśliwego nabywcy ukaże się replika Stalowego Serca, choć niestety nie ze stali. Materiałem użytym do jego produkcji jest co prawda polyresin, ale za to z przemiotu można wyjąć zegar kwarcowy, a dopełnieniem zestawu jest długi na około 37 cm łańcuszek ze specjalnego stopu metalu. Całość spoczywa na specjalnie przygotowanej czerwonej poduszce, która rzecz jasna również wchodzi w skład edycji kolekcjonerskiej.

Drugim gadżetem jest z kolei metalowy breloczek z logo gry, wykonany ze stopu cynku. Ostatnim gadżetem w pudełku jest natomiast podkładka na biurko Lies of P: Overture, którą wykonano z poliestru i gumy. Jest długa na 90 cm, szeroka na 40 cm i grubości 3 mm - słowem, jest to kawał materiału, na którym gamingowe myszki wszelakich kształtów i rozmiarów, będą miały mnóstwo miejsca.

Ile za tę przyjemność?

Całość jest już dostępna w sprzedaży w oficjalnej polskiej dystrybucji, więc fani nie muszą zachodzić w głowę, skąd sprowadzić ten produkt. Inna kwestia, że będą musieli przygotować portfele, choć może nie na tak ogromne uderzenie, do jakich przyzwyczaiły nas edycje kolekcjonerskie. Cena została ustalona na 519 złotych - za dużo, a może za mało? Komentarze są do waszej dyspozycji!