Japońscy influencerzy testują już PlayStation 5

Wiadomo, że Japonia jako ojczyzna większości konsol do gier traktowana jest przez ich twórców jak oczko w głowie, ale w czasach globalizacji ten ruch nico mnie zaskoczył. Pierwszymi osobami (do tego spoza prasy), które dostały PlayStation 5 do swoich domów, zostali japońscy youtuberzy, którzy nie omieszkali podzielić się swoimi wrażeniami (i jak na Japonię przystało - są to nawet wrażenia zapachowe).

Jedną z najważniejszych informacji jest ta o faktycznej pojemności dysku twardego. Sony postanowiło w swojej konsoli dać nietypowy rozmiar 825GB, a jak wiadomo rozmiary dysków podaje się konwertując bity jako 1000, a nie 1024, co zawsze zawyża faktyczny stan, który wynosi 768GB. Do tego dochodzi też system operacyjny - ostatecznie jednak nie jest tak źle, bo zostaje nam aż 625GB. W przypadku Xbox Series X z dysku 1TB zostaje nam 802GB, procentowo Microsoft zabiera więc graczom więcej. Na białej konsoli zmieścimy więc jakieś 8-10 premierowych gier.

Dobrą wiadomością jest też to, że konsola jest cicha. Mimo katowania Godfall po kilka godzin gracze słyszeli wentylator dopiero wsłuchując się w dźwięki otoczenia. Moja premierowa PS4 wydaje obecnie odgłos porównywalny z odkurzaczem, będzie to więc masakryczna różnica.

Ładowanie gier rzeczywiście jest szybkie - np. preinstalowany Astro's Playroom wczytuje rozgrywkę w 4 sekundy. W testowanych grach w przypadku śmierci bohaterów respawn był też natychmiastowy - w przypadku platformówek jak Astro to akurat normalna rzecz, ale już w tak dużych grach jak Godfall, gdzie cofamy się często na inny kraniec mapy, będzie to mocno zauważalne.

Niestety, mam trochę wrażenie, że Sony nie pozwoliło podawać wszystkich informacji, bo nadal nie zobaczyliśmy w pełni interfejsu, a więc właśnie czasu ładowania samej gry na start, czy opcji usypiania i wznawiania produkcji. Być może opcji tej po prostu jeszcze nie ma, tak jak było to na premierę PS4, gdy taką funkcję dostaliśmy po kilku tygodniach w nowym firmware.