News

Najciekawsze mechaniki z serii Crash Bandicoot pod lupą IGN

Z okazji premiery Crasha 4, IGN wspomina etapy które najbardziej zaskakiwały odmiennością na tle reszty.

Dziś premiera Crash 4: Najwyższy Czas (recenzja u nas zapewne za kilka dni), IGN przygotował więc materiał wspominkowy z poprzednich gier, wymieniając etapy które wyróżniały się oryginalnością na tle reszty.

Na początek - etap z dziką świnią z pierwszego Crasha, które w kolejnych wersjach zamieniały się w etapy z miśkiem i trygryskiem (Polar i Pura), w których nie byliśmy w stanie zmienić prędkości bądź zatrzymać postaci (w kolejnych wersjach dało się przyspieszać), więc poza spauzowaniem nie było czasu wytchnienia. W filmie co prawda zaliczają do tego motywu Baby T, ale on nie biegał przed siebie sam, co chyba umknęło redakcji serwisu.

Nie zapomniano też o poziomach które dostarczyły wyjątkowo dużej ilości irytacji - Piston it Away i Cold Hard Crash z Crasha 2, gdzie ilość ruchomych przeszkód, skrzynek nitro czy elementów które mogą nas poparzyć popieścić, a wszystko to do ominięcia w odpowiednim rytmie - nastręczało nie lada wyzwania, gdyż wymagało skupienia, precyzji i wybrania odpowiedniego momentu - co sprawiało największą trudność w trakcie przechodzenia ich na czas (nowość w remasterze). Nic jednak nie przebije etapów na rozpadającym się moście, czyli Road to Nowhere i High Road. Przez długi czas uważałem, że przez te etapy nie uda mi się zdobyć platynowego trofeum w pierwszym Crashu (trzeba było zdobyć złote czasówki w każdym etapie), po dziesięciu milionach prób ostatecznie zdobyłem nawet platynowy czas w tym pierwszym (i odtańczyłem obowiązkowy taniec Crasha).

IGN wspomina też wszelkie zabawne animacje Crasha, które często wykonywał albo gdy zginie, albo gdy nie ruszaliśmy chwilę padem. Nie zapomnę wyskakujących z dziur spodni, aniołka grającego na ogromnym flecie, czy nawet Crasha przyklejającego się do kamery która go śledzi po uderzeniu przez dwugłowego klona w trzeciej części przygód rudzielca.

Z rzeczy których film już nie wspomina, mi zapadł też w pamięć etap z Crasha Wrath of Cortex w którym poruszaliśmy się w wielkiej kuli (Bamboozled), no i oczywiście wszelkie etapy z pojazdami, jak jet-packi, motory, samoloty i motorówki, które czyniły z Crasha grę wielogatunkową. Zabrakło chyba jedynie skradania się, chociaż było tego przeciwieństwo - to my nie widzieliśmy reszty etapu i bez świetlika nie dało rady go ukończyć.

Ech, aż nie mogę doczekać się powrotu do domu i odpakowania Crasha 4, ale to dopiero za... 4 godziny.


Platformy:
Czas czytania: 3 minut, 11 sekund
Niedawno pisaliśmy też o...

Japońscy influencerzy testują już PlayStation 5

arrow-right
arrow-right

Let’s Sing Presents Queen - kolejna gra do śpiewania dostępna już od dziś

Komentarze
...
213.136.***.*** • #1
philipo
1299 dni temu

No to wygląda, że wreszcie po latach Crash wraca do 1 ligi platformowek ;-)

odpowiedz
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: