Pokémon Scarlet & Violet na zwiastunie
Game Freak zgrywa swoje trailery w tak niskiej rozdzielczości, że oczy bolą od ich oglądania, ale to nie znaczy, że nie będzie warto zagrać.
Switch to konsola magiczna. Nie ma porywającej specyfikacji, ale gry na niego potrafią całkiem nieźle wyglądać. Zasługa w tym faktu, że ekran przy rozdzielczości HD (1280 x 720) ma całkiem mały piksel, więc gry nawet bez antyaliasingu wyglądają całkiem "gładko". Nie gorzej jest gdy konsolę zadokujemy i dzięki dodatkowemu zasilaniu podzespoły mogą pracować nieco wydajniej, dochodząc do Full HD. Dopiero na screenach i filmach nagranych za pomocą przycisku Capture na lewym joy-conie widać, że jesteśmy nieco oszukiwani.
Dzisiaj miała miejsce prezentacja nadchodzącej nowej gry o Pokemonach - Scarlet &Violet. Problem w tym, że twórcy tych gier trailery zamiast zgrywać zewnętrznym urządzeniem, korzystają chyba z wbudowanej w Switcha funkcji zgrywania, bowiem tak fatalnie wyglądającej gry od Nintendo dawno nie widziałem. Grając w kilka poprzednich odsłon pokemonów na tej konsoli mam zdecydowane wrażenie, że gra będzie lepiej wyglądała na telewizorze czy w trybie przenośnym i firma niepotrzebnie strzela sobie w kolano - zwłaszcza, że po odważnym skoku w bok z Arceusem dla którego Switchowi brakowało już tchu, tym razem wracamy do trochę bardziej tradycyjnej formy.
Nie znaczy to oczywiście, że Pokemonach - Scarlet &Violet nie zaoferuje nic nowego. Na początek, jak w poprzednich odsłonach, twórcy postanowili uraczyć nas kolejnym nowym typem ewolucji (po Mega Ewolucji i Gigantamaksach). Pojawi się nowy przedmiot Tera Orb, który będzie można wykorzystać w dowolnym momencie, ale potem rozładuje się i bez odświeżenia go w Pokecentrum lub za pomocą specjalnych kryształów, nie będzie można użyć go ponownie. Terastal przypomina więc nieco Gigantamax, ale do użycia poza stadionami, a poza zmianą wyglądu poksa i dodaniu mu mnóstwa chwilowych parametrów, zmieniać może się nawet jego typ. Tera Orb może więc w wielu przypadkach być "ostatnią deską ratunku" i rodzajem trybu berserka.
W grze pojawią się też oczywiście nowe stworki, bowiem nasi bohaterowie będą studentami zwiedzającymi region Palea (zależnie od wersji będzie to uczelnia Naranja lub Uva), a te które widzimy na okładce, posłużą nam za... motory. Trochę to dziwne zagranie, bowiem środek transportu zazwyczaj pojawia się w poke-grach wcześniej, więc albo te legendarne Pokemony będą ostateczną nagrodą i zastąpią nasz wcześniejszy pojazd, albo legendarne stworki nie będą aż tak legendarne. Oczywiście całość znów będzie się dziać w pół otwartym świecie, więc będziemy mogli wpaść na przeciwników silniejszych nawet o kilkadziesiąt leveli, ale tylko jeśli zboczymy ze ścieżki fabularnej. Jeśli zboczymy tylko trochę, to jest spora szansa, że po prostu szybciej nabijemy doświadczenie.
Premiera gry 18 listopada 2022. Do tego czasu prosimy Game Freak o znalezienie sposoby na lepsze nagrywanie trailerów (jak chociażby Xenoblade Chronicles 3), a Nintendo o wypuszczenie w końcu kolejnej generacji Switcha, żeby Game Freak, któremu optymalizacja gier nie idzie tak świetnie jak twórcom Mario czy Zeldy, nie musiał się już męczyć i mógł stworzyć nieco lepiej wyglądającą grę. Bo o wciągający gameplay martwimy się najmniej.
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Sea of Stars powraca z trybem kooperacji w darmowej aktualizacji! - 15.11.2024 09:00
• Sega usunie kilka gier z cyfrowej dystrybucji - 07.11.2024 09:11
• Switch 2 z kompatybilnością wsteczną! To już oficjalne - 06.11.2024 17:47
• Czy recenzjom gier można jeszcze wierzyć i co z Dragon Age? 🎙️ KRYPTOPOLIS #2 Podcast - 05.11.2024 17:00
• Stardew Valley 1.6 z problemami. Gracze PS5 w Europie nie mogą odpalić tytułu - 05.11.2024 15:00
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: