Sapkowski i CD Projekt zawarli ugodę
Wybrali mniejsze zło, bez szwendania się po sądach. Chociaż "smród" i tak pozostanie.
Sprawa z 60 milionami dla Sapkowskiego ciągnie się od października 2018. Prawnik autora książek o Wiedźminie wysłał do CD Projekt Red pismo, w którym zażądał 60 milionów złotych, powołując się na prawo, wg którego gdy ktoś podpisał umowę na rażąco małą sumę, może dostać dodatkowe wynagrodzenie. Oczywiście przepis ten nie mówi ile ma ono wynosić, zatem całość skończyła by się zapewne w sądzie. Tym bardziej, że szefostwo CDP podkreślało, że (mityczne już, bo prawdziwa kwota jest tajemnicą) 30 tysięcy złotych to była tylko pierwsza umowa na pierwszą grę, a potem autor dostał jeszcze kilka innych honorariów. Argument ten pada też w filmie o powstawaniu Wiedźmina na kanale youtubowym arhn.eu, jeszcze przed wybuchem afery, zatem nie jest on zmyślony naprędce. Do tego kiedyś były też pieniądze od Chmielarza (z gry która nie powstała, też kilkadziesiąt tysięcy), a sama umowa wypełniona została ostatecznie... grą w Javie napisaną dla komórek (jeszcze zanim pojawiły się smartfony).
Gdy w styczniu poinformowano, że jednak odbywają się polubowne rozmowy ( CD Projekt i Sapkowski blisko porozumienia), byłem przekonany, że jeszcze przed wiosną Sapkowski znajdzie wspólny język (chociaż po jego słynnym "gra narobiła mi mnóstwo smrodu i gówna" o wrogości, czy też może jakimś żalu do twórców gry wie każdy). Sprawa się chyba przeciągnęła, ale oto dziś, w dniu premiery serialowego Wiedźmina na Netflixie, autor i twórcy gry dogadali się.
Dodatkowo, nie tylko przedłużono umowę, ale też potwierdzono i rozszerzono ją - od teraz dotyczy ona gier wideo, gier tradycyjnych (planszowe, karciane), ubrań, figurek i innych gadżetów. Netflixowi został więc jedynie serial, albo płacenie tantiemów CD Projektowi.
Kwoty niestety nie podano, ale skoro to ugoda, to na pewno była niższa niż słynne 60 milionów. Ba, myślę, że obiecano panu Andrzejowi zamiast słynnego "z góry" procenty z Wiedźmina 4, lub coś w tym rodzaju - aby zapewnić kolejne przypływy gotówki, a nie kolejny raz jednorazową transzę. Zresztą Sapkowski podobnie jak Wiedźmin lubi chyba prawo niespodzianki...
Nam jako graczom pozostaje się cieszyć, że po pierwsze CDP Red nie stracił z powodu całej afery wielkich pieniędzy i dalej będzie tworzył gry, oraz, że przedłużenie umowy oznacza kontynuację prac nad grami z serii. Wiedźmin 4 na Xboxie i PlayStation 5? Oby. A i na jakąś nową książkę bym się nie pogniewał.
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: