Urodziny Kojima Productions jednak bez zapowiedzi nowej gry

Hideo Kojima znany jest w branży jako wizjoner nie bez powodu - potrafi upchać do swoich produkcji wiele motywów ze świata prawdziwego, odniesień do filmów i kultury, a wieloma wypowiedziami bohaterów gier zmusić nas do przemyśleń. Po tylu latach jego pracy doszło nawet do tego, że gracze doszukują się motywów których wcale nie ma, wynajdują teorie spiskowe, a gdy mistrz wrzuca coś na twittera musi być w tym ukryta wiadomość.

Nie bez powodu silnik napędzający MGSV nazywał się Fox - nie tylko chodziło o jednostkę FOX Hound z MGS, ale też właśnie o przebiegłość mistrza. Oto bowiem wczoraj internet zapłoną euforią na wieść, że o 6:00 poznamy wielkie ogłoszenie od Kojima Productions, tymczasem okazało się, że z dużej chmury mały deszcz, a mistrz znów z nas się śmieje, bo szukaliśmy więcej niż nam obiecano.

Cóż, nie dostaliśmy ani nowej gry. ani też nawet nic związanego z Death Stranding (a update dla PS5 na pewno uczyniłby tę grę jeszcze ładniejszą). Dostaliśmy za to... tapetę z Ludensem, maskotką firmy. Warto jednak zwrócić uwagę, że Ludens wygląda inaczej niż do tej pory i ma na plecach silnik odrzutowy. Być może jednak plotki o tym, że kolejna gra będzie dotyczyć mechów i przestrzeni kosmicznej (zupełnie jak Zone of Enders) nie jest aż tak chybiona.

Zwłaszcza, że chwilę potem Kojima nawiązał do podróży kosmicznych. Nie mielibyśmy nic przeciwko jakiejś nowe kosmicznej sadze, bo Kojimie na pewno z jego pomysłami daleko by było do Gwiednych Wojen czy Mass Effect, a samo wspomnienie o prywatnych firmach które zajmują się podbojem kosmosu od razu przywodzi na myśl MGS4 i prywatne armie. Jest więc szansa, że chociaż możemy czuć się dzisiaj wykiwani brakiem nowej zapowiedzi, dostaliśmy więcej wskazówek niż jesteśmy w stanie na razie odszyfrować. Jak już mówiłem - szczwany i przebiegły lis.

Firma obiecuje więcej nowych informacji w 2021 roku. Oby szybciej niż później.