Koniec odsprzedaży kont z grami na Allegro
Największy rak polskiej branży growej - handel kontami, czyli nowoczesne piractwo growe, wkrótce umrze.
Po przemianach ustrojowych w latach '90, gdy polska była biednym krajem, a prawo autorskie dopiero miało się pojawić, nikt nie przejmował się kwitnącym handlem grami kopiowanymi na dyskietkach. W późniejszym czasie, gdy staniały nagrywarki CD/DVD, a kopiowanie gier jak najbardziej było już nielegalne proceder kwitł jednak dalej - na targowiskach spod lady sprzedawano za 20-30zł gry na Verbatimach, a przeróbki konsol na Allegro zajmowały kilkanaście stron ofert.
Im bliżej jednak roku 2000, tym problem bardziej znikał. Ludzie stali się zamożniejsi, a gry po paru miesiącach od premiery zaczynały chodzić w ludzkich cenach (do dziś pamiętam oryginalne Getaway kupione na Allegro za 29,99zł). Do tego całość bardzo mocno wspomogły gry imprezowe jak Singstar czy Buzz, gdzie kupienie pirata mijało się z celem, bo nie dostawaliśmy sprzętu wymaganego do gry. Nie wspomnę już o trybach online, które średnio działały na przerobionych konsolach. Wraz z wejściem Xboxa 360 i PS3 piractwo jednak mocno się wytępiło, gdyż konsole te długo opierały się złamaniu, a gdy już takowego dokonaliśmy, kończyło się to banem sieciowym, więc zwyczajnie się nie opłacało. PCtowcy z kolei zakochali się w Steamie, a wcześniej kupowania legalnych gier nauczył ich... CD Projekt, który dogadując się z producentem tłumaczone na j. polski gry mógł sprzedawać często po własnej przystępnej cenie, gdyż w sąsiednich krajach i tak jednojęzycznej wersji nikt by nie zrozumiał.
Problem wrócił jednak w innej postaci. Obie firmy, Sony i Microsoft pozwalają zagrać w gry z jednego konta na kilku konsolach (dziś zazwyczaj są to dwie), więc Janusze Biznesu postanowili tworzyć nowe konta, kupować grę za pełną cenę i sprzedawać je potem w cenie 60% gry, już od dnia premiery, przesyłając login i hasło, które wystarczy dodać na naszej konsoli jako drugie. Oczywiście nie jest to legalne, gdyż licencje na gry wyraźnie mówią o zakazie ich odsprzedaży, a prawo o ile pozwala na dzielenie się z osobą spokrewnioną i bliską, tak już na pewno nie z obcym z drugiego końca kraju.
Allegro jednak zupełnie nic sobie z tego nie robiło, a mimo zgłaszania zazwyczaj nie ściągało takich aukcji. Ba, nawet jeśli to samo Sony czy Microsoft zgłosiły delikwenta, Allegro blokowało jedynie obecne aukcje, a już godzinę później wystawiał je kto inny i te trzeba było zgłaszać od nowa. O ile po ponad dekadzie walk udało się w końcu zakazać sprzedaży przeróbek (i to tylko dla tego, że pomogła w tym Policja wraz z dystrybutorami piętnująca problem, chociaż same przeróbki nadal znajdziecie na Allegro, ale już w minimalnej ilości), o tyle konta współdzielone, w katalogu często występujące jako nowa cyfrowa wersja gry, miały się świetnie.
Aż do dziś, bowiem Allegro właśnie zmieniło regulamin i od 4 stycznia sprzedaż kont z grami będzie niezgodna z regulaminem. Odetchną więc nie tylko sprzedawcy pudełkowych gier (którzy dzięki większemu popytowi zjadą zapewne z cen, będąc bardziej konkurencyjnymi), ale też wydawcy, do których wleci więcej kasy, co umożliwi lepsze kampanie reklamowe, czy też więcej tłumaczeń gier na nasz rodzimy język.
Lepiej późno niż wcale, mimo wszystko to powinno stać się dawno temu. Chociaż znając Polaków, nawet na ten regulamin znajdzie się obejście i za chwilę będziemy mieć wysyp aukcji "tapeta + gra gratis". Warto też dodać, że regulamin nie objął np. abonamentów Netflixa, więc Allegro znów walczy z problemami "piracenia" czy "obchodzenia licencji" w wybiórczy sposób. Szkoda.
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• STALKER 2 z udanym debiutem na Steam - Dziś, 09:00
• Recenzja: Dragon Age Veilguard — po 50H rozgrywki - Wczoraj, 17:00
• Poznaliśmy datę premiery Atomfall - Wczoraj, 09:30
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: