News

W 2022 nie zobaczymy E3

Impreza mogłaby odbywać się w wersji online, ale na tę brak chętnych...

Rok 2022 jeśli chodzi o imprezy growe zapowiada się na rok przetasowań. Już w pierwszych dniach stycznia ESA (Electronic Software Assocation) ogłosiła, że rezygnuje z "fizycznej" imprezy E3 2022, na której mogliby pojawić się zarówno wystawcy ze swoimi grami, jak i odwiedzający, a zamiast tego przygotowane będzie coś w zastępstwo. Na podstawie dwóch poprzednich lat można by zakładać, że chodzi o wydarzenie online, problem polega jednak na tym, że nikt nie ma ochoty płacić ESA za opatrzenie swojej prezentacji logo E3. Jaki jest bowiem tego sens, skoro imprezę i tak można zorganizować tego samego dnia, nie płacąc żadnych tantiem, nadając to nadal w sieci - być może nawet z jakiejś prawdziwej sceny - i ogłosić to jedynie w notce prasowej, o której i tak napiszą wszystkie serwisy świata, czy będzie tam dopisek E3 2022 czy nie. Nawet godziny pozostaną te same, bo te od lat są dla każdej z firm podobne. Od jakiegoś czasu z imprezy i tak zrezygnowało Sony (i już puszcza swoje streamy kilka dni wcześniej), tak samo robi też Nintendo (które puszcza Nintendo Direct w godzinie na którą nikt inny nie zapowiedział konferencji). EA Play też stało się praktycznie osobną imprezą - każdy jest w stanie zorganizować się sam. Mało która firma wytrzymywała też z ujawnieniem wszystkich trailerów dopiero na konferencji i coraz więcej gier pokazywano nawet kilkanaście dni wcześniej (żeby przyciągnąć jakoś uwagę w zalewie informacji), lub jako "przecieki", które tak naprawdę puszczały same firmy.

Do tego w ostatnich dwóch latach jeśli chodzi o zapowiedzi nowych gier, pałeczkę ewidentnie przejął Geoff Keighley, który jako redaktor GameTrailers prowadził wywiady na żywo z osobami ze świata gier właśnie w trakcie E3, a którego Video Games Awards i Summer Game Fest w ostatnich 2-3 latach zdają się gromadzić więcej nowych zapowiedzi gier, niż E3, Gamescom czy Tokyo Game Show. Zresztą, gdy tylko ESA ogłosiła brak fizycznej imprezy, Geoff zaprosił na swoją, cyfrową, zupełnie jakby wiedząc, że i szanse na odbycie się tej wirtualnej są nikłe - bo zapewne odbył już pierwsze rozmowy z firmami które zapowiedzą swoje gry. No i zapewne żąda za to mniejszej kasy.

Informację potwierdza też serwis VentureBeat, którego redaktor Jeff Grubb, wspomina o niemal zerowych szansach na wydarzenie cyfrowe, nad którym nikt nie pracuje. ESA zresztą w oficjalnym komentarzu (zamieszczonym przez ten sam serwis) nie wspomina o możliwości odbycia się cyfrowej imprezy, zamiast tego formułując enigmatyczne:

Jesteśmy niesamowicie podekscytowani przyszłością E3 i nie możemy się doczekać, aby wkrótce ogłosić więcej szczegółów.

Być może trwają jeszcze negocjacje z firmami, ale na dzień dzisiejszy odczytywałbym to nie inaczej niż brak szans na cyfrowe wydarzenie w tym roku, a przyszłość może oznaczać ewentualny powrót stacjonarnej imprezy w 2023. O ile ktokolwiek będzie miał na nią ochotę, bo dla 99% graczy i tak odbywała się ona online i co za różnica gdzie?

ESA niestety strzela sobie w kolano, gdyż E3 było najbardziej znaną imprezą grową na którą w pierwszych tygodniach czerwca z wypiekami czekał każdy gracz. Sam pamiętam, gdy do 3 w nocy oglądałem zapowiedzi dwie dekady temu, mając raptem kilkanaście lat... Oczywiście powód odstawienia imprezy na boczny tor znacie, gdyż jest to epidemia, dziwi mnie jednak, że decyzję o czerwcowej imprezie podjęto już w pierwszym tygodniu stycznia nie wiedząc co nas tak naprawdę czeka, a istnieją spore szanse, że jak zwykle latem wszystko znacząco ustąpi. Poza tym, imprezę i tak aż do 2017 roku odwiedzali wyłącznie dziennikarze - a reszta albo czytała relacje, albo... oglądała stream w sieci. Wygląda więc, że to nie brak graczy, a właśnie mediów przypieczętuje zgon imprezy, bo to tam poza kuluarami działy się rzeczy, których online zrobić się nie da. Oby ten sam los nie spotkał Gamescomu, gdyż to może oznaczać kres typowo growych imprez, a ewentualna okazja do spotkania twórców gier pojawi się jedynie na Comic-conach, czy... naszym polskim PGA, które - co zabrzmi śmiesznie - w tej sytuacji stanie się jedną z największych światowych imprez growych otwartych na odwiedzających.

Z naszej perspektywy ostatecznie niewiele się zmienia - i tak już lata temu oglądaliśmy streamy (u Geoffa za czasów gametrailers, lub na później na oficjalnych kanałach firm), a jedyną różnicą będzie brak charakterystycznego, dwukolorowego logo E3 na materiałach. Mimo wszystko, relacje - zwłaszcza te od osób które były tam na miejscu - miały w sobie pewną magię, której będzie brakowało...

Czas czytania: 5 minut, 7 sekund
Niedawno pisaliśmy też o...

Microsoft kupuje Activision!

arrow-right
arrow-right

Dying Light 2. Gra na "500 godzin" dostanie 5 lat wsparcia

Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: