Dying Light 2. Gra na "500 godzin" dostanie 5 lat wsparcia

Techland wywołał niemałe zamieszanie oświadczając w tym tygodniu, że do pełnego ukończenia Dying Light 2 na 100% możliwości potrzeba będzie aż 500 godzin. Niektórzy pukali się w czoło, że po co robić tak długą grę, inni strzelali, że może trzeba ją będzie przejść kilka razy na różnych poziomach trudności, a do tego np. z różnymi wyborami startowymi (3 poziomy i 5 różnych np. klas startowych w jakiejś grze mogą dać combo 500h z 20h jednego przejścia). Prawda oczywiście leżała po środku i okazało się, że grę da się przejść przy opcji "minimum" w 20h, z zaliczeniem wszelkich side-questów w ok. 80h, a dopiero odkrywając 100% wszystkiego co się da (znajdźki, każdy cm mapy itp.), ma nam to zająć aż 500h - ale jestem już bardziej niż pewny, że znajdą się gracze którzy podejmą rękawicę udowodnienia, że da się to zrobić w krótszym niż 500h czasie i być może jest to właśnie wyzwanie do wyczerpujących speedrunów. Jedno jest pewne - zrobił się szum, więc nawet jeśli ktoś o grze do tej pory nie słyszał, to już usłyszał.

Dziś z kolei Sheri Kryeziu, zajmujący się kontaktami z influencerami wyjawił, że Techland planuje aż 5 lat wsparcia dla swojej najnowszej gry. Co ważne, chodzi tutaj nie tylko o poprawki i usprawnienia, ale też:

Wszystko zapewne zależnie od ilości graczy i tego jak często będą oni wracać do gry. Możemy być pewni, że Techland nie rzuca słów na wiatr, bowiem wydane w 2015 roku pierwsze Dying Light, ostatniego patcha otrzymało... pół roku temu, w sierpniu 2021 i wprowadzał on nowe bronie, projekty czy nawet mini-wydarzenia w świecie gry, a wiemy też, że firma wciąż planuje patch dla Xboxa Series X i PlayStation 5 dla tego tytułu więc jeszcze przynajmniej jedna aktualizacja nas czeka - mimo, ze za dwa tygodnie mija 7 lat od premiery.

Cóż, po takich zapewnieniach, nie pozostaje nic innego jak czekać na premierę, która nastąpi 4 lutego, na starych i nowych konsolach. Oby przekładana o kilkanaście miesięcy premiera nie okazała się równie pechowa jak ta Cyberpunkowa i polskie tytuły AAA znów gościły na ustach wszystkich jedynie aby je chwalić.