Gdybym was zapytał, kto z was marzył o zostaniu pilotem, to być może wcale tak wielu chętnych by nie było. Ja jednak należę do tych osób, które lotnictwo pokochały już od dzieciaka i swoją pasję z tym związaną staram się w mniejszym bądź większym stopniu, pielęgnować do dziś. Gdy pojawiła się więc okazja do zrecenzowania Microsoft Flight Simulator 2024, nie mogłem odpuścić takiej okazji.
Szczególnie że poprzednia odsłona z 2020 roku odniosła spory sukces i była bardzo pozytywnie oceniana. Mogło więc być tylko lepiej, prawda? Cóż, nie do końca wszystko poszło zgodnie z planem, ale po kolei. Mój pierwszy kontakt z serią miałem wraz z odsłoną z 1998 roku, gdzie z racji ograniczeń technologicznych, immersja była średnia, przyrządy i kokpit to były głównie tekstury 2D. Mimo to latać się nie tylko dało, ale i dostarczało to sporo satysfakcji.
Lata mijały, kupiłem wersję z 2002 roku, mając nadzieję, że skok technologiczny pozwoli mi polatać nad rodzinną miejscowością i zobaczyć, jak wygląda z powietrza. Znów jednak, ograniczenia technologiczne plus fakt, że mało kto dbał o detale nieistotnej małej mieściny w Polsce to uniemożliwiały. Od tamtych dni naprawdę sporo się zmieniło, a nadzieja na lot nad domem wróciła. Czy w końcu możemy ze spokojem powiedzieć, że odwzorowanie świata jest jakkolwiek adekwatne z rzeczywistością? Zapraszam do recenzji MFS2024 na Xbox Series X|S.
Dla weteranów oraz żółtodziobów
Microsoft Flight Simulator 2024 jest dokładnie tym, na co wskazuje jego nazwa. Produkcja jest pełnokrwistym symulatorem, gdzie opanowanie podstaw latania zajmuje w zależności od maszyny (tak, każdej powinno się uczyć osobno) od kilkunastu to kilkudziesięciu minut. Nie jest to w żadnym razie wadą bowiem w prawdziwym życiu, każda zmiana maszyny przez pilota, wymaga od niego nauczenia się jego obsługi, co nierzadko kończy się odpowiednim testem/egzaminem. Początkowo nie miałem w planach posługiwać się padem i przystąpiłem do konfiguracji sterowania pod klawiaturę i myszkę, co okazało się dość karkołomnym i bezcelowym zadaniem.
Bazując na doświadczeniach ze starych odsłon, uważałem za absolutne minimum podpięcie klawiatury i myszki, ze względu na mnogość dostępnych opcji sterowania i akcji do przypisania. Warto wymienić, chociażby przypisanie klawiszy pod ustawienie kamery na konkretne grupy przyrządów, co jest absolutnie niezbędne przy większych maszynach. Jednak ku mojemu nieszczęściu, samo podpięcie peryferiów nie rozwiązało moich problemów, a wręcz przysporzyło nowych. Domyślne mapowanie klawiatury pod ten tytuł jest dość skromne. Na domiar złego musiałem dwa razy klawiaturę przepinać, aby gra ją wykryła (w menu Xboxa działało od razu).
Zatem bez porządnego poradnika z YouTube się nie obeszło, na co niestety straciłem kolejne dwie godzinki życia. No ale biorąc się za grę tego typu, nie oczekiwałem, że będzie łatwo i prosto (choć w starszych odsłonach mogłem grać od ręki na takich peryferiach). Na domiar złego finalnie okazało się, że zmarnowałem tylko swój czas. Z jakiegoś powodu na Xboxie rozglądanie się za pomocą myszy totalnie nie działa. Ustawienie czułości na absolutne minimum nic nie daje, bo lekki ruch myszką sprawia, że kamera przemieszcza się w zawrotnym tempie bez jakiejkolwiek kontroli. Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że na PC ten problem nie występuje. Trochę zrezygnowany, postanowiłem spróbować grać na padzie i było to odświeżające doświadczenie.
Kontrola wolantu za pomocą gałek na padzie okazała się być rozwiązaniem idealnym, problem z rozglądaniem się nie występuje, no generalnie w końcu da się grać! Gra na kontrolerze bardzo wiele kwestii ułatwia, ponieważ za pomocą konkretnych kombinacji przycisków możemy znacząco uprościć procedurę startu, gdzie gra po wykonaniu kombinacji zrobi to za nas. Ale dla mnie w tym był właśnie cały fun, by robić wszystko krok po kroczku, jak w prawdziwym samolocie. Mimo wszystko, warto pochwalić za ten krok twórców, bo daje on szansę także mniej doświadczonym graczom, którzy nie oczekują pełnej immersji za wszelką cenę i mają mniejsze wymagania odnośnie lotniczych wrażeń.
Wielkość od skromnych początków
Gra oferuje kilka trybów zabawy, chciałbym jednak pochylić się wpierw nad trybem kariery, który jest idealnym wprowadzeniem do gry i zalecam od niego zacząć przygodę z symulatorem. Pozostałe tryby wymagają już od nas odpowiednich umiejętności i znajomości maszyn, więc to opcje dla bardziej zaznajomionych z produkcją. Naszą lotniczą karierę rozpoczynamy od stworzenia naszego wirtualnego avatara oraz wybrania naszego bazowego lotniska. W moim przypadku wybór nie mógł być inny niż lotnisko KTW w Katowicach-Pyrzowicach. Jest to lotnisko najbliższe mojemu miejscu zamieszkania i znajduje się w sąsiedztwie miast i wsi bardzo bliskich mojemu sercu.
Aby móc podbijać przestworza, musimy najpierw przejść przez szereg szkoleń zakończonych egzaminem na samolotową licencję pilota turystycznego. Dla tych, co nie wiedzą — w prawdziwym życiu jest dokładnie tak samo. Oczywiście dochodzą do tego egzaminy z prawa lotniczego i badania lekarskie, ale tym sobie nie musimy zaprzątać głowy w przypadku symulatora. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pominąć pojedyncze sekcje szkoleniowe i spróbować od razu zdać dany egzamin, jednak szkolenia są na tyle w mojej ocenie istotne, że dla kogoś nieznającego realiów pilotażu, będą one niezbędne.
Zresztą wiele umiejętności, których realnie możemy się nauczyć dzięki szkoleniom, będziemy aktywnie wykorzystywać w lotach, szczególnie tych na większe odległości. Niektórzy pewnie dojdą do wniosku, że na co im takie rzeczy i spróbują od razu przejść do lotu, tam, gdzie tylko zapragną i taką maszyną, jaką mają ochotę. Jest to oczywiście możliwe poza karierą, ale uwierzcie mi, żadne dzikie manewry nie skończą się dobrze i bardzo szybko może się okazać, jak skomplikowany jest pilotaż samolotów i samo utrzymanie stabilnego kursu. W szczególności na niskich wysokościach, gdzie naszą maszyną targają nieraz naprawdę silne podmuchy wiatru.
Gra uczy więc w pewnym sensie pokory, cierpliwości (bardzo dużo cierpliwości), spokoju i opanowania. Moje osobiste doznania są takie, że z każdym kolejnym lotem miałem ochotę na kolejny. Najbardziej monotonna faza lotu na dużej wysokości była dla mnie chwilą na odprężenie i podziwianie widoku. Z kolei lądowania nie rzadko potrafią dostarczyć mnóstwa adrenaliny, szczególnie gdy już sami musimy płacić za naprawy i konserwację naszych maszyn. Po zdaniu licencji na pilota zawodowego stajemy przed wyborem dalszego rozwoju naszej lotniczej kariery, otrzymujemy dostęp do pierwszych zleceń i możliwości zarabiania pierwszych kredytów. Tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa i spore wyzwanie.
Wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów naszej reputacji oraz samego pilota, będziemy mieć szansę na podjęcie bardziej interesujących i lukratywnych zleceń. Levelowanie jest mechaniką zaczerpniętą wprost z gier typu RPG, ale trzeba przyznać, że działa bardzo motywująco i pozwala poczuć przedsmak tego, co przyjdzie nam robić na wyższych poziomach doświadczenia. Na początku będą to głównie turystyczne loty widokowe, z czasem dostawy małych ładunków, loty spadochronowe a w dalekiej przyszłości nawet akcje ratunkowe czy gaśnicze. Pierwsza z misji danego rodzaju jest w określonym miejscu na globie, a po jej ukończeniu, dany typ misji pojawia się w dostępnych dla nas regionach.
W ten sposób gra nie tylko zachęca nas do latania po różnych rejonach świata, ale i z drugiej strony poszerza możliwości w interesującym nas obszarze działań. Jest tego naprawdę sporo, dla każdego znajdzie się coś wartego uwagi. Na tym nie koniec atrakcji i rozwoju, ponieważ z czasem otrzymamy możliwość założenia własnej działalności, kupna własnych maszyn do floty i zarządzania nimi. Tam dopiero będziemy mieć możliwość rozwoju własnego lotniczego imperium, co warto mieć na uwadze, gdyż na początku nasi zleceniodawcy będą nas ostro kroić na kasie. Co natomiast, jeśli zostanie lotniczym baronem nas nie interesuje i chcemy sobie tylko polatać, bądź wziąć udział w innych aktywnościach? Przyjrzyjmy się, co MFS2024 ma jeszcze do zaoferowania.
Lotnictwo nie jedno ma imię
Mimo iż tryb kariery jest zdecydowanie tym największym i dającym w mojej ocenie najwięcej satysfakcji, nie oznacza to, że nie pomyślano o innych aktywnościach, które możemy wykonywać bez obawy na jej wpływ, czy małą ilość wolnego czasu na sesję z MFS2024. Gra oferuje szereg wyzwań do wykonania za sterami wielu maszyn, których w grze jest w podstawowej wersji ponad 80. Z możliwych aktywności warto wymienić m.in. loty na niskich wysokościach, wyścigi lotnicze (Red Bull Air Race w przyszłości też się pojawi), akcje ratunkowe czy nawet naziemny plane spotting — naziemne obserwacje i fotografowanie nadlatujących oraz stacjonujących statków powietrznych.
Przy tej okazji warto również wspomnieć, że przed każdym lotem mamy możliwość obejść naszą maszynę pieszo, zdjąć wszelkie osłony i sprawdzić jej sprawność techniczną. Daje to sporo satysfakcji i mimo iż możemy tę aktywność pominąć, to nigdy tego nie robię. To dodatkowa okazja na bliższe poznanie naszej maszyny i kolejny immersyjny zabieg, który się twórcom udał. Nic nie stoi również na przeszkodzie, aby tak po prostu wybrać dowolne lotnisko na świecie, (nawet te mało znane, z polnym pasem startowym) wybrać dowolną z dostępnych maszyn i po prostu polatać.
W trybie swobodnym mamy także dodatkową funkcję Live, dzięki której możemy latać w porze dnia i warunkach, jakie w danej chwili panują. Nie mogłem nie wykorzystać tej okazji, aby polatać nad swoimi rodzinnymi stronami i przyznam jego — w tej odsłonie moje domowe strony doczekały się w końcu poważnego traktowania. Oczywistym jest, że w przypadku typowych budynków, będziemy mieli podstawione proste modele 3D, które rozmiarem będą rzeczywiste z tym, co fizycznie się w danym miejscu znajduje. Co zasługuje jednak na szczególną uwagę, to fakt, że topografia terenu jest niesamowicie wierna. Byłem w stanie odnaleźć każde interesujące mnie miejsce z rodzinnych okolic, kierując się wyłącznie drogami pode mną.
Nareszcie z uśmiechem na twarzy mogę powiedzieć, że mimo iż wirtualnie, to mogę sobie polatać nad własnym domem i rozpoznawać każde miejsce. Po prostu wow! W grze nie zabrakło trybu fotograficznego, który jest dostępny w dowolnym momencie podczas rozgrywki, ale tutaj z niego postanowiono także zrobić specjalny tryb wyzwań, który jest powiązany z plane spottingiem oraz odwiedzaniem najbardziej znanych turystycznych miejsc na świecie, jak np. egipskie piramidy. Po wylądowaniu możemy również przejść się na piechotę, co jest istotne dla uchwycenia konkretnych kadrów, aby zaliczyć wszystkie wyzwania fotograficzne danej lokacji.
Chciałbym jeszcze poświęcić odrobinę uwagi kwestii lokalizacyjnej gry. Microsoft Flight Simulator 2024 jest dostępny w pełnej polskiej wersji językowej. Obejmuje ona napisy i cały dostępny interfejs w grze, a także wszelkie obecne w grze dialogi czy komunikaty radiowe. Mimo iż wypowiadane kwestie brzmią czasem dość czerstwo i z wyraźnym amerykańskim akcentem, to jednak w dobie znikania naszego języka w wielu popularnych seriach gier, fakt ten należy zdecydowanie docenić. Na wstępie wspominałem, że nie wszystko wyszło idealnie, zatem przejdźmy na koniec do bolączek naszego symulatora.
Skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?
MFS2024 oferuje zapierającą dech w piersiach oprawę graficzną, doskonałą topografię terenu, symulację ruchu miejskiego, dzięki czemu miesta nad nami faktycznie żyją, wszystko to jest niesamowicie immersyjnym doświadczeniem. Twórcy w teorii mieli ułatwione zadanie przy tworzeniu tej odsłony, gdyż czerpie ona garściami z poprzedniczki, oznaczonej numerem 2020. Niestety to sprawiło, że nikt nie pomyślał o dokładniejszym testowaniu tej gry przed premierą, a ta cierpi w szczególności na bolączki materii graficznej i wydajnościowej. Grę ogrywałem na Xboxie Series X, do niedawna najwydajniejszej konsoli na świecie, powinienem zatem być spokojny o płynność rozgrywki.
Jednak z jakiegoś powodu gra łąduje się niemożliwe długo, pierwsze uruchomienie trwa do nawet 5 minut. To mój pierwszy tytuł od dobrych 10 lat, gdzie mam do czynienia z tak długim czasem ładowania. Mógłbym to sobie tłumaczyć wysoką jakością tekstur w grze, które muszą sie doczytać, ale tutaj znów jest zgrzyt. Podczas rozgrywki jakość grafiki potrafi w losowych momentach spaść do najniższej możliwej, sprawiając, że kokpit samolotu staje się niemal nieczytelny. Teren i obiekty potrafią bardzo szybko migotać, co skutecznie psuje wrażenia z rozgrywki. Nie brakuje także okazjonalnych zacięć całej gry, jakbym grał na starym PC dobre 20 lat temu.
Co dziwniejsze, gra łapie takie zawieszki także przy zmianie jakichkolwiek suwaków interfejsu, gdy nie jesteśmy w menu głównym. Świetna funkcja najnowszej generacji Xbox, a więc Quick Resume w przypadku tej gry nie ma sensu, bo taki powrót do poprzedniej sesji sprawia, że gra nie potrafi nawiązać ponownego połączenia z serwerem. Grać się tak da, ale jeśli zależy nam na korzystaniu z funkcji Live — pogoda, pora dnia i ruch lotniczy w czasie rzeczywistym; bez połączenia z serwerem możemy o tym zapomnieć i grę trzeba będzie zamknąć i uruchomić od nowa - czyli znów poczekać parę minut.
MFS2024 ma także problemy z małymi, mało znanymi lotniskami. Mimo iż mamy dostępną pomoc w postaci lini prowadzących i instrukcji, jakie po kolei musimy wykonać przed udanym startem, to w przypadku wymienionych wcześniej lotnisk, gra totalnie się gubi, każe nam zajmować nieistniejący pas i karze za niedostosowanie się do poleceń, których wykonać się nie da. Jeśli zatem chcemy polatać lokalnie, to musimy się liczyć z bezsensownymi karami, które w misjach obniżają nam ocenę i wynagrodzenie za misje.
Podsumowanie
Microsoft Flight Simulator 2024 jest bez wątpienia grą jedyną w swoim rodzaju. Z jednej strony zachowuje surowość, jakiej się oczekuje od symulatorów, z drugiej zaś oferuje wiele rozwiązań obecnych w grach innych gatunków. Dzięki temu jest to pozycja nie tylko dla hardkorowych graczy, oczekujących jak najwierniejszego realizmu, ale także jest to gra warta uwagi dla bardziej niedzielnego gracza, bez względu na to, jakiego typu wrażeń by nie oczekiwał. Rysą na szkle są wspomniane błędy techniczne, które jednak wierzę, że zostaną w przyszłości naprawione. Sam fakt obecności tytułu takiego kalibru na konsoli, na której zresztą można nie tylko z powodzeniem zagrać, ale i czerpać mnóstwo frajdy, zasługuje na uznanie.
Za udostępnienie gry i sprzętu do jej zrecenzowania, dziękujemy polskiemu oddziałowi Xbox.
Podsumowanie





Rewelacyjny symulator lotniczy dla każdego
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: