1. Ustawiamy sobie odpowiednią czułość i obracanie się o 180' w KZ2 zajmuje niewiele więcej od obrotu w CODzie. Że niby wówczas nie da się celować? Bzdura powiem, bo tak gram i jakoś trafiam - tam gdzie chcę.
2. Umiejętność zajścia i odpowiedniego poruszania się jest tak samo istotna w KZ2 jak i w CODzie. W KZ osoba, która zajdzie drugą od tyłu także ma istotną przewagę. Tylko kiedy już ją zajdzie, trzeba umieć jeszcze strzelać w tej grze, by zabić. Przy odpowiedniej serii taka osoba nawet 2 metrów nie przebiegnie, ani nie zdąży się schować za narożnik, bo zanim się zorientuje, że jest ostrzeliwana już za późno na ochronę.
Nie podoba wam się po prostu to, że zarówno samo strzelanie jak i pojedynki w KZ wymagają więcej wysiłku, niżeli w codzie. Dla innych jest to właśnie zaletą tej gry.
Tak naprawde ilość kulek, które w KZ trzeba władować w przeciwnika jest zdaje się niewiele większa od tego, ile trzeba wpakować we wroga z kamizelką w CSie.
Po prostu, jak się nie umie strzelać w tej grze, to ma się wrażenie, że tonę ołowiu trzeba ładować w przeciwnka. Druga sprawa jest ta, że lagi KZ to poważny minus tej gry i powodują one opóźnienia w reakcji, przyczyniając się do wrażenia, że potrzebujemy zbyt dużo amunicji władować w cel. Szczególnie dobrze to widać przy niszczeniu wieżyczek, gdzie przestaję strzelać a te dopiero sekundę później wybuchają.
Zresztą, było wam to już tyle razy tłumaczone, a wy wciąż tą samą śpiewkę odwalacie. KZ inny nie będzie i oby to się nigdy nie zmieniło.