Moje obecnie sluchane plyty i gusta muzyczne mozecie sobie obejrzec na moim profilu z last.fm - link w podpisie.
Zeby natomiast spamu nie bylo powiem, ze wlasnie przebrnalem przez calutka dyskografie Cannibal Corpse i smiem twierdzic, ze odkad Fisher wszedl za mikrofon, ten zepsol sie skonczyl i zaczal powoli i sukcesywnie zjadac swoj wlasny ogon. Poczawszy od Vile z 1996 roku do Kill z 2006 roku nie nagrali NIC, ale to NIC innowacyjnego, powalajacego rubasznym humorem, jaki ten zepsol cechowal za czasow Barnesa (4 pierwsze plyty), w kolko te same patenty, riffy i jedna z najnudniejszych perkusji w metalu (nawet maszyny perkusyjne lepiej graja, szkoda tylko, ze to z pochodzenia Polak, gdyz zwie sie Paul Mazurkiewicz...). Coz, bywa. Takich klasykow jak Shredded Humans, I Cum Blood czy Hammer Smashed Face juz nie nagraja, co do tego nie ma najmniejszych watpliwosci. Nie mialbym nic na przeciwko, gdyby mieli sie w najblizszym czasie rozpasc (jak dlugo fani moge kupowac jedno i to samo? Ich cierpliwosc tez sie kiedys skonczy
).
Ze swiezszych rzeczy - nowa plyta Novembers Doom - The Novella Reservoir troche rozczarowuje. Co poniektore riffy, solowki czy same konstrukcje utworow to perfidna zrzynka z poprzedniej plyty (genialnej zreszta), co przyznam szczerze mocno mnie zdziwilo - w zyciu bym sie tego po nich nie spodziewal XD
Ach, no i przebylem dluga droge przez starozytny Egipt... ee, tzn. przez wszystkie longplay'e Nile'a - wszystkie albumy, poza Black Seeds of Vengenace, maja w sobie cos, co powoduje, ze chcialoby sie do nich wrocic, co tez na pewno zrobie
Pomiedzy tym wszystkim standardowe plyty sluchane na co dzien - czyli wsio od Death, tez album Lykathea Aflame oraz cos Ironow/Metallici. To poki co by bylo na tyle ;]