Dawniej jak w szkole, gdy dostało się po rękach, albo np. ochrzan, to rodzice w domu nie szli do sądu/do dyrekcji/nie wszczynali skandalu obyczajowego, że biedne dziecko niesłusznie dostało, lecz dawali opieprz/klapsa jeszcze dodatkowo. Dlaczego? Bo prestiż zawodu nauczycieli był duży, a rodzice nie cackali się. Teraz jest inaczej, świat idzie do przodu, to jasne, ale te mamuśki, które, gdy nauczycielka zwróciła im uwagę, żeby córki mniej wyzywająco się ubierały na WF, zaczynają wyskakiwać z teksami: "ma prawo ubierać się jak chce", są wkurzające. Skromność, pokora, szacunek dla starszych powoli zanika.