Nie rozumiem, jak mozna myslec, iz zielsko to zlo, bo rujnuje zycie, a alkohol to mega-przezajebiste dobro, niepowodujace wyniszczenia organizmu. Zawsze masy ludzi pieprza, ze legalizacji czegokolwiek z dragow (zielsko, hasz; nie mowie o scierwie czy kokainie), to zlo, a nie widza 'zla' w alkoholu. Ciagle gadanie, ze gdyby wszystko bylo legalne, ludzie zaczeliby cpac na potege, bez umiaru, wszyscy stoczyli by sie i ruchali by kozy, by pozniej moc z nimi wziac slub. Kurde, alkohol jest wszedzie - na stacjach, w sklepach, na koncertach. Czy ludzie gwalca kozy, bo mozna sobie kupic alko? Wszystko jest dla ludzi, wszystko z umiarem oczywiscie.
Dla mnie bakanie czy hasz moze byc tak samo dostepne jak alkohol. Kto ma palic, to i tak pali. Kto ma sie stoczyc, to i tak sie stoczy.
Co do aborcji - jest masa srodkow antykoncepcyjnych (czy tak trudno isc do apteki i kupic sobie paczke durexow?). Jezeli uprawiasz seks, to godzisz sie na ewentualne konsekwencje. Wiesz, ze jezeli cos nie pojdzie tak, jak se wymarzyles - bedziesz rodzice. Niewazne, czy 14stka, 16stka, 20stka czy 50tka - jezeli sie kitujesz, to, kurde, uswiadom sobie, ze mozesz miec dziecko.
Jezeli dziecko jest poczete podczas gwaltu lub ciaza zagraza zyciu/zdrowiu matki (czyli nie bedzie mogla wychowywac swojego dziecka tak, jak powinna), to wypadaloby sie zastanowic.
Pleciesz bzdury. Żaden z moich kumpli (mówię o tych poważnych, którzy pracują i myślą o przyszłości) nie ma nic wspólnego z tym "szitem". Ćpają idioci, którym się nudzi i nie widzą co zrobić ze swoim życiem. Gdyby to zalegalizować tak aby dostępne było w każdym sklepie to liczba zgonów wzrosłaby wśród takich ludzi diametralnie.
Nikt nie mowi o legalizacji twardych narkotykow, chodzi o legalizacje np. marihuany.
Myślisz że jak kupujesz kokainę to naprawdę dostajesz to co kupujesz? Dosypują tam wszelakiego gówna w tym nawet strychniny żeby tylko jak najwięcej zaoszczędzić a żeby Ciebie jak najmocniej kopnęło.
No wiesz, jak kupujesz gownianego pochodzenia bakanie, to tak samo nie wiesz, w czym maczal to ten typ, by zaoszczedzic, a jednoczesnie by zrobic Ci w bani kisiel przez te kilka godzin.
Na szczęście jeszcze żaden rząd nie jest na tyle debilny i lekkomyślny by legalizować takie rzeczy. Dobrze ktoś kiedyś powiedział. Jakby zaczęli robić gówno w proszku i wmówili ludziom że to ma kopa i jest po tym świetna zabawa to ludzie nawet i własne kupy by jedli. No ale tak, przecież wszystko jest dla ludzi! Jedzmy kupy!
Nie pijmy alkoholu, bo to przeciez... kupa!
Jezu, rozne swinstwa (koks, scierwo) sa przez ludzi 'sprawdzone' i one naprawde daja kopa. Jezeli gowno naprawde dawaloby 'kopa', to zaloze sie, ze czesc ludzi wpieprzala by wlasne odchody tylko po to, zeby sie pobawic.
Oczywiscie nie kazdy jest takim zj.ebem, by wcinac gowno, woli np. kupic grama zielska i wyluzowac sie. No ale gdy ktos porownuje zjarania jointa do walenia w nos scierwa non stop, to nie mamy o czym rozmawiac.
Teraz zacznie sie, ze jak ktos pali troche, to pozniej pali wiecej, na koncu przerzuca sie na
alkohol twarde dragi, stacza sie, porzuca rodzine, a na koncu zdycha w meczarniach na peronie.
Eh, to samo jest z alkoholikami. Jezeli nie masz umiaru, to pijesz malo, pozniej wiecej, az na koncu lansuje Ci sie w bani i widzisz w zyciu tylko jeden cel - napic sie.