Napisalem rodzyn, bo napisales wprost
"Samo picie alkoholu nie powoduje uzależnienia. Ćpanie czegokolwiek- tak." w odpowiedzi na moje
"Eh, to samo jest z alkoholikami. Jezeli nie masz umiaru, to pijesz malo, pozniej wiecej, az na koncu lansuje Ci sie w bani i widzisz w zyciu tylko jeden cel - napic sie."Dla mnie to rodzyn. Stwierdziles, ze alkohol nie uzaleznia, ale cpanie tak. Po prostu.
Czy porownujesz to do twardy czy miekkich dragow - i tak uzalezniaja. Nie sadze, ze gdy ktos walnie sobie raz koks w nos, to staje sie cpunem. Jak potrafi sie ograniczyc, to raczej, gdy raz walnie scieche w ryj w swoim zyciu, nie stanie sie cpunem.
Zreszta niektorzy tak samo maja z alkoholem - zaczyna sie od jednego piwka, pozniej wali sie vode, a na koncu ma sie nasrane w glowie i pije sie wszystko co ma alkohol (jakies plyny do czyszczenia okien czy czegos; tak wlasnie skonczyla znajoma moich rodzicow, ktora wczesniej byla normalna kobieta, z rodzina, praca, perspektywami na przyszlosc).
A, no i to nie byla podnieta. Po prosty wyrazilem swoje zdanie i dalem Ci link do kliniki leczacej uzaleznienia od alkoholu.
Londek moze duzo rzeczy mowic. I tak kazdy wie, ze twarde narkotyki nigdy nie beda legalne, miekkie moim zdaniem moga, moze kiedys.
Ja byłbym przeciwny legalizacji jakichkolwiek narkotyków, nawet zielska. Mam 16 lat i wiem, jak to wygląda w szkołach. Jestem pewny, że jeśli 80% moich znajomych mogłoby sobie legalnie kupić trawę bądź miałoby do niej taki dostęp jak do alkoholu (niby od 18 lat, ale i tak każdy wie, że można kupić bez problemu wcześniej), paliłoby ją na pewno. Nawet jeśli sami mieliby na tyle oleju we łbie, by tego nie robić, mieliby inne wzorce, które by ich do tego przekonały- piję tu do całej kultury HH, czyli propagowania palenia. Tak, już widzę te hordy nastolatków z jointami w mordach, tą wszechogarniającą głupotę, której już i tak jest za dużo.
16 lat to moze nienajlepszy czas na zaczecie przygody z bakaniem i alkoholem, ale i tak wszyscy wiemy, ze 3/4 ludzi w tym wieku juz probowalo albo tego, albo tego, a czasami i tego, i tego (nawet w polaczeniu).
Jesli bys mial na tyle oleju we lbie, zeby nie palic, to bys nie palil. Teraz mozna czasami zielsko dostac latwiej niz alkohol (mowie o lebkach po 15-16 lat - do sklepu musisz isc i pokazac dowod, a po zielsko dzwonisz do kolegi, a on zalatwia nie pytajac o dowodzik).
Cala kultura hip-hopowa niby propaguje palenie. Okej, nie niby, tylko tak jest i koniec. Ale, ale. Hej, gdyby oni zamiast 'zajaraj, bedzie luzik' gadali 'na.je* sie do nieprzytomnosci, bedzie blogo', to walil bys rowno dzien w dzien do nieprzytomnosci? Kazdy ma swoj rozum, kazdy wie, gdzie sa granice. Jezeli ich sam z siebie nie ma, to czy sa ograniczenia czy nie, to i tak kazdy bedzie palil/walil koks/pil.
Nie byloby 16latkow z jointami w mordach, tak samo, jak nie ma na ulicy setki dzieciakow pocinajacych z pol litrem w lapie.
Glupota jak glupota. Niektorzy od urodzenia maja ping 3000 w bani i zanim zajarza, to mija pol minuty, a sam znam bardzo kumatych, niemajacych problemow w szkole/z prawem, ktorzy pala juz dobre 2 czy 3 lata.