WTF BBQ? Przecież komunizm polega na własnym wkładzie i PRACY dla dobra kolektywu, co prowadzi do równowagi społecznej i dobrobytu. Nie widzę logiki w tym zdaniu.
Komuna urodziła postawę "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy". Oraz pokazała, że nie ma po co się starać. Najlepiej jest równać w dół.
Miałem w robocie kolegę, starszego faceta. Dorabiał sobie do renty, gdy tą jednak mu ZUS odebrał, to uznał, że praca mu się nie opłaca.
Do czego dochodzisz na wózku widłowym? Nie awansowałeś? Jesteś leniwy czy mało zaradny? Twoja wizja społeczeństwa jest doprawdy interesująca.
Z operatorami wózków to ja współpracuje na co dzień. Pamiętam krótki dialog sprzed kilku dni:
- ... poszedł do oceny. Chce 800 złotych podwyżki.
- Oh****. Dostanie 100 jeśli w ogóle.
- No ba.
Dla mnie jest bardzo interesująca twoja wizja. Praca jako jak się zdaje wyrok bez możliwości odwołania. Nie można się dokształcić, nie można zdobyć doświadczenia - raz zdobyta nisko płatna płaca nie daje żadnych możliwości jej zmiany.
Wybacz, ale czasy galerników przykutych łańcuchami do wioseł już się skończyły. Nikt nikogo przemocą w pracy nie trzyma.
Jeżeli człowiek będzie chciał, to zmieni ją na lepszą. To nie jest niewykonalne.
Po za tym ty i Iras nie rozumiecie jednej rzeczy. Albo raczej jednego zjawiska. Ono się nazywa "oszczędzanie". Nie mówię o tym, żeby od razu startować do opancerzonego Maybaha z kierowcą. Ale zawsze można coś odłożyć na przyszłość i do czegoś dojść. Jak się w danej chwili zarabia za mało - to wziąć nadgodziny. I stopniowo, krok po kroku...
Nie rozumiem waszej filozofii. O pracy umiecie pisać - i tylko pisać. Kiedy przychodzi do wzięcia się do roboty - rozkładacie ręce. Człowiek się spoci! Zmęczy się! Wysili się! Ach, jak potworna krzywda mu się przez to stanie!
Tak na to patrzę.
Gratuluję, właśnie pojechałeś po kilku milionach Polaków pracujących w gorzej opłacanych zawodach.
Ludzie pracują w gorzej opłacanych zawodach w zasadzie dlatego, ponieważ chcą w nich pracować.
Żeby przejść do lepiej płatnej grupy trzeba albo wykazać się samodzielnością - do czego nie każdy jest zdolny - albo zainwestować w siebie. Co z kolei wiąże się z wysiłkiem i potrzebą przeznaczenia na to pewnych środków finansowych. A nie każdemu się chce.