Jakoś na moje wyjaśnienia jesteś głuchy.
1. Politykę zagraniczną prowadzi rząd. Ma do tego uprawnienia i stosowne narzędzia.
2. Prezydent jest reprezentantem Polski za granicą. Nie ma uprawnień do robienia czegokolwiek innego oprócz dobrego wrażenia.
3. Prezydent i rząd mają współpracować, jeśli jednak ten pierwszy nie przekona drugiego do swojego stanowiska - i tak na forum międzynarodowym przedstawia opinie MSZ'tu, a nie własną.
Jeśli chcesz robić analizy, czego do siebie nie dopuszczam, idź na psychologię.
Z nas dwóch wyłącznie ty robisz analizy. Ja mówię tylko i wyłącznie to co stoi w konstytucji.
Twierdzisz, że stanowisko prezydenta jest tak samo ważne lub ważniejsze od stanowiska rządu - a to nie prawda.
Patrzysz się wyłącznie na uprawnienia prezydenta - bez zwracania najmniejszej uwagi na jego obowiązki.
Ale o tym, że interesują cię tylko one, to już pisałem.
http://www.tvn24.pl/-1,1597891,0,1,pis-do-tuska-w-europie-trzeba-sie-szanowac,wiadomosc.html
Pieprzą jak potłuczeni. Delikatnie mówiąc.
- Stocznie. Problem istniał również za rządu Kaczyńskiego i Marcinkiewicza. Przez dwa lata jak byli przy władzy nic nie zrobiono, bo Kaczor jak ognia bał się prywatyzacji. Kiedy platforma doszła do władzy nie pozostało jej nic innego jak tylko czekać na decyzję pani komisarz. Która miała ocenić lata zaniedbań... Z góry było wiadomo, że nie da się wiele zrobić. W ogóle problem stoczni jest znacznie starszy od obecnego kryzysu i trzeba być politykiem kierującym swe słowa do debili, żeby wpaść na to, żeby te sprawy łączyć.
- Gazociąg. Jak wyżej. Dwa lata rządów pisu nie przekonało ani Niemców, ani sowietów do rezygnacji z tego pomysłu. Sama budowa została oprotestowana przez chyba wszystkie państwa bałtyckie - głównie ze względów ekologicznych. Nasz rząd też protestuje przy każdej okazji. Wiele więcej nie da się zrobić, bo nie można nikomu zabronić budowy na wodach międzynarodowych.
- Steinbach. Kwestia w dużym stopniu samych Niemców, nie istnieją środki, dzięki którym można by im zabronić wybudowania u siebie czegokolwiek.
- G20. Kwestia udająca gospodarczą. Nawet państwa wchodzące w skład grupy nie są traktowane przez silniejsze jako równe. Wejście do tej grupy nic by nam nie dało, dla naszej gospodarki daleko bardziej ważniejsze jest wejście do strefy euro.
- Co się tyczy eksportu mięsa do Rosji i Katynia, to jeszcze nie pojawił się taki - oprócz Hitlera - który potrafiłby ich do czegokolwiek zmusić. Jeżeli blokują sprzedaż naszych towarów, to będą to robić tak długo jak zechcą. Nikt ich nie przekona do zmiany stanowiska. A co się tyczy Katynia, to chyba musielibyśmy podbić Rosję i przystawić sędziom pistolety do głowy, żeby się przyznali. Bo sami nie zrobią tego nigdy.
I jeśli się nie mylę to te kwestie też były aktualne za rządów pisu...
- A Gruzja... Ani pieniędzy, ani pomocy gospodarczej... Czym tu się chwalić. A te miliardy... Pewnie tak samo prawdziwe, jak prawdziwe były przechwałki Kaczyńskiego o sytuacji gospodarczej, której nie zmienił ani odrobinę. I żadnemu przedsiębiorcy nie pomógł.
Ogólnie mówiąc - obraz nędzy i rozpaczy.
Kompletny brak naprawdę ważnych dla kraju kwestii - oraz brak wyobraźni politycznej.
Pis jako partia nie ma żadnej wizji samej siebie, umie wyłącznie krytykować.