sam chciałem na początku to wkleić, ale po głębszej analizie tekstu wychodzi, że autor( "niezależny analityk gospodarczy", jakby się imieniem i nazwiskiem nie mógł podpisać) sam sobie przeczy. pisze o ogromnych długach polski, po czym sam jest za zwiększaniem wydatków
dalej, pisze o bankach, które notują STRATY, aby po przecinku napisać, że ZYSKI są mniejsze niż w zeszłym roku.
na tle upadku wielu banków zachodnich mniejsze zyski to chyba nieźle, co nie?
jedyne w czym można przyznać rację to sama postawa rostowskiego, który cały czas utrzymuje optymistyczny scenariusz. czy słusznie to nie wiadomo, czas pokaże na koniec roku jakie było PKB.
co do komisji europejskiej i ich prognozy na -1,75% to wystarczy powiedzieć, że ten sam organ jeszcze w styczniu(czyli już dawno po zatwierdzeniu budżetu i wzrostu na poziomie 1,7%) prognozowała PKB dla polski na poziomie +2%. takim analitykom to ja dziękuję.
btw. tak, żeby jeszcze bardziej zdyskredytować autora, to dlaczego przyjmuje wzrost bezrobocia do 18%(!), gdy KE, na której wynik przecież się powołuje, przewiduje 10%.
wiem, że metoda liczenia może być inna, jednak różnica nie jest aż taka duża. reasumując, artykuł bardziej na onet/fakt niż GO:P