Mr_Zombie, zakorzeniona w wielu umysłach, głęboka nienawiść do Kaczyńskich, na pewno nie wynika z różnicy poglądów. Opcja rządząca, wcześniej opozycja, długo przedstawiała braci jako uosobienie wszystkiego co najgorsze, a media skutecznie tą atmosferę podsycały. Sam znam niestety masę osób, które uważają ich za wcielone zło, dumni z siebie szli głosować na Platformę "przeciw PiS", a o polityce nie ma z nimi żadnej dyskusji, bo praktycznie nic na jej temat nie potrafią powiedzieć. Duża w tym zasługa mediów.
Czy naprawdę konieczne jest odstawianie tak żenującego przedstawienia?
Chciałbym zauważyć, że cała Solidarność - z której wywodzi się zarówno obecny pis jak i po, walczyły z komuną o to, żeby można było swobodnie wyrażać swoje poglądy na dowolne tematy. Dlaczego twoim zdaniem walka ta była kompletnie bez sensu i uważasz, że lepiej by było mieć jakąś formę komunistycznego podejścia do mediów, gdzie można prezentować sprawy w jedynie słuszny sposób?
Narzekasz na media, jakby istniał jakiś odgórny przykaz, że o Kaczyńskich już za życia można było mówić wyłącznie dobrze, lub wcale.
A te straszne gazety czy telewizje się z tego wyłamywały i wytykały ich błędy - czego nie powinny robić.
Jeżeli w ten sposób patrzy się na media w demokratycznym kraju, to chyba nie rozumie się ani jak one działają, ani czemu służą.
Ich zadaniem nie jest sympatyzowanie z danymi opcjami politycznymi - jest to coś, co robić mogą, ale wcale nie muszą.
Gazeta czy tvn nie darzyły Kaczyńskich sympatią - i nigdzie nie było powiedziane, że są do tego zobowiązane. Zajmowały one takie stanowisko jakie uważały za słuszne. Udawanie teraz, że po za tą gazetą i telewizją nie ma w Polsce innych mediów, to żałosne wymaganie, by zmieniły one reprezentowane poglądy na zgodnie z linią partii. Bo ani tvp, ani Rzeczypospolita, ani Dziennik, ani Polska the Times, ani Fronda - nie zniknęły nagle z naszego rynku medialnego. Tylko z jakiegoś powodu ich nikt się nie czepia o nie sprzyjanie Kaczyńskim - ale też się nie dostrzega ich jako właśnie mediów.
Kaczyńskich można wybielać, można twierdzić, że byli oni lepsi niż w rzeczywistości, można pisać, że sytuacja byłaby inna w innych okolicznościach.
Ale to wszystko nie zmieni faktu, że byli oni pokazywani również za to co rzeczywiście robili. A pokazywano tych Kaczyńskich którzy zgłaszali wykonanie zadania, mówili, że oni są tam gdzie wtedy była solidarność, zrobili desant na telewizję państwową i KRRiTV - co się teraz odbija czkawką, bo muszą się układać z sld - narzekali na przedłużające się negocjacje a amerykanami w sprawie tarczy, bo sami chodzili na ich pasku, narzekali na ograniczanie listy osób uprawnionych do wcześniejszych emerytur w sytuacji kiedy każdy wie, że nas nie stać na utrzymanie obecnego systemu...
Twierdzenie, że tego wszystkiego - i wielu innych rzeczy - wcale nie było, że w ogóle nie doszło do podobnych sytuacji, że nie wykorzystywali oni podległych sobie stanowisk do własnych celów, to no cóż... Malowanie trawy na zielono.
Jeśli chodzi o ewentualne kandydowanie Kaczyńskiego na prezydenta, to moim zdaniem to nie wypali. Nie taki był scenariusz, nie takie podejmowano przygotowania. Lech był jedyną opcją tego stronnictwa na te stanowisko. Jarosław? Przepraszam, że się pytam, ale jakie on ma predyspozycje do pełnienia podobnej funkcji? Nie zna języków, nie pełnił ani ostatnio, ani nie wiem czy kiedykolwiek pełnił funkcje kierownicze w administracji państwowej, to kawaler... Nie rysuje się to w jasnych barwach, zresztą moim zdaniem nie zrobi tego. Pis w zasadzie nie ma teraz kogo wystawić do wyborów.
Prezydenta wybiera się, żeby pełnił określone funkcje - a nie na litość. To nie jest kot, którego można wziąć na ręce i pogłaskać.