[archiwum] Odp: POLITYKA

[andryush]

To teraz tylko to co w internecie jest zamieszczone się liczy?

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,7897089,Kampania_na_zywo___wtorek_minuta_po_minucie.html

12.30 No w końcu jakaś reakcja opozycji. - O godz. 13 konferencja PiS, a nie niej posłowie Zieliński i Błaszczak. Tytuł konferencji: "Rząd nie przygotował Polski na powódź"

[Iras]

Druga sprawa , to to , że PIS również jest w rządzie i dlaczego ta świetna i wspaniała partia nie wysunęła swojego pomysłu na zapobieganie tego typu niefortunnym zdarzeniom?

No to dobrze , że przynajmniej teraz coś zrobili , ale niech nie szukają winnych , bo maja w tym udział taki sam jak i inni w rządzie. Mądry Polak po szkodzie.

Nie pobawiłbyś się klockami chłopczyku? O polityce pojęcia nie masz i tylko czas marnujesz.

[andryush]

Czy widzisz tutaj jakąś sprzeczność?

Po katastrofie owszem , zadziałali. Ale przecież ich zdaniem "Rząd nie przygotował Polski na powódź" , to gdzie oni byli wcześniej ? Tam samo gdzie PO.

[el becetol]

Kiedy Tusk na zalanych terenach mówi

Trzeba zapamiętać, kto co sp...

To komentarz forumowy jest taki:

Przecież wiadome, że odnosił się on do władz danego regionu (wójta, sołtysa, radnych). Co to ma do hieny cmentarnej? Po prostu chciał aby ludzie zapamiętali, którzy urzędnicy z ich regionu zawalili w tym momencie sprawę w celu przekazania mu potem tych informacji. Przy czym poprosił o to aby teraz ludzie zajęli się pomaganiem sobie wzajemnie, a potem przyjdzie czas aby sprawdzić czy władze regionu wywiązały się ze swoich obowiązków.

Natomiast kiedy poseł PiS na konferencji mówi tak:

- Musimy uczynić wszystko, co możliwe, aby nieść pomoc dla ludzi dotkniętych powodzią. Musimy podjąć wszystkie działania, które będą zapobiegałby takim trudnym sytuacjom w przyszłości.

- Chcemy dowiedzieć się, jakie kroki podjął rząd. Chcemy poznać wszystkie informacje na temat działania instytucji państwowych i ich współdziałania ze sobą, aby usunąć skutki powodzi. Musimy wiedzieć, czy państwo funkcjonuje.

- Mamy też konkretne propozycje legislacyjne, np. o ustaleniu funduszu dla ofiar katastrof, to jest powrót do pomysłu Lecha Kaczyńskiego. Chcemy, by to był fundusz pomoc ofiarom katastrof, a nie tylko ofiarom klęsk żywiołowych. Pomoc trzeba nieść natychmiast. Drugi projekt dotyczy zmian w prawie o planowaniu przestrzennym. Trzeba doprowadzić do takich przepisów, aby uniemożliwić lokowanie domów i osiedli na terenach zagrożonych powodzią. Chcemy sprecyzować te zagadnienia, aby już więcej nie narażać ludzi. Chcemy, aby te przepisy lepiej chroniły Polaków.

To komentarz forumowego POwca jest taki:

Ależ z tych PISowców są hieny cmentarne... (...)
Uważają , że są najmądrzejsi i najlepiej dla nich by było , gdyby inne partie zniknęły z rządu bo to debile , prostaki. Zupełnie jak za komuny , wtedy mogli by rządzić najlepiej dla państwa...

[andryush]

Jaki z tego wnisoek? Posłowie PIS powinni lepiej dobierać słowa przy wybieraniu tytułu dla swoich konferencji

[Iras]

Czy widzisz tutaj jakąś sprzeczność?

Wyjdź, sprawdź jakie ugrupowania wchodzą w skład rządu i wtedy wróć dalej "dyskutować".

[BoBaN]

Kiedy Tusk na zalanych terenach mówi

Trzeba zapamiętać, kto co sp...

To komentarz forumowy jest taki:

Przecież wiadome, że odnosił się on do władz danego regionu (wójta, sołtysa, radnych). Co to ma do hieny cmentarnej? Po prostu chciał aby ludzie zapamiętali, którzy urzędnicy z ich regionu zawalili w tym momencie sprawę w celu przekazania mu potem tych informacji. Przy czym poprosił o to aby teraz ludzie zajęli się pomaganiem sobie wzajemnie, a potem przyjdzie czas aby sprawdzić czy władze regionu wywiązały się ze swoich obowiązków.

Natomiast kiedy poseł PiS na konferencji mówi tak:

- Musimy uczynić wszystko, co możliwe, aby nieść pomoc dla ludzi dotkniętych powodzią. Musimy podjąć wszystkie działania, które będą zapobiegałby takim trudnym sytuacjom w przyszłości.

- Chcemy dowiedzieć się, jakie kroki podjął rząd. Chcemy poznać wszystkie informacje na temat działania instytucji państwowych i ich współdziałania ze sobą, aby usunąć skutki powodzi. Musimy wiedzieć, czy państwo funkcjonuje.

- Mamy też konkretne propozycje legislacyjne, np. o ustaleniu funduszu dla ofiar katastrof, to jest powrót do pomysłu Lecha Kaczyńskiego. Chcemy, by to był fundusz pomoc ofiarom katastrof, a nie tylko ofiarom klęsk żywiołowych. Pomoc trzeba nieść natychmiast. Drugi projekt dotyczy zmian w prawie o planowaniu przestrzennym. Trzeba doprowadzić do takich przepisów, aby uniemożliwić lokowanie domów i osiedli na terenach zagrożonych powodzią. Chcemy sprecyzować te zagadnienia, aby już więcej nie narażać ludzi. Chcemy, aby te przepisy lepiej chroniły Polaków.

To komentarz forumowego POwca jest taki:

Ależ z tych PISowców są hieny cmentarne... (...)
Uważają , że są najmądrzejsi i najlepiej dla nich by było , gdyby inne partie zniknęły z rządu bo to debile , prostaki. Zupełnie jak za komuny , wtedy mogli by rządzić najlepiej dla państwa...

Nie wierzę, że ty ciągle nie możesz pojąć tej prostej rzeczy. Tu nie chodzi o to jaki komentarz jest do słów Tuska. Po prostu tego nie dało się zrozumieć inaczej niż tak jak napisałem. Ja nie komentowałem jego słów, tylko komentowałem twoją, zupełnie mylną ich interpretację.

[andryush]

Czy widzisz tutaj jakąś sprzeczność?

Wyjdź, sprawdź jakie ugrupowania wchodzą w skład rządu i wtedy wróć dalej "dyskutować".

Ok , chodziło o sejm , jeśli już tak mocno zabiegamy o poprawną terminologię.

--------

Wracając do tematu powodzi , to najbardziej zawiniły władze regionalne , a nie rząd. Nie dało się przewidzieć , że Polskę czeka powódź , ale skoro już nas dotknęła taka kanastrofa , to władze regionalne powinny się zmobilizować i zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców.
Dlatego też uważam że kontrowersyjne słowa "Rząd nie przygotował Polski na powódź" są nie na miejscu , bo nie widziałem jeszcze Tuska wróżącego ze szklanej kuli...

[_Music]

Widziałem to wczoraj w telewizji , jakiś pan z PISu (nie znam go za bardzo) zwołał konferencję i jako motyw przewodni tej konferencji obrał właśnie takie pytanie - co rząd zrobił aby zapobiec tej katastrofie?

To samo co Pis. Oraz każda wcześniejsza formacja, bo wybudowanie zbiorników i wałów to nie jest coś, co się robi w miesiąc i kosztuje 100zł.

[LoNdEk]

Nie pobawiłbyś się klockami chłopczyku? O polityce pojęcia nie masz i tylko czas marnujesz.

Zajebisty sposob myslenia... ktos sie ze mna nie zgadza, ma zdanie odmienne od mojego tzn. ze jest gowniarz i nic nie wie o temacie.

No to dobrze , że przynajmniej teraz coś zrobili , ale niech nie szukają winnych , bo maja w tym udział taki sam jak i inni w rządzie. Mądry Polak po szkodzie.

Przeciez to prawda.

[windomearl]

Tu londku nie chodziło o rozbieżność poglądów politycznych, tylko o nieznajomość sytuacji politycznej w polsce.

[Iras]

Niedługo ktoś wyskoczy z rewelacją, że ziemia jest płaska i nie będzie go można pojechać, bo wolno mu mieć własne zdanie.

[andryush]

O terminologie konkretnie , bo trzeba być jak najbardziej poprawnym , gdy się mówi o polityce... a szczególnie , gdy się krytykuje partię , która cierpi krytykę niemal ze wszystkich stron

[LoNdEk]

Tu londku nie chodziło o rozbieżność poglądów politycznych, tylko o nieznajomość sytuacji politycznej w polsce.

Wiesz sa i tacy co twierdza ze katastrofa pod Smolenskiem to byl zamach.

[el becetol]

Prawda. Są też nawet tacy którzy twierdzą że za katastrofę odpowiada Lech Kaczyński który ich zdaniem naciskał na pilotów. 

[windomearl]

Tu londku nie chodziło o rozbieżność poglądów politycznych, tylko o nieznajomość sytuacji politycznej w polsce.

Wiesz sa i tacy co twierdza ze katastrofa pod Smolenskiem to byl zamach.

Eeee? Ale jaki to ma związek?

[LoNdEk]

Windo moj blad nie ten cytat mi sie wkleil, mial to byc koment do tego :

Niedługo ktoś wyskoczy z rewelacją, że ziemia jest płaska i nie będzie go można pojechać, bo wolno mu mieć własne zdanie.

[Wuher]

Prawda. Są też nawet tacy którzy twierdzą że za katastrofę odpowiada Lech Kaczyński który ich zdaniem naciskał na pilotów. 

Mamy już te czarne skrzynki?

[el becetol]

"Analizują". Ale skoro nawet Ruscy po analizie przyznali przez agencje Interfax że nie było nacisków na pilotów, to czego może się dopatrzyć w swojej analizie strona POlska? Palikot nagle ogłosi że odsłuchał czarne skrzynki i wyraźnie słyszał jak Kaczyński wbiegał do kabiny pilota machając szabelką i krzycząc "Ląduj,dziadu!"? Nie wątpię że w swojej Grze Wyborczej będą próbować wrzucić takie sugestie (vide. publikacje GW), ale to taka sama teoria jak ta o strzale z broni energetycznej.

Najaktualniejsze oświadczenie strony polskiej:

- Na obecnym etapie śledztwa nie ma danych, z których wynikałoby, że na pilotów wywierano presję, by lądowali mimo trudnych warunków - oświadczył prokurator generalny Andrzej Seremet.

I to POwski Seremet. Który w dodatku w celu znalezienia winnego katastrofy nie wyklucza przesłuchania ... Jarosława Kaczyńskiego. Brudna gra wyborcza trwa.

[_Music]

I to POwski Seremet. Który w dodatku w celu znalezienia winnego katastrofy nie wyklucza przesłuchania ... Jarosława Kaczyńskiego. Brudna gra wyborcza trwa.

To Seremet też jest Po'wski? Ja pitolę, w jakim zaszczuciu Ty żyjesz :]

[el becetol]

I to POwski Seremet. Który w dodatku w celu znalezienia winnego katastrofy nie wyklucza przesłuchania ... Jarosława Kaczyńskiego. Brudna gra wyborcza trwa.

To Seremet też jest Po'wski? Ja pitolę, w jakim zaszczuciu Ty żyjesz :]

Hehe, no kto by pomyślał że prokurator generalny może być nieobiektywny. Co za zaszczuty człowiek może takie teorie tworzyć, nie?

Wkleić teraz twoje posty, na temat działań prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry?

[_Music]

Wkleić teraz twoje posty, na temat działań prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry?

O czym Ty piszesz?

[el becetol]

Music przebijasz sam siebie. Naprawdę twoja wiedza jest tak marna i nie wiedziałeś że Ziobro był prokuratorem generalnym?

Zbigniew Tadeusz Ziobro (ur. 18 sierpnia 1970 w Krakowie) – polski polityk, od 2001 do 2009 poseł na Sejm IV, V i VI kadencji, w latach 2005–2007 minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, a następnie w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, poseł do Parlamentu Europejskiego.

 

[_Music]

Aaa no tak. Chodziło o rozgraniczenie tej funkcji, teraz pamiętam.

Wszyscy byli na plus że to Seremet został wybrany bo nie poddaje się naciskom, ale dla Ciebie jest po'wski :] Dlatego chyba Lechu go wybrał.

[el becetol]

Lechu wybrał Tak to już jest że PG powołuje prezydent, ale kandydata wybiera kto inny, o czym już 'zapomniałeś' wspomnieć. Lechu miał przedstawionych na POwskich zasadach dwóch kandydatów i jednego z nich miał mianować. Seremet od kiedy objął urząd doskonale wpisuję się w kampanie medialną PO, tak samo zresztą jak robił to Czuma.

[prart]

I to POwski Seremet. Który w dodatku w celu znalezienia winnego katastrofy nie wyklucza przesłuchania ... Jarosława Kaczyńskiego. Brudna gra wyborcza trwa.

w mojej ocenie przesluchanie ma na celu wyjasnienie wszelkich okolicznosci, zebranie max danych - pamietaj, ze Lechu z Jarem rozmawiali przez telefon w trakcie lotu i to tuz przed ladowaniem. stad moze miec ona wielkie znaczenie w postepowaniu. dlatego nie widze w tym przesluchaniu nic dziwnego. czemu uwazasz to za element "brudnej gry wyborczej"? przesadzasz.

[Iras]

"Niezawisimaja Gazieta" informuje, że dziadek premiera Polski Donalda Tuska - Józef Tusk, był wśród ochotników, którzy w latach II wojny światowej zaciągnęli się do Wehrmachtu i SS.

(...)

Do Wehrmachtu i SS wstąpiło łącznie około pół miliona polskich ochotników. Wśród nich był Józef Tusk - dziadek obecnego premiera Polski Donalda Tuska" - podkreśla (wytłuszczonym drukiem) "Niezawisimaja Gazieta".

(...)

"Polskie władze w ogóle nie chcą mówić o tym pół milionie swoich rodaków. Gdy przypiera się ich (do ściany), twierdzą, że to 'źli Niemcy przymusowo zmobilizowali nieszczęsnych Polaków'. Niestety - żadnej mobilizacji ani do Wehrmachtu, ani do SS Niemcy nie prowadzili nie tylko wśród Polaków, ale także wśród Rosjan, Francuzów i innych (narodów)" - zaznacza dziennik.

http://wiadomosci.onet.pl/2173485,12,rosyjska_prasa_j_tusk_ochotnikiem_wehrmachtu,item.html

I co, PO-wskie lemingi, pojednanie? Dziadzia płemieła na ochotnika w Wermachcie?

[maertin]

"Niezawisimaja Gazieta" informuje, że dziadek premiera Polski Donalda Tuska - Józef Tusk, był wśród ochotników, którzy w latach II wojny światowej zaciągnęli się do Wehrmachtu i SS.

(...)

Do Wehrmachtu i SS wstąpiło łącznie około pół miliona polskich ochotników. Wśród nich był Józef Tusk - dziadek obecnego premiera Polski Donalda Tuska" - podkreśla (wytłuszczonym drukiem) "Niezawisimaja Gazieta".

(...)

"Polskie władze w ogóle nie chcą mówić o tym pół milionie swoich rodaków. Gdy przypiera się ich (do ściany), twierdzą, że to 'źli Niemcy przymusowo zmobilizowali nieszczęsnych Polaków'. Niestety - żadnej mobilizacji ani do Wehrmachtu, ani do SS Niemcy nie prowadzili nie tylko wśród Polaków, ale także wśród Rosjan, Francuzów i innych (narodów)" - zaznacza dziennik.

http://wiadomosci.onet.pl/2173485,12,rosyjska_prasa_j_tusk_ochotnikiem_wehrmachtu,item.html

I co, PO-wskie lemingi, pojednanie? Dziadzia płemieła na ochotnika w Wermachcie?

Nie jestem do końca pewny, jak to było z tym Wermachtem, ale niektórzy Polacy szli tam na "ochotnika" bo stanowiło to ratunek dla ich rodzin. Taka np sytuacja miała miejsce z moim świętej pamięci dziadkiem. A chcę podkreślić, że moja rodzina od strony taty to naprawdę ludzie oddani Polsce. Po prostu... czasami zwycięża chęć życia.
Chcę powiedzieć, że nie wydaje mi się to z tym Wermachtem wcale takie "jasne i bezdyskusyjne".

Pomimo, że zdecydowanie nie jestem za Tuskiem z tych czy innych powodów, to jednak wolałbym widzieć bardziej... "twarde" materiały dyskredytujące jego osobę lub partię.

Ta kwestia wydaje mi się być równie brudna, co obrabianie Kaczyńskiemu i PISowi dupę przy każdej lepszej okazji w mediach.

[LoNdEk]

Nie wiem co lepsze, sluzba w wermachcie czy w armi carskiej, gdzie Polacy ssluzyc nie mogli (tak o Kaczynskich wyczytalem), ze panowie, maja Rosyjskich przodkow. Moze dlatego ostatnio J. Kaczynski zwracal sie do nich per bracia ? Ale co ciekawe w sieci mozna, wyczytac, ze chyba, babcia Kaczynskich byla z domu Zydowka.

Niestety nie mam czasu wszystkiego przeczytac.

ZRODLO

[Iras]

Pomimo, że zdecydowanie nie jestem za Tuskiem z tych czy innych powodów, to jednak wolałbym widzieć bardziej... "twarde" materiały dyskredytujące jego osobę lub partię.

Ależ ja nie mam najmniejszych wątpliwości, że 95% artykułu to zwykłe łgarstwo. Po prostu bawi mnie, jak zwolennicy Słońca Peru bezgranicznie wierzą w prawdomówność i dobrą wolę Rosjan.

[BoBaN]

Momentami ta cała polityka bawi mnie do łez i tym samym powoduje uśmiech politowania. Palikot zaproponował żeby posłowie oddali po połowie swoich diet poselskich na rzecz pomocy powodzianom. Kto pierwszy podniósł głos sprzeciwu. Domyślcie się sami. Tak właśnie wygląda polityka w naszym kraju. Przez kamerami wszyscy chcą pomagać. Jednak jeśli pomoc ma być z kieszeni polityków (mało nie zarabiają) to nagle zaczyna się burza.

[Iras]

To najlepiej niech Palikot odda połowę majątku 

[BoBaN]

Z tego co wiadomo to on swoją pensje poselską (albo dietę) wcale nie pobiera tylko oddaje na cele dobroczynne.

[LoNdEk]

Z tego co wiadomo to on swoją pensje poselską (albo dietę) wcale nie pobiera tylko oddaje na cele dobroczynne.

BBN racja, Palikot przekazuje cala swoja diete poselska na dobroczynne. Smieszne jak sie pomysli, ze poslowie PiS o kilkaset zloty osmieszyli  sie tym malym oszustwem w sejmie.

To najlepiej niech Palikot odda połowę majątku 

No i jeszcze Kulczyk, Walter i Filipiak tez niech cos dorzuaca... no i oczywiscie imo. kosciol w Polsce powinien przekazac czesc swojego majatku poszkodowanym (lacznie z panem Rydzykiem)

[Wuher]

Kościół w osobie lokaja już zrobił to co zawsze.

Poprosił o pomoc dla powodzian

[el becetol]

Ale co ciekawe w sieci mozna, wyczytac, ze chyba, babcia Kaczynskich byla z domu Zydowka.

Niestety nie mam czasu wszystkiego przeczytac.

ZRODLO

O kur** Polonica skrajni antysemici, którzy wszędzie widzą spisek Żydowski, nagle stali się wiarygodnym źródłem informacji dla POwców Babcia Kaczyńskich była Żydówką, co za news, niżej się nie da... To źle? A co Żydzi nagle zdaniem POwców okazują się gorszymi ludźmi? I jeszcze przy tym swoim neonazistowskim podejściu krytykujecie Radio Maryja. To wyleźliście z szafy

[Iras]

Rząd zmusił armię do obrony

Z gen. broni Waldemarem Skrzypczakiem, byłym dowódcą Wojsk Lądowych,
rozmawia Mariusz Bober

W armii wrze. Do dymisji podali się zastępca Sztabu Generalnego i pełniący obowiązki szef Dowództwa Sił Powietrznych, a szykują się kolejne dymisje. Panie Generalne, co się dzieje w polskiej armii?
- To początek końca zdrowej atmosfery w armii. Ale politycy nie chcą o tym słyszeć. Proces ten zapoczątkował zresztą moje odejście.

Dlaczego ta atmosfera tak bardzo się pogarsza?
- Ponieważ politycy zawłaszczyli armię. Traktują ją jak podwórko do prowadzenia własnych gierek politycznych. Obecny minister obrony Bogdan Klich dąży do sprywatyzowania armii, tzn. bezwzględnego podporządkowania jej jego własnym celom i celom jego partii. A przecież nasza armia ma służyć Polsce i Polakom.

W czym przejawia się uprawianie takiej prywaty?
- Na przykład w polityce personalnej. Na najważniejsze stanowiska wyznacza się ludzi wygodnych, układnych, zgodnie z zasadą "bmw" - biernych, miernych, ale wiernych, którzy nie myślą, tylko wykonują polecenia polityczne. To jest chore.

Jakie to ma w praktyce skutki?
- W ten sposób nie dowodzi się armią. Dowódców powinno się wybierać według kryterium zaufania wojskowego, a więc trzeba też brać pod uwagę, czy mianowana osoba ma autorytet wśród podwładnych, czyli wśród żołnierzy. Oni wiedzą, którzy dowódcy sprawdzili się w polu, w walce. Tymczasem władze często wyznaczają na dowódców osoby niemające w ogóle doświadczenia bojowego. To jest kuriozum. Jesteśmy jedynym krajem na świecie, w którym stosuje się taką politykę. Rządzący nie myślą bowiem o przyszłości i celach, którym ma służyć armia, tylko o własnych, prywatnych i partyjnych interesach.

Do Pana również dotarły sygnały, że kolejnych kilkudziesięciu generałów i wyższych oficerów chce odejść z wojska?
- Niestety tak.

Z powodu planowanych, niekorzystnych dla wojskowych, zmian w systemie emerytur mundurowych - jak twierdzą niektóre media - czy z innych względów?
- Nie tylko z powodów finansowych. Chodzi także o to, że żołnierze nie chcą być dowodzeni przez ludzi, którzy nie mają żadnych osiągnięć. Od 2003 roku w naszej armii doszło do dużych zmian, głównie pod wpływem udziału naszych żołnierzy w misjach w Iraku i Afganistanie. Ludzie, którzy na tych misjach zbudowali sobie autorytet w armii, jak np. śp. gen. Tadeusz Buk [były dowódca Wojsk Lądowych, zginął podczas katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem - przyp. red.]. Tacy są potencjalni następcy, ale po nich się nie sięga. Sięga się po osoby znane politykom. A żołnierze nie chcą armii politycznej.

Wojsko nie pozbierało się jeszcze po katastrofie pod Katyniem, a wcześniej w Mirosławcu (w której zginęło dwudziestu żołnierzy, w tym wyżsi oficerowie sił powietrznych). Jakie skutki miałoby dla armii odejście w jednym czasie kilkudziesięciu generałów i wyższych oficerów?
- Nie chciałbym snuć katastroficznych wizji, ale na pewno poważnie obniżyłoby to zdolności obronne państwa. Gdyby do tego doszło, byłaby to konsekwencja złej polityki Ministerstwa Obrony Narodowej oraz dowód na kierowanie się przez polityków własnymi sympatiami i antypatiami, a nie rozsądkiem. To właśnie prowadzi do upadku armii. Politycy nie słuchają już żołnierzy. Żyją w swoim świecie, między poszczególnymi sztabami, w zupełnym oderwaniu od wojskowych realiów. To jest największe nieszczęście. Oni nawet nie wiedzą, co naprawdę dzieje się w armii. Niestety, także mianowani przez polityków dowódcy nie identyfikują się z armią, tylko z politykami.

Panie Generale, sugeruje Pan, że MON obniża zdolność bojową armii?
- Takie rozgrywki personalne przede wszystkim zakłócają normalne funkcjonowanie armii, ale prowadzą też do tego, że odbiera się pieniądze zarezerwowane dla niej i przeznacza np. na uzbrojenie, które aktualnie nie jest potrzebne. Tymczasem takie działania właśnie powodują osłabienie zdolności obronnych państwa.

Może Pan podać konkretne przykłady?
- Kiedy naszym żołnierzom w Afganistanie potrzebne były samoloty bezzałogowe i śmigłowce, MON zdecydowało się na zakup samolotów Bryza [średniej wielkości samolot transportowy o zasięgu do 1,5 tys. km wykorzystywany obecnie przez polską armię - przyp. red.], które wtedy nie były nam wcale potrzebne. W dodatku ustalono bardzo wysoką cenę ich zakupu. W tym samym czasie zwłaszcza w Afganistanie, ale także w Polsce brakowało śmigłowców. Politycy mówili wtedy o "pakiecie afgańskim". I gdzie on teraz jest? W ten sposób oszukuje się polskie wojsko i społeczeństwo, zapewne dla celów politycznych.

Minister Bogdan Klich twierdzi jednak, że właśnie za jego kadencji wprowadzono reformę armii, przechodząc na jej uzawodowienie. To miało być panaceum na wszelkie jej problemy...
- Uzawodowienie armii to nie jest recepta na jej problemy. Poza tym jest to tylko PR-owski chwyt propagandowy. Tak naprawdę dla armii zawodowej nie zrobiono nic, poza tym, że zlikwidowano pobór powszechny. Ale to wcale nie oznacza uzawodowienia armii. W niektórych jednostkach żołnierze nadal nie mają nawet amunicji na szkolenie, chodzą w stalowych hełmach jak w czasach PRL i w parcianych pasach. I tak ma wyglądać armia zawodowa? Po prostu nie kupuje się dla wojska tego, co jest aktualnie potrzebne.

Po katastrofie pod Smoleńskiem sprawa rzekomo słabego wyszkolenia armii stała się ulubionym tematem mediów...
- Braki w wyszkoleniu występują dlatego, że żołnierze nie mają na czym się szkolić. Posłużę się przykładem z Afganistanu. Nasi żołnierze wykorzystują tam śmigłowce MI-24. Ale tych maszyn brakuje, więc na czym nasi piloci mają ćwiczyć? Na wrotach od stodoły, używając języka p.o. prezydenta Bronisława Komorowskiego? W Afganistanie nie da się latać na wrotach od stodoły! Takie problemy są też w kraju. Na przykład pod Toruniem doszło do katastrofy lotniczej [przed 2 laty rozbił się śmigłowiec MI-24 - przyp. red.], bo na jednym śmigłowcu szkoliło się aż osiem załóg. Piloci latali więc na granicy ryzyka, żeby wylatać potrzebne godziny i zdobyć umiejętności. Dlatego właśnie wymusza się latanie nawet w ekstremalnych warunkach pogodowych, w których normalnie nie powinno się tego robić.

MON ma za małe fundusze dla armii czy po prostu źle je wykorzystuje?
- Publiczne pieniądze są źle wykorzystywane. Na pewno nie chodzi o brak funduszy. Wcześniej mówiłem o bezsensownych zakupach bryz. Teraz podam "kliniczny" przykład marnowania pieniędzy w polskiej armii. Planuje się np. przeniesienie Dowództwa Wojsk Lądowych z Warszawy do Wrocławia. Minister Klich oświadczył, że będzie to kosztować tylko 60 mln złotych. Może więc lepiej byłoby powołać komisję, która dokona pełnej analizy kosztów tego przedsięwzięcia. Według mnie, po uwzględnieniu wszystkich kosztów adaptacji budynków, wyposażenia itd. te koszty należy oszacować na ok. 600 mln złotych. Politycy twierdzą, że to nieprawda. Ale ja opieram się na szacunkach fachowców. Gdy byłem jeszcze dowódcą wojsk lądowych, wysłałem do Wrocławia ekipę, która oceniła tylko potrzeby w zakresie robót budowlanych oraz koszt nowej instalacji elektrycznej. Były to prace konieczne do wykonania. Eksperci ocenili ich koszt na 250 mln złotych. A gdzie koszty informatyzacji, innego niezbędnego wyposażenia i przeniesienia pracowników? To byłyby ukryte wydatki, które armia musiałaby ponieść, choć o nich nie mówiłoby się głośno. W ten sposób tylko z powodu realizacji prywatnych planów - bo w tym przypadku chodzi o to, że wiceministrowi obrony narodowej gen. Czesławowi Piątasowi śni się "Potęga Wojskowego Wrocławia", bo on pochodzi z Wrocławia - MON wydałoby kilkaset milionów złotych? Czy takie projekty są potrzebne teraz, gdy w budżecie brakuje pieniędzy na armię? To jakiś chory pomysł tych ludzi, którzy bezmyślnie chcą wydawać pieniądze polskich podatników. Czy ktoś zapytał Polaków, czy zgadzają się na to? Ja - jako podatnik - nie wyrażam na to zgody. Dlatego uważam, że w obecnej sytuacji, gdy brakuje pieniędzy na szkolenie, na amunicję dla żołnierzy itd., forsowanie takich pomysłów to przestępstwo.

Politycy nie rozumieją, na czym polega cywilna kontrola nad armią...
- Oni mylą mieszanie się w dowodzenie z cywilną kontrolą nad nią. Może niech ci panowie przyjrzą się, jak realizowana jest ta kontrola np. w Wielkiej Brytanii. Przede wszystkim musimy sobie publicznie odpowiedzieć na pytanie, jaką armię chcemy mieć i jakie ma ona cele osiągnąć.

Diagnoza wyrażona z rozbrajającą szczerością przez ministra Bogdana Klicha, że polska armia nie jest w stanie obronić naszego kraju, nie jest tu wskazówką?
- Ten człowiek ma ciągle jakieś nowe pomysły i chyba wszyscy już stracili orientację, o co mu chodzi w odniesieniu do naszej armii. Przechodząc zaś do diagnozy zagrożeń - w najbliższym czasie na pewno nie będzie konfliktu globalnego, który zagrażałby Polsce. Dlatego musimy postawić przed armią jasne cele i dopasować do nich funkcjonowanie i strukturę armii oraz jej wyposażenie, a przede wszystkim odbiurokratyzować ją. Biurokracja pożera armię i samą siebie, zakłócając ponadto funkcjonowanie wojska.

Ma Pan na myśli MON czy także struktury wojskowe?
- Zarówno ministerstwo, jak i wszystkie podległe mu struktury biurokratyczne, które niczemu nie służą.

Dziękuję za rozmowę.

***********************

Generał broni Waldemar Skrzypczak jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych w Poznaniu i Akademii Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Pełnił m.in. funkcje szefa Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych, szefa Zarządu Doktryn i Szkolenia Sił Zbrojnych Generalnego Zarządu Operacyjnego P3 w Sztabie Generalnym WP. W pierwszej połowie 2005 r. kierował Wielonarodową Dywizją Centrum-Południe w ramach IV zmiany polskiego kontyngentu wojskowego w Iraku. Dowodził 16. Pomorską Dywizją Zmechanizowaną i 11. Dywizją Kawalerii Pancernej. W latach 2006-2009 pełnił funkcję dowódcy Wojsk Lądowych. Został zwolniony w ubiegłym roku po publicznej krytyce błędnej polityki MON.

Wywiad pokazuje, że z polskim wojskiem jest bardzo źle i tak się zastanawiam... Czy kiedy Donek z Klichem rozpieprzą armię, lemingi dalej będą przedstawiać jej "profesjonalizację" jako sukces PO?

[BoBaN]

Wiadomo, że źródła które coś złego mówią o PiS'ie to skrajni antysemici, masoni, oszuści, debile, idioci itp. Natomiast źródła podawane przez PiS'owców są jak najbardziej wiarygodne i uczciwe. No kierwa.

[el becetol]

Wiadomo, że źródła które coś złego mówią o PiS'ie to skrajni antysemici, masoni, oszuści, debile, idioci itp.

Hehe, bronisz polonice? Wejdź na główną www.polonica.net

Przeciwko żydokracji!

Polska bez żydostwa i żydzizmów!

Dla nich Żydami są wszyscy,od PiS, PO, SLD, EU, USA wszyscy kur** wszyscy. Tusk też. I Kaczyńscy też. I wy takie źródło uważacie wiarygodne, bo wśród artykułów atakujących PO za ich "żydomasonizm" zaatakowali również PiS za to samo? A zresztą, używajcie sobie źródeł jakie wam pasują, nawet Mein Kampf możecie cytować. Tylko pogłębiacie obraz typowego POwca jako bezideowego ignoranta, który pakt z diabłem podpisze aby tylko dopie**olić PiSowi

http://www.polonica.net/Lista_zydow_w_zniewalanej_Polsce.htm

Masz poczytaj sobie swoje zajebiste źródło informacji

[BoBaN]

Gdzie ja tu bronię tą stronę? Po prostu ze wszystkim tak jest. Kiedy ktoś podaje źródła niewygodne dla PiS'owców to podnosi się lament.