To chyba juz wiadomo czemu Lechu chce z Polski wyjechac tego dnia, przeciez jego ambicja by tego nie zniosla, (...)
No już bez przesady
. Zagranicznych wyjazdów nie planuje się ot tak - jadę, bo chcę (nie być w dniu danej imprezy w Polsce).
No tak, ale to dziala w obie strony - znaczy sie, Sarkozy tez pewnie planuje wizyty zagraniczne ma wiele tyg. przed, wiec pewnie nie wyskoczyl jak "filip z konopii" i zadzwonil do Kaczynskiego z tekstem - "wiesz Lechu ja to wpadne do ciebie 6 grudnia OK" ... lol... myslac logicznie to wygladalo tak, Walesa organizuje uroczystosc 6 grudnia, powiadomil wszystkich gosci co i jak kilka miesiecy przed, Sarkozy przyjal zaproszenie i pewnie chcial z Kaczynskim sie spotkac w tym dniu, co by 2 pieczenie w jednym terminie upiec, ale jakie by bylo zaskoczenie (lub i nie) Sarkozyego gdyby ten dowiedzial sie, ze Kaczynski nie jest zaproszony na uroczystosci z okazji rocznicy

?! Wiec Lechu co by uniknac "tlumaczen" wybiera sie na wycieczke do Mongolii itp. bo przeciez to nasz strategiczny partner, z ktorym musimy sie liczyc i liczymy na jego wsparcie w sprawach waznych dla nas na arenie EU .

wiec powiem tak - wielki LOL... w zwiazku z nasza na max pro amerykanska polityka jaka prowadzimy, powinnismy starac sie wejsc w "du*e" silnym krajom europejskim, tym ktore rozdaja karty w UE, zeby kolejny raz kiedy pokarzemy "plecy" UE puszczajac "oczko" do USA, miec silnego sojusznika w UE, ktory powie, ze ta Polska nie jest jednak taka zla, bo UK ma wszystkich gdzies i dba tylko o swoje interesy i popiera nas tylko w sprawach ktore przynosza korzysc i koronie(bo nie ma co sie oszukiwac, mniejsze panstwa rozszerzonej UE sie nie licza w glownych debatach). Dobrze chociaz, ze Tusk spotka sie z Sarkozym, moze to i lepiej.