Takie luźne spostrzeżenia w niedzielną noc.
Bez jakiejś specjalnej prywaty napiszę, że Iras sprawia wrażenie faceta, który kieruje się ustawodawczym słowem pisanym, bez jakiegokolwiek słowa krytyki. Jest napisane - tak mamy postępować. Jak ostatni przykład gościa, który doznał ciężkiego wypadku i dokonano na nim amputacji obu nóg, ale musi jeździć do urzędu co dwa tygodnie, bo może nogi mu odrosły i świadczenie mu się nie należy. Takie są przepisy, ale jak Iras ulegnie ciężkiemu wypadkowi (czego oczywiście nie życzę), to z uśmiechem na ustach będzie zapierdalał na wózku po mieście i odbijał się, jak piłeczka od urzędowych drzwi kolejnych krawaciarzy.
Należy pamiętać, że prawo stanowią ludzie i tu także jest miejsce na błędy. Najlepiej opłacanym prawnikiem nie jest ten, który wciąga regulacje nosem i zna wszystkie paragrafy, a ten który umiejętnie lawiruje i interpretuje zapisy prawne. Ludzie tupali nogami i dokonywali rewolucji, prawo się zmieniało. Iras będzie tym, który siedzi na grzędzie i gdy w tle dym, zawierucha powie: nie rozumiem Waszego oburzenia, przecież takie jest PRAWO.