Skończyłem wczoraj Uncharted 4, tak w przerwie od Dark Souls 3. Ciężko mi obecnie napisać, czy jest to najlepsza odsłona serii. Pewne rzeczy zagrały lepiej, inne nie. Myślę, że na podsumowanie przyjdzie czas, jak odświeżę sobie całość (właśnie przymierzam się do zakupu kolekcji na PS4). Na pewno jest to świetna gra i najprawdopodobniej gra roku (choć oczywiście zobaczymy jeszcze co też wyjdzie z kilku innych produkcji).
Wiele zostało już napisane, więc dorzucę tylko kilka spostrzeżeń. Przede wszystkim świetnie poprowadzili fabułę. Kilka razy widziałem już tekst "to nie The Last of Us". I całe szczęście. Nie to, że mam coś do poprzedniego dzieła ND, po prostu scenariusz takiego ciężaru nie pasuje do tej serii. Mimo to, czuć zmianę, widać przemyślenia twórców na temat postaci Drake'a, tego czym się zajmuje, z czego rezygnuje. Wprowadzenie Sama to bardzo dobry motyw (choć obawiałem się pierwotnie, że nie zostanie należycie wykorzystany). W ogóle sposób poprowadzenia całej historii bardzo mi się podoba. Jest spójny i różnorodny. Doszły wątki poboczne, czasem drobne sceny. Myślę, że odejście Henning wyszło grze na dobre (choć fajnie, że dziękują jej na samym końcu creditsów osobną planszą). W poprzednich częściach scenariusz był tworzony do gameplay'u, tym razem role się odwróciły i to widać.
Jestem zachwycony grą aktorską, tym jak różne niuanse zaczęły mieć znaczenie.
Zdrada Sama choć jeszcze przed premierą wydawała mi się możliwa, tak grając zacząłem w to wątpić. Do momentu, jak w kilku scenach mówił/robił coś (na ogół subtelnie) co było wskazówką do tego co będzie potem. Świetnie przedstawili sceny między Nate'em a Eleną. Poczucie winy, chęć załagodzenia sytuacji. Te różne tekściki podczas wspólnego przemierzania dżungli (takie życiowe
). Napięcie było świetnie wyczuwalne.
Bardzo podobało mi się wyważenie rozgrywki między eksplorację a walkę. Jedynie czego mi zabrakło to bardziej epickich zagadek. Mimo wszystko klimacik był. Sekcje jeżdżenia jeepem to kolejny genialny patent. Szczególnie ta na Madagaskarze dawała naprawdę poczuć klimat przygody. Szkoda, że nie dali quadów w Szkocji (na jednym z conceptów takowe są). Fajnie, że ND otworzyło nieco lokacje, ze względu na więcej możliwości w walce, ale także w kwestii wiarygodności otoczenia. To już nie jest jedna ścieżka (choć tak naprawdę jest), są na ogół co najmniej dwie drogi (np. podczas wspinaczki, przejścia przez korytarz w jaskini). Niby pierdoły, ale jednak sprawiają, że otoczenie wydaje się bardziej naturalne. Miałem tylko takie odczucia, że choć akcji jest sporo i adrenalina solidnie skacze, to brakowało mi czegoś co przebiłoby poprzednie części. Nie chodzi mi może o jakość (bo pościg był świetny), ale raczej o to co przedstawia (poprzednio był pociąg, potem samolot, statek). Z drugiej strony ND są sobie sami winni - w końcu sami nas tym rozpieszczali. Z drugiej strony może to i lepiej dla spójności akcji z fabułą.
Grafika to naprawdę ciekawy temat. Nie będę się rozpisywał zbytnio i chwalił za każdy detal iszczegół, napiszę po prostu, że Uncharted 4 jest najładniejszą grą i kropka. Mimo wszystko jednak trochę mnie rozczarowała. Przede wszystkim chodzi tu o materiały. Szczególnie na początku, ale i w dalszych częściach gry, wyglądały one często dobrze, ale słowo "dobrze" to trochę za mało jak na Uncharted. Na ogół zrzucałbym to na stylizację, czasem może na outsource. Generalnie The Order 1886 postawił wysoko poprzeczkę w kwestii materiałów i PBR, więc Uncharted czekała ostra walka. W moim odczuciu za mało zróżnicowali Gloss/Roughness, co w przypadku produkcji Ready At Dawn było wzorem. Czasem niektóre powierzchnie były "za mokre".
Część assetów wygląda więc trochę mniej spektakularnie, ale w połączeniu z tymi, które naprawdę robiły wrażenie, tworzyły niezapomniany obraz. I właśnie, siłą Uncharted 4 nie jest strona techniczna (no dobra, jest, ale uważam, że odgrywa drugoplanową rolę) ale art direction. Uncharted 4 kładzie wszystko właśnie dzięki kierunkowi artystycznemu. Kolorystyka, kadry, design enviro - mistrzostwo świata. To dzięki temu cała technologia zaczyna błyszczeć (piękna i bujna roślinność z subsurfacem i świetnymi odbiciami, wolumetryczne particle i cienie, subsurface na postaciach, i wiele więcej). Naprawdę chylę czoła. A skoro już o designie enviro - kolejny przejaw geniuszu. To jak każdy poziom jest budowany z uwzględnieniem pięknych krajobrazów, elementów gemaplayowych, punktów ważnych i skupiających uwagę - coś niesamowitego. Tu nie ma przypadku, wszystko jest przemyślane, poziomy w skali makro układane pod konkretne założenia i focal pointy (np. krzyże w Szkocji - cały obszar łącznie z ogromnymi blokami skalnymi był układany tak, żeby gracz ciągle widział cel swojej wędrówki).
Postacie to klasa sama w sobie. Martwiłem się, że zaszły przetasowania wśród Character Artist w ND, jednak firma zatrudnia tylko najlepszych ludzi. Modele, tekstury, shadery (mają od tego świetną specjalistkę, która pracowała wcześniej przy filmach), efekty, systemy, które za tym stoją - absolutny top. W połączeniu z animacją daje to naprawdę wyjątkową jakość. Cut sceny oglądałem jak film. Jedynie muszą jeszcze popracować nad deformacjami mięśni, bo to w kilku scenach trochę zakłócało obraz całości. Poza tym nie mam pytań. Wszystkie emocje widać na twarzach. I te delikatne niuanse - pisałem kiedyś o tym, jak byłem na panelu gościa, który jeździ od studia do studia i ogarnia nowe rozwiązania. Kombinuje, jak przenieść jakość z filmów do gier. Mówił on, że przy Uncharted 4 tworzą naprawdę wariackie rzeczy dla oddania mimiki i miał racje. Przebarwień skóry, w miejscach napięcia mięśni twarzy, nawet w większości sytuacji gracze nie zauważą, a system tam jest i działa.
Mimo, że Uncharted jest stylizowane, potrafi zachwycić wręcz fotorealistyczną jakością. Szczególnie przy ambientowym oświetleniu (ale na tym polega właśnie moc PBR i obecnego oświetlenia). A właśnie - bałem się o oświetlenie, bo w pierwszych gameplay'ach było bardzo przekolorowane. Ostatecznie mamy do czynienia z najlepiej oświetloną grą - jedynie rozdzielczość cieni mogłaby być czasem większa. No i U4 może być wzorem i przykładem, jak zrobić grę pełną kolorów i żywych barw, ale nie przesadzić z tym
.
Co nie zagrało - czasem Drake był strasznie ślamazarny, wieszał się na jakiś elementach otoczenia, co podczas walki jest frustrujące. Plus ostatnia walka (choć w zamyśle i scenerii fajna), tak zaprojektowana została średnio (w tym rozmieszczenie przycisków na padzie).
Mógłbym tak pisać i pisać, ale szkoda czasu. Uncharted 4 to po prostu pokaz tego, jak świetne gry można robić, jeśli kocha się swoją pracę i ma się ambicje (i bat Sony na plecach
). Gdy z pasją i zaangażowaniem pracujesz nad czymś, co wiesz, że będzie świetne. Bez korpo biurokracji i zarządzania, które często tylko ogranicza i demotywuje. Piękne zwieńczenie serii. Smutno mi, że to już koniec (choć w sumie, wciąż jest masa możliwości na kontynuacje, ba, nawet więcej niż do tej pory - ale to już nie dla ND), będzie mi brakowało Drake'a i ekipy. Fajnie to podsumowali (i te easter eggi), zakończenie naprawdę w dobrym stylu. Mam nadzieje, że ND myśli już o następnej serii, która może w jakimś stopniu zapełni dziurę po Uncharted (The Last of Us to inna bajka, plus wciąż uważam, że powinni to zostawić, a już na pewno nie zabierać się za część trzecią).
A PhotoMode to jest jedno wielkie zło - ta funkcja powinna być zablokowana podczas pierwszego przejścia - co chwilę tylko pauzowałem i robiłem screena. Nie wiem jeszcze ile tego naklepałem, ale w połowie gry było tego już 1,5 GB. ZŁO!!!!