Obejrzałem Ghost in the Shell Stand Alone complex 2nd GIG. I szczerze- nie mogłem się pozbierać. Serial ma mistrzowski zamysł i realizację.
Political Fiction na najwyższym poziomie. Manipulacja faktami i opinią publiczną, rewolucja uchodźców w Japonii (rządają autonomii), broń atomowa, stan wyjątkowy, walka o urzedy, napuszczanie na siebie różnych sekcji, ograniczanie właszy premiera... masaż mózgu.
Zwłaszcza w tym tempie i z tak porywającą ścieżką dźwiekową (kawałek 'Torukia' ^*^). Bohaterowie, czyli elitarna sekcja dziewiąta to istna kwintesencja profesjonalizmu, wręcz górują nad przeciwnikami. Czuć tą siłę i ich zaplecze, a same charaktery jej członków potegują jeszcze bardziej to wrażenie. Zwłaszcza, że w ich rękach są sprawy od których może zależeć los całego kraju, jego gospodarki i polityki... a to by mialo wpływ na porzadek na całym świecie.
Przy tym wszystkim nie zabrakło scen z których wręcz kipią emocje, momentalnie uderzając w oglądającego.
Stawiam na równi z Bebopem, nie widze innej opcji, to się chłonie