Cóż za piękna ewaluacja prostych treści. Jedyny pozytywny akcent to brak problemu decyzyjnego dla konsumenta.
AKA "masz tu nasz produkt na naszych zasadach, a jak nie pasi, to spieprzaj grać w sudoku"
Tyle narzekań na monopol Microsoftu, że syf, "a trzeba kupić", tyle głosów krytyki gospodarki sterowanej przez państwo, tylu zwolenników wolnego rynku i prywatyzacji, a tu ku*** hipisowska enklawa naiwności i braku pomyślunku. Tak, Sony to współczesny Robin Hood i oni naprawdę są przyjazną firmą, która nie myśli o zysku. To koncern od graczy, dla graczy. Jak rodzina. Oni to najchętniej za darmo by dawali wszystkim swój sprzęt, a wszyscy pracownicy na taśmie to uśmiechnięci, zapaleni gracze, którzy z precyzją godną pracowników Lindta, montują wasze konsole.
Teraz poproszę o zajęcie stanowiska: padło wam na głowę od brzydkiej pogody czy udzieliła się dziecięca naiwność?
Z pełnym szacunkiem, ale nie zrozumiałem tego posta.
""masz tu nasz produkt na naszych zasadach, a jak nie pasi, to spieprzaj grać w sudoku"" - dokładnie tak to by wyglądało. Nie podoba ci się zabawa w konsole, tak jak to oferujemy, to się w to nie baw. Nie podoba mi się Guitar Hero, więc się w to nie bawię. Nie podobał Ci się Gameboy od Nintendo, więc się w to nie bawiłeś. Co prawda był Gamegear wówczas jako konkurencja, ale wśród ludzi było tak jak swojego czasu z PS2 - liczyła się tylko jedna konsola.
Wacom ma praktycznie monopol na rynku tabletów graficznych i wiesz co? Świetnie prowadzą swój interes. Ich sprzęt jest drogi, owszem, ale kiedy go dostałem w swoje ręce od razu znalazłem uzasadnienie dla cen, które sobie wołają.
Nie podoba ci się to co Wacom oferuje w zakresie tabletów graficznych - nie bawisz się w to. Czy to źle? Źle, że Wacom istnieje? Nie, bo gdyby nie Wacom, nie było by porządnych tabletów na rynku.
Tak naprawdę też się nie mogę uczepić monopolu MS na poletku systemów operacyjnych. Windows nie jest ZŁY, działa, i jedyne co mogę MS zarzucić, to pułap cenowy, który dla zwykłego szaraka z ambicjami jednak jest nie z tej ziemi. Żadne inne argumenty przeciwko Windowsowi i MS nie przychodzą mi do głowy. Co najwyżej "nie, bo nie".
Zupełnie co innego MS i jego polityka prowadzenia interesów, grają bardzo brudno i za to ich w istocie nie lubię. Ale to już są kwestie ideologiczne, które ze sferą praktyczną mają mało wspólnego.
Co w tym takiego złego, że bawimy się w gdybanie na temat monopolu jednego z producentów konsol? Trzeba być od razu chorym na umyśle, by sobie podyskutować na poziomie całkowitej abstrakcji?
Monopol jako zjawisko jest zły, bo w pewnych sferach działa na niekorzyść konsumentów, a czasami może nawet stanowić zagrożenie ekonomiczne. I z tym nie ma się co kłócić, ale nie zachowujmy się jak półgłówki i nie traktujmy tego tematu w odniesieniu od konsol jako "czarne albo białe". Kilka postów wyżej uzasadniłem, dlaczego monopol w tym przypadku nie byłby AŻ TAK STRASZNY, z korzyścią taką że nikt by sobie nie musiał zawracać głowy "co kupić" i wszyscy konsumenci tego produktu stanowiliby jedną wielka kochającą się rodzinę. To daje nam podstawę, aby móc sobie troszkę pogdybać, porozmawiać o tym "kto byłby lepszy gdyby", bowiem w końcu jest System Wars. Ktokolwiek próbuje ten temat uciszyć, bo nie ma odniesienia do rzeczywistości, to zwyczajnie jest sztywniakiem i powinien przynajmniej siedzieć cicho, jeżeli mu się to nie podoba. A nie jakieś głosy pseudo rozsądku i pseudo dojrzałości "bo niby o czym my tu w ogóle dyskutujemy".
Ludzie - TROCHĘ LUZU!