Zgadzam się z autorem. Na czym bowiem niby ma polegać ten sojusz?
Czym w ogóle jest program "Games for Windows"? To, jak napisał autor, jedna wielka ściema; jedyne, co ja zauważyłem w GfW to fakt, że gry wykorzystują pada od X360 (i mają wówczas ikonki na tym padzie). I to wszystko. Ani gry nie są jakoś lepiej sprawdzane pod względem jakości (ciągle wysypujący się GoW FTW) ani nic.
I, tak jak napisał autor, jedną z głównych przyczyn, zabijających rynek gier na PC, są ciągle rosnące wymagania sprzętowe. Czemu Crysis tak słabo się sprzedał (pomimo, iż był od dawna kreowany na hit), bo wiele osób zrezygnowało z gry, w której muszą wybierać: albo aktualizuję kompa, albo gram na low-medium detalach. I w czym w takim razie ma tej "sojusz" pomóc, skoro nVidia, AMD i Intel właśnie nakręcają tą machinę rosnących wymagań sprzętowych; wiele gier, które mają kosmiczne wymagania sprzetowe, spokojnie mogłoby ruszyć na słabszym sprzęcie - developerzy musieliby jednak włożyć w te gry dużo więcej pracy optymalizując ich kod; czemu Assasins' Creed na konsolach zadowala się 512mb RAM, zaś na PC wymaga 4gb? czemu RE4 czy DMC3 na PC, pomimo, iż wyglądają jak wyglądają, potrafią przyciąc na sprzęcie, na którym chodzą dużo bardziej zaawansowane (graficznie, fizycznie) gry? Producenci po prostu wychodzą z założenia, że jeżeli gracz może sobie dokupić lepsza kartę graficzną, szybszy procek bądź więcej RAM - to po co optymalizować?