Jestem ektomorfikiem i na bazie własnego doświadczenia stwierdzam, że spokojnie kreatyna może być włączona w cykle bez żadnych konsekwencji. To jest zwykła odżywka, każdy uprawiający regularnie sport amatorski może się w to bawić. Tutaj nie ma filozofii, bo jedyne co robi, to zatrzymuje wodę, przez co człowiek mocniej się poci, czuje się napompowany, a po skończeniu cyklu spadki (oddawanie wody) potrafi wpędzić w depresję
Do tego szybsze i lepsze przyswajanie przy zastosowaniu odżywek na bazie glukozy (ale trzeba uważać, bo bez odpowiedniej higieny można mieć problem z uzębieniem). Przez tę parę lat ćwiczeń (dawno i nieprawda) zyskałem na BMI o 5 punktów, a po zaprzestaniu po prostu schudłem o to, co zyskałem przez te lata. Myślę, że na początek nie trzeba jakiejś cudownej diety i Lem przy sporym żarciu utartego w świadomości ryżu, kurczaków, bananów i produktów białkowych oraz pod warunkiem regularnych ćwiczeń (serio, trzeba rozważyć możliwość poświęcenia przynajmniej 4 dni w tygodniu po 1,5 h na przewalanie złomu, poniżej to trochę bez sensu) zrobi z siebie tura, a nawet jeśli nie, będzie bardziej zadowolony ze swojego wyglądu. A pompek to można robić i 300 w jednej serii, jak Raku pinokio, a nadal być chudym, jak patyk i nie mieć petardy w łapie.