Tak, jeśli ktoś chce się wybrać do kina, to koniecznie na 'Czarnego Łabędzia'. A jeśli ktoś nie chce iść do kina, to i tak niech idzie na 'Czarnego Łabędzia'!!! Piękny, wstrząsający film. Pod koniec siedziałem wbity w fotel z gęsią skórką, a jak wychodziłem z kina czułem jak nogi mi lekko drżą - dawno nie doznałem takich przeżyć podczas filmu. Aronofsky świetnie buduje napięcie (co może wydawać się z początku nudne) serwując co jakiś czas jakiś niepokojący motyw, żeby w drugiej części filmu przywalić widzowi prosto w pysk. Natalie zasłużenie zbiera te wszystkie nagrody i nominacje, zresztą wszyscy aktorzy spisali się znakomicie (Cassel jako instruktor erotoman). Polecam!
PS. Byłem w pełnej sali (wiadomo, środa z orange) i nie trafiłem na tak dobrą publikę jak windomearl. Wiele osób myślało chyba, że przyszło na jakąś historię miłosną, nie wiem. Wnioskuję to po śmiechu który się przeniósł po sali podczas sceny, gdy instruktor pyta się Niny, czy kiedykolwiek uprawiała seks. No kur**! A jeszcze większym dramatem było, kiedy jacyś debile zaśmiali się gdy
Ninie kolana wygięły się w drugą stronę na kształt łabędzia.
Przypuszczam, że większość z tych idiotów nawet nie skumała symboliki tej metafory. Razem z kumplem doszliśmy do wniosku, że powinno się wprowadzić czytniki inteligencji przy wejściu na salę. Wielu z takich kretynów zostałoby odesłanych na jakiś inny film, np. Och Karol 2. I nigdy już nie pójdę w 'środę z Orange' na tak późny seans (19:30), kiedy cała hołota się zjeżdża, żeby miło i bezmyślnie spędzić wieczór.