Co do dresiarni, to polecam zwiedzić opole - ciężko o bardziej zdrechowiałe miasto. I bardziej wpierdologenne.
Desser - wiadomo, że to kwestia gustu, a ja jestem fanboyem krakowa, ale nie zgodzę się co do tego, że to miasto stoi tylko rynkiem. Większość dzielnic jest naprawdę ładna, jest co zwiedzić, jest gdzie pójść "tak po prostu", komunikacja też nigdy nie sprawiła mi żadnych problemów - no chyba, że tramwaj się gdzieś wypierniczył i rozwalił ruch. Ale to wszystko też zależy gdzie się obracasz, bo fakt, taki ruczaj, łagiewniki czy inne borki fałęckie to zadupia nie z tej ziemi, ale już na przykład zdecydowana większość nowej huty (w ramach ciekawostki - 250 tys. mieszkańców
jedna dzielnica, kurna. I faktycznie, jest wielka) to bardzo ładne i - wbrew stereotypom, które miały odzwierciedlenie w rzeczywistości jeszcze pare lat temu - bezpieczne tereny. Podobnie, jak bliższe centrum dzielnice, jak na przykład olsza czy podgórze. Mnie tam sie podoba, ale ja to chłopak ze wsi jestem, więc na mnie byle znak drogowy do niedawna robił wrażenie