Prince of Persia 4

[szmajdzik]

fajnie jakby AC2 tez mial takie oswietlenie

Jeden wydawca więc w czym problem ? Choć w sumie jak się zastanowić pare się znajdzie. Ale czasem istnieje coś takiego jak wymiana doświadczeń między zespołami, dobrze mówie ?

[lupinator]

Hehe, czyli pierwsze info w skali światowej o nowej części, ekskluzywnie na GO?

temat jest o Princu wiec .... 

I wszystko jasne.

Pop2 to tez nie jest - a to ci niespodzianka co ? 

Proponowałbym przestać dywagować, bo z całym szacunkiem, ale Nakimushi nie dał nigdy ani jednego potwierdzenia swojej pracy, wiec równie dobrze każdy inny użytkownik może pisać to co on, jak zrobił Diuk i ma to takie samo podłoże w prawdzie, jak słowa nakimushiego.

[Wojtq]

Epilogue pierwszym dodatkiem do Prince of Persia
http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=44905

W Epilogu przedstawione zostaną wydarzenia, które mają miejsce tuż po historii opowiedzianej w podstawowej wersji gry. Stąd też Rguigui nie chciał za bardzo zdradzać szczegółów na temat fabuły. Mógłby w ten sposób ujawnić końcówkę PoP-a osobom, które go jeszcze nie przeszły. Wiemy jednak, że akcja sporej części dodatku będzie miała miejsce w odmienionym Underground Palace.

Ukazanie nowych lokacji wiązać się także będzie z wyposażeniem Eliki, pomocnicy Księcia, w nową umiejętność. ?Energize? umożliwi jej odtworzyć fragment krajobrazu, który został wcześniej zniszczony. Dzięki temu Książę uzyska możliwość dostania się w miejsca wcześniej niedostępne. Tam natknie się na nowego przeciwnika ? Shapeshiftera, wymagającego stosowania dodatkowej taktyki, nieobecnej w podstawce. Ta ostatnia stanie się domeną Księcia wraz z opanowaniem techniki Sprinting Clash, polegającej na błyskawicznym oszałamianiu przeciwnika. Zdezorientowany wróg odsłoni się wówczas, stając się podatnym na zadawane przez gracza ciosy. Zyska na tym także współpraca pomiędzy Księciem a Eliką. Z pewnością będzie ona teraz jeszcze efektowniejsza.

Rozgrywka zaprezentowana w dodatku będzie się charakteryzować wyższym poziomem trudności. Przeciwnicy mają być agresywniejsi, natomiast pułapki mniej czytelne i liczniej występujące. Gracz będzie zmuszony częściej myśleć i planować, by w odpowiedni sposób zaliczyć lokacje przygotowane przez twórców. Nagrodą za ukończenie dodatku będą dwa nowe przebrania dla Księcia.

Twórcy chyba wzięli sobie do serca marudzenia graczy na zbytnią łatwość gry

[pachu]

Do mnie jutro gra dotrze, to wkońcu ją obadam

[Solid Snake 1989]

Żeby tylko w drugą stronę nie przesadzili.

[pachu]

A wiadomo w jakiej cenie ten DLC ??

[Snake_Plissken]

Jeszcze nie wiadomo.

[FAX]

Bardzo mnie nakręciła informacja, że to będzie epilog, bo zakończenie PoP mnie mocno poruszyło i chce wiedzieć, co dalej 

[pachu]

Pograłem troche, jestem po 2 uzdrowieniach. Cieszę się, że nie wziąłem tego PoP'a na święta bo bym się zanudził. Gra monotonna co czuć po 1 godzinie gry. Ale przejść trzeba. Dla mnie 7+/10 po tym skrawku gry.

[Gerro31]

Wczoraj skończyłem. Ogólnie dałbym 7, głównie za grafę, ale zakończenie jest na 9, więc jeśli już kupiliście, to warto skończyć.

[mateo]

Nie chce mi się wierzyć, że ta nowa odmiana PoP jest nieudana :] sprawdzę tą przygodę na 100%.

[Mr_Zombie]

Nie tyle nieudana, ale bardzo monotonna.
Mam za sobą już jakieś 12 uzdrowień i... od samego początku gry w gameplay'u praktycznie nic się nie zmieniło. Doszły oczywiście dwa nowe ruchy Eliki, pozwalające dostać się we wcześniej niedostępne miejsca, zaś przeciwnicy stali się trochę trudniejsi (są momenty, podczas których Elika nie może ich atakować, oraz momenty, podczas których Książę nie może ich atakować i potrzebuje Eliki), ale to wszystko. Prócz tego za każdym razem jest dokładnie ten sam schemat działań, te same elementy platformowe...

Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli zagrało się do pierwszego uzdrowienia (jakieś 15-20 minut gry?), to widziało się już 90% gry .

[pachu]

Nie tyle nieudana, ale bardzo monotonna.
Mam za sobą już jakieś 12 uzdrowień i... od samego początku gry w gameplay'u praktycznie nic się nie zmieniło. Doszły oczywiście dwa nowe ruchy Eliki, pozwalające dostać się we wcześniej niedostępne miejsca, zaś przeciwnicy stali się trochę trudniejsi (są momenty, podczas których Elika nie może ich atakować, oraz momenty, podczas których Książę nie może ich atakować i potrzebuje Eliki), ale to wszystko. Prócz tego za każdym razem jest dokładnie ten sam schemat działań, te same elementy platformowe...

Mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli zagrało się do pierwszego uzdrowienia (jakieś 15-20 minut gry?), to widziało się już 90% gry .

Czyli powtórzyli błąd z AC.

Dokładnie

[Kert]

Cóż, jestem nieco dalej, mam wszystkie "moce magiczne" i muszę, niestety, podpisać się pod zarzutem monotonii tej gry. Do tego jeszcze tani chwyt ze zbieraniem lewitujących światełek, które zaraz obok grafiki jako jedyne zmuszają nas do poświęcenia przejścia tych samych ścieżek po raz kolejny. Jest po prostu nudno, zagadki są schematyczne, non stop kręcenie dźwignią. Gra jest niesamowicie efektowna, ale gdzieś zabrakło pomysłów, a akrobacje to po prostu QTE bez widocznych na ekranie symboli przycisków. Mimo to, nadal mi się podoba, mam duży sentyment do PoP'a.

[Mr_Zombie]

Czyli powtórzyli błąd z AC.

Z AC i FC2. Ubisoft w tej generacji za bardzo polega na otwartym świecie .

Problem z PoP jest taki, że gracz w każdym momencie gry może się udać do dowolnego fragmentu planszy. Wiąże się to z tym, że nie ma, tak jak w poprzednich częściach, stopniowego wzrostu trudności (bo przecież nie wiadomo, czy gracz najpierw będzie odwiedzał lokacje wymagające umiejętności X, czy lokacje wymagające umiejętności Y); a powiązawszy to z faktem, że już po uzdrowieniu 4-6 miejsc zwiedziło się wszystkie rodzaje lokacji (bo punkty, do których można się dostać z daną umiejętnością, są porozrzucane po różnych rodzajach miejsc), to naprawdę później już nic nie zaskakuje.

Nie powiem, pod względem platformowym gra jest świetna - etapy są ciekawie zbudowane (i w ogóle olbrzymi plus dla ich projektantów za to, że można z dowolnego pkt A dojść do dowolnego pkt B), sterowanie udane, zarówno Książe jak i Elika odpowiednio reagują na otoczenie i działania gracza i pod tym względem jest wszystko super. Tyle, że po pierwszych kilkunastu/kilkudziesięciu minutach gracz widział już wszystko i niczym nie jest zaskakiwany.

Mam nadzieję, że zarówno przy następnym AC, jak i PoP, Ubisoft da sobie spokój z otwartym światem gry i zrobi grę liniową do bólu, ale za to ciekawą i wciągającą. Otwarty świat jest dobry w grach pokroju GTA, gdzie naprawdę jest masa rzeczy do robienia, a nie jak w PoP czy AC, gdzie jest tylko kilka rodzajów "misji".

[Kert]

Racja. Problem, że jedynym sposobem zmotywowania graczy do zwiedzania "otwartego świata" jest wg Ubisoft zbieranie pierdółek (flagi w AC i kule w PoP). Architektura poziomów w Prince of Persia zachwyca, ale połączenie poszczególnych krain schematycznymi platformowymi elementami powoduje po pewnym czasie znużenie u gracza. Niby poprzednie części także oferowały to samo - wystająca belka, kolumna, rurka do balansowania, ale nie było to aż tak rażąco uwydatnione. Nachodzi mnie myśl, że zespół odpowiedzialny za projekty poziomów, mając do dyspozycji pnącza, belki, pierścienie i "magiczne płyty", mając gotowe lokacje, porozdzielał w optymalny sposób te właśnie elementy, nie zastanawiając się nad zbytnim urozmaiceniem rozgrywki. W tej grze po prostu za często zauważa się pewne prawidła i schematy. Zdobywasz nową moc magiczną i nagle wiesz: o, teraz będzie scenka, a zaraz potem walka. Sądzę, że powrót do liniowości z obecną oprawą byłby zmianą na plus. Wiadomo, Ubisoft chciał rozwinąć wyeksploatowane pomysły z poprzedniej generacji (co chwalić trzeba), ale w przypadku tej serii, chyba nie tędy droga. Pamiętam, jak narzekałem na backtracking w Warrior Within, ale nie myślałem, iż może być gorzej (tam chociaż układ przeszkód i poziomów ulegał zmianie). Pomimo całego piękna tej gry, coś nie zagrało tak jak powinno.

[mateo]

troszkę mnie zszokowaliście jako fana serii..

[pachu]

Jednak Warrior Within niepokonane. Zagrałem trochę dłużej i bardziej mnie wciągnęło. Wkońcu jakaś zagadka się pojawiła. Ale nadal 7+/10.

[Gerro31]

Jednak Warrior Within niepokonane. Zagrałem trochę dłużej i bardziej mnie wciągnęło. Wkońcu jakaś zagadka się pojawiła. Ale nadal 7+/10.

Zagadki są żałosne i nijak się mają do tych z gier z poprzedniej generacji.

[pachu]

Zauważyłem już to przy pierwszej, ale myślałem, że w ogóle ich nie będzie 

[mateo]

ale klimatu nie można odmówić tej odsłonie?

[pachu]

Gra czerpie ogólnie z ICO i z SotC. To raczej nie

[Kert]

Jednak Warrior Within niepokonane. Zagrałem trochę dłużej i bardziej mnie wciągnęło. Wkońcu jakaś zagadka się pojawiła. Ale nadal 7+/10.

Jeszcze zmienisz pogląd, jak się okaże, że wszystkie zagadki opierają się na operowaniu korbą.

Ja tam w oceny się nie bawię, bo niby jak do tego podejść rzeczowo? Jak można rozgraniczyć, czy dać plusa czy nie? Dla mnie 7+ czy 7 to to samo. Tak jak przy recenzjach filmów nie powinno się stosować bezdusznego podsumowania cyfrą bądź liczbą (ale takich jest bardzo mało), tak też jest z grami. Wypunktować najmocniejsze i najsłabsze strony, o wiele więcej to mówi o samej grze. Gorące dyskusje, wielkie dywagacje o ocenie danej gry są niedorzeczne. To tak na marginesie, bez obrazy.
Szkoda, że nieco się zawiodłem na nowym PoP. Chyba zbyt wiele sobie obiecywałem po zwiastunach i zapowiedziach.
Są momenty, gdzie wolałbym Księcia w stylu Issac'a z DS, niemowa po prostu.

ale klimatu nie można odmówić tej odsłonie?

Klimat jest, a jakże. Można docenić piękno tej gry, jednak nie w takim stopniu, w jakim się spodziewałem. Same lokacje, to wspaniałe rozwinięcie pomysłów z TSoT. Taka np. wieża zegarowa od razu budzi skojarzenia z planetarium z pierwszej części na konsole poprzedniej generacji.

Gra czerpie ogólnie z ICO i z SotC. To raczej nie

Przyznaj, że raczej nieudolnie, bo choć podobieństwa do SotC są, to bossowie nie mają takiego klimatu, raczej niczym nie zaskakują i każda walka wygląda praktycznei tak samo.

Co do ocen- dlatego najlepiej oceniać w skali szkolnej albo 0-10, ale bez + i -.

Dodałbym - jedno wielkie QTE. Kombinacje wyprowadza się jednak przyjemnie i bardzo miło wyglądają.

[Gerro31]

Gra czerpie ogólnie z ICO i z SotC. To raczej nie

Przyznaj, że raczej nieudolnie, bo choć podobieństwa do SotC są, to bossowie nie mają takiego klimatu, raczej niczym nie zaskakują i każda walka wygląda praktycznei tak samo.

Co do ocen- dlatego najlepiej oceniać w skali szkolnej albo 0-10, ale bez + i -.

[pachu]

No właśnie, ta gra nie jest na 7, ale też nie na 8. to już lepiej może 7,6/10 ?

[Kert]

Jak już oceniać, to

w skali szkolnej albo 0-10, ale bez + i -.

No właśnie, ta gra nie jest na 7, ale też nie na 8. to już lepiej może 7,6/10 ?

Może wystaw liczbę z tysięcznym miejscem po przecinku, skoro to dla ciebie za małe spektrum?

[nakimushi]

A wiadomo w jakiej cenie ten DLC ??

10$

[Mr_Zombie]

Najbardziej rozczarowało mnie to, że świat opanowany przez korupcję, a świat uzdrowiony różni się tylko... teksturami, oświetleniem, oraz obecnością/brakiem czarnego gluta. Miałem nadzieję na zmianę właśnie w stylu Warrior's Within, gdzie pomiędzy lokacjami z przeszłości a teraźniejszości naprawdę była różnica - były to te same lokacje, ale widać było jak bardzo ząb czasu je ugryzł, mechanizmy przestawały działać i się rozpadały, drzewa usychały, konstrukcje rozwalały, w ścianach/podłogach dziury itp itd. Także nawet pomimo iż ciągle krążyliśmy po tym samym zamku, to etapy z przeszłości i etapy z teraźniejszości były zupełnie inne. Tu zaś tego nie ma - to ciągle to samo, tylko ładniejsze.
: Styczeń 31, 2009, 11:03:20 am

troszkę mnie zszokowaliście jako fana serii..

Powiem tak, gra się bardzo fajnie i przyjemnie (coś jest w tym, że nie można zginąć -- przynajmniej gra nie jest tak frustrująca jak WW), ale trzeba sobie tą grę dawkować. Inaczej bardzo szybko dotrze do Ciebie, że cała ta gra to jeden wielki schemat, który co rusz się powtarza.

[Snake_Plissken]

W przeciwieństwie do AC, PoP nie znudził mnie w ogóle. Całą grę przeszedłem z wielką przyjemnością i z chęcią ją skończę ją drugi raz.

[nakimushi]

W przeciwieństwie do AC, PoP nie znudził mnie w ogóle. Całą grę przeszedłem z wielką przyjemnością i z chęcią ją skończę ją drugi raz.

o matko co czlowiek to opinia - ja tej gry nie moge sie zmusic nawet zeby skonczyc -
pusta i nudna ....
a  Assasina to bym mogl 5 razy przechodzic 

Dla mnie najwieksza wada Princa jest to ze caly swiat wydaje sie pusty i nie ma tam ludzi - walka raz na jakis czas z 1 przeciwnikiem nie podoba mi sie (a potem pol godziny skakania i zbierania magicznych kuleczek)
 

[adriano]

W przeciwieństwie do AC, PoP nie znudził mnie w ogóle. Całą grę przeszedłem z wielką przyjemnością i z chęcią ją skończę ją drugi raz.

Nie ściemniaj - przyznaj się, że robisz to dla pucharów!

[Snake_Plissken]

Nie ściemniaj - przyznaj się, że robisz to dla pucharów!

Co ja, juve?

[Devilek]

Nie ściemniaj - przyznaj się, że robisz to dla pucharów!

Co ja, juve?

Tak, tylko zamiast X'a masz Ps3.

[Wojtq]

Myślałem, że nowy PoP będzie bezwarunkowo pierwszą grą na moją PS3, ale po zapoznaniu się z Waszymi opiniami, prawdopodobnie wcale tak się nie stanie
Najbardziej razi mnie zbytnia schematyczność i, nazwijmy to przejrzystość całej gry (po kilku etapach nie natrafiamy na jakiekolwiek nowe przeszkadzajki? Drogę widać jak na dłoni ? Poprzednie PoPy, mimo swej liniowości, potrafiły trochę napsuć krwi, a tutaj praktycznie idzie się jak przez masło tak ? ). Chyba będę musiał zaczekać z nowym Princem do czasu kiedy cena znacznie spadnie, a w nową generację wstąpić z czymś zupełnie innym. Choć z drugiej strony, nie wiem czy będę w stanie się powstrzymać - damn you Ubi!

[Gerro31]

Zdecydowanie jak przez masło. Qwa, beznadziejny jest ten brak różnorodności. W zasadzie to "architektura" sprowadza się do ścian, wystających kółek, roślin, którymi niektóre ściany są obrośnięte, kilku drążków i desek. No, pomijając już to, że 2 ostatnie elementy są rzadkie.

[pachu]

Chyba sprzedaje tego PoP'a i zostawiam na Silenta, bo po 9 uzdrowieniach już nie mam siły wracać do tej gry

[Kert]

Jakieś dwie godziny temu skończyłem tego PoP'a. Nie dziwię się, że większość tak docenia końcówkę.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Gdy ujrzałem po raz drugi skąpaną w słońcu świątynię, w połączeniu ze świetną muzyką, chodząc po okolicznych ruinach i ścinając drzewka zmieniające kolorystykę otoczenia, oniemiałem. Byłem zachwycony. Szkoda, że mało takiej iskry przez całą grę. Furtka dla następnych części jest, oby twórcy nie jechali znów na tym samym schemacie.

Gdyby urozmaicono w większy sposób eksplorację, zmieniono nieco Księcia i postarano się o większą różnorodność w trakcie walk, byłaby to jedna z najlepszych gier, z jakimi miałem do czynienia. Jest tylko dobrze.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Drażniły mnie walki z Warrior, non stop spychanie z areny, walka ze zmienionym ojcem Eliki to ten sam schemat, jak przy każdym spotkaniu z innym wrogiem, nie wspominając zapożyczeń z ICO czy SotC w końcowych sekwencjach (Ahriman to prawie Dormin z SotC (te łapska), zawalanie się świątyni - skojarzenie z zamkiem w ICO).

Gra jest piękna, klimatyczna (jeśli główny bohater byłby niemową), czasami zapiera dech w piersiach, ale jednocześnie wieje nudą. Trzeba ten tytuł dawkować. Jedno, dwa posiedzenia i jestem pewien, że bardziej bym się zraził. Chętnie pozwiedzam jeszcze ten świat w poszukiwaniu brakujących "świetlnych nasion", ale jak sobie pomyślę, że znowu trzeba skakać po pierścieniach i odbijać się od świetlnych płyt, ochota nieco przechodzi. To powinna być przestroga na przyszłość dla twórców. Wyczekuję z niecierpliwością na DLC, bo jak wiadomo, to nie tylko dodatkowa misja wpleciona w świat gry, ale przede wszystkim kontynuacja fabularna, której jestem niezwykle ciekaw (choć pewnie nie będzie tego zbyt wiele). Swoją drogą, gdyby nie rozmowy partnerów po wejściu do nowej lokacji, wątek fabularny można by skondensować do max. 30 min czasu gry. Co denerwuje to także brak chemii między postaciami, prostackie odzywki Księcia burzą wg. mnie całą otoczkę. Generalnie, polecam fanom serii, trzeba w tę grę zagrać. Reszta pewnie się zrazi i po 2 godzinach znudzi, ale kurczę, doznanie jakie człowiek przeżywa, gdy postać stanie na wystającej belce u szczytu konstrukcji, po leniwym obróceniu kamerą, ukazującym się wokół niesamowicie plastycznym krajobrazie, w połączeniu z piękną animacją i przy akompaniamencie pasującej muzyki, jest czymś niezapomnianym.

[pachu]

Przeszedłem tego bękarta Ubisoftu . I powiem tak. Zakończenie jest miażdżące, nastraja na sequel jak dobry film. Kontynuację na pewno kupię, ale do tej części już nie zasiąde.
Ten cały cell-shading pasuje do tego typu opowieści. Muzyka nie wpada w ucho (podobna do tej z 2 aktu w Diablo 2 ). Gameplay marny, za nudno. Szkoda, że tylko zakończenie ma power.

-8/10

BTW. Ten DLC ma być kontynuacją, że PoP2 czy poprostu taki dodatek ??

[Kert]

Pozwolę sobie zacytować wiadomość Wojtq z paru stron wcześniej, wszystko będzie jasne:

Epilogue pierwszym dodatkiem do Prince of Persia
http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=44905

W Epilogu przedstawione zostaną wydarzenia, które mają miejsce tuż po historii opowiedzianej w podstawowej wersji gry. Stąd też Rguigui nie chciał za bardzo zdradzać szczegółów na temat fabuły. Mógłby w ten sposób ujawnić końcówkę PoP-a osobom, które go jeszcze nie przeszły. Wiemy jednak, że akcja sporej części dodatku będzie miała miejsce w odmienionym Underground Palace.

Ukazanie nowych lokacji wiązać się także będzie z wyposażeniem Eliki, pomocnicy Księcia, w nową umiejętność. ?Energize? umożliwi jej odtworzyć fragment krajobrazu, który został wcześniej zniszczony. Dzięki temu Książę uzyska możliwość dostania się w miejsca wcześniej niedostępne. Tam natknie się na nowego przeciwnika ? Shapeshiftera, wymagającego stosowania dodatkowej taktyki, nieobecnej w podstawce. Ta ostatnia stanie się domeną Księcia wraz z opanowaniem techniki Sprinting Clash, polegającej na błyskawicznym oszałamianiu przeciwnika. Zdezorientowany wróg odsłoni się wówczas, stając się podatnym na zadawane przez gracza ciosy. Zyska na tym także współpraca pomiędzy Księciem a Eliką. Z pewnością będzie ona teraz jeszcze efektowniejsza.

Rozgrywka zaprezentowana w dodatku będzie się charakteryzować wyższym poziomem trudności. Przeciwnicy mają być agresywniejsi, natomiast pułapki mniej czytelne i liczniej występujące. Gracz będzie zmuszony częściej myśleć i planować, by w odpowiedni sposób zaliczyć lokacje przygotowane przez twórców. Nagrodą za ukończenie dodatku będą dwa nowe przebrania dla Księcia.

Myślę, że dodatek to maksimum 3, 4 godziny gry. Biorąc pod uwagę nowego przeciwnika, należy się spodziewać, iż znowu (odnoszę się do mapy świata) będą 4 małe rejony, które należy oczyścić z korupcji zanim przystąpimy do końcowej walki.

[Mr_Zombie]

Doszedłem do najwspanialszego momentu gry: mam juŻ wszystkie moce == nie muszę zbierać tych pieprzonych kulek.

Nie wiem, w tej grze naprawdę poszło coś nie tak. Gdy zaczynałem grać szukałem kaŻdej kulki, delektowałem się światem, nie przeszkadzał mi backtracking, wszędzie chodziłem pieszo itp itd. Teraz, gdy juŻ kończę grę (zostały mi do uzdrowienia dwa punkty + ostatnia walka z Wojownikiem + zakończenie, cokolwiek w nim będzie), nie chce mi się nawet przechodzić do kolejnych punktów, tylko korzystam z teleportu Eliki .

Do tego właśnie schematy, okropne schematy: uzdrowienie 4 punktów w danym rejonie, kaŻde poprzedzone walką z bossem; następnie przejście przez wielkie wrota, dotarcie do bossa (oczywiście z wykorzystaniem mocy KsięŻniczki) i ostateczna walka z nim podzielona na 3 tury; na koniec ucieczka z walącego się miejsca walki (równieŻ z wykorzystaniem mocy Eliki). Trzykrotnie (Alchemik, Łowca i Konkubina) powtórzył się dokładnie ten sam scenariusz. JeŻeli końcówka gry mnie jakoś nie zaskoczy, będę naprawdę rozczarowany.

No i przyznam szczerze, Że KsiąŻe jest tu bardziej wkurzający, niŻ Dante z DMC3/4 czy Leon z RE4 . Nigdy nie jest powaŻny, zawsze musi walnąć jakiś tekst mało pasujący do sytuacji, a 90% jego dialogów z Eliką to damsko-męskie dogadywanie sobie i końskie zaloty ("Tylko nie patrz się na mój tyłek. Czuję twój wzrok" .... ).

Gra jest naprawdę fajna i przyjemna, ale im bliŻej końca, tym bardziej męcząca się okazuje. I tak jak napisałem w którymś tam wcześniejszym poście - widziało się pierwsze 30 minut gry to tak, jakby się widziało całą grę .
: Luty 03, 2009, 23:41:41 pmDobra, przeszedłem grę; poniżej moje wrażenia z zakończenia, więc jeżeli ktoś nie skończył gry, niech nie czyta,

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Kiedy pojawiły się pierwsze napisy, myślałem, że to już faktycznie koniec i że cały ten szum z zakończeniem dotyczył "walki" z Arhuman, gdzie wszystko oglądaliśmy z jego perspektywy (swoją drogą, ciekawy motyw). No więc napisy minęły, ja wyszedłem z Eliką na zewnątrz i myślałem, że będzie jeszcze cut-scenka z happy endem, gdzie to nagle albo Elika się obudzi, albo coś ją uzdrowi i wszyscy będą żyć długo, szczęśliwe i kiczowato...

A tu nie... Najpierw wizja, potem gra pokazuje mi cztery drzewa i wówczas pierwsza moja reakcja na to była (dosłownie, aż powiedziałem to na głos) "Czy gra oczekuje ode mnie żebym teraz, po tym wszystkim... ściął te drzewa?!". I faktycznie tego gra ode mnie oczekiwała...

I chociaż muszę pogratulować twórcom za to, że udało się im zrobić naprawdę fajne i ciekawe zakończenie, pozbawione kiczu i happy endu, to jednak nie mogę odrzucić wrażenia, że ja, jako gracz, zostałem, delikatnie mówiąc, wyruchany W chwili, gdy pojawiły się już prawdziwe napisy końcowe czułem się jak za czasów Mario Bros, gdzie po pokonaniu [w końcu!] wielkiego złego zionącego ogniem dinozaura przechodziłem do następnej komnaty, a tam mały grzyb w pieluszce oznajmia mi, że księżniczka jest w innym zamku.
Wszystko, o co przez te kilkanaście godzin walczyłem, przepadło, a moje czyny zostały w jednej chwili anulowane...


Szczególnie miałem to poczucie niespełnienia, ponieważ w ogóle nie czułem mięty między Księciem a Eliką; przez te wszystkie dogryzki, teksty, głupie (i nierzadko złośliwe) żarty bardziej przypominali mi brata i siostrę. Nie mówiąc już o tym, że nierzadko miałem dość Eliki (szczególnie podczas walk, kiedy albo było dla niej "za daleko" by doskoczyć [mówi to dziewczyna, która potrafi latać i teleportować się ], albo ratując mi życie przywracała jednocześnie przeciwnikowi połowę paska energii...), więc aż tak bardzo nie zależało mi na tym, by przywrócić jej życie.

Jednakże, nie wiem, czy był to zabieg celowy, czy też przypadek, ale gdy miałem podbiec do pierwszego drzewa, to pierwsze co zrobiłem to wszedłem na podest i skoczyłem na drugi podest z drzewem, a kiedy widziałem, że nie doskoczę, wcisnąłem klawisz [E], by zrobić double jumpa... który, z oczywistych powodów nie wyszedł. W tym momencie naprawdę zabrakło mi Eliki.