Fumito Ueda ukrył swoją nową grę w życzeniach na 2021

Zaczął się rok 2021, a wraz z jego początkiem część twórców życzyła oczywiście graczom wszystkiego najlepszego, a zwłaszcza przyjemności obcowania z ich produkcjami.

Z tej sposobności skorzystał też Fumito Ueda, słynny twórca gier w których historię dopowiadamy sobie sami, a głównym celem bohatera jest ratunek jakiejś drugiej postaci. Tak, dobrze kojarzycie, chodzi o Ico, Shadow of the Colossus i The Last Guardian. Po tym, jak ostatnia gra była wiecznie przeciągana i nie zdążyła zostać wydana na PS3, na które początkowo ją planowano, a na PS4 wyszła tylko dzięki interwencji Sony i wpompowaniu kasy, żeby wyjść z sytuacji z twarzą, Fumito niestety musiał opuścić Sony.
Po założeniu genDESIGN które de facto dokończyło grę, dopiero w 2018 roku Ueda potwierdził prace nad prototypem nowej gry (niemal dwa lata po premierze przygody Trico). W marcu 2020 potwierdzono natomiast, że grę jako exclusive dla swojego sklepu na PC chce Epic i całkowicie wesprze jej produkcję, w zamian biorąc 50% z zysków. Nie wyklucza to więc wydania gry na konsolach, a jedynie limituje jej sprzedaż, tak aby Steam czy GOG nie mogły jej mieć.

Wygląda, że w 2021 gra faktycznie ukaże się na rynku i zastrzyk gotówki od Epic był konkretny - w obrazku z życzeniami na 2021 rok od firmy genDesign, pod każdą z cyfr wstawiono screen z jednej z gier od Fumito. Jak jednak już wcześniej pisałem, do tej pory "mistrz" wydał raptem trzy produkcje, a postać z czwartej, której jedynie fragment widzimy w ściśniętej do granic cyfrze jeden, nie pochodzi z żadnej z nich, choć ewidentnie przypomina bohatera Shadow of the Colossus, zwanego Wanderem. Kolejna gra zostanie więc w znanych nam klimatach, pozostaje więc trzymać kciuki za jej wydanie również na konsolach, bo te samotne przygody od Uedy zawsze są niepowtarzalnym przeżyciem (któremu dorównuje chyba jedynie również promowane przez Sony Journey).