Gracze mają dość Pokemon Scarlet/Violet po raptem tygodniu
Gra jest diabelnie niezoptymalizowana i nie jest to pierwszy raz, gdy Game Freak uznaje to za szczyt swoich umiejętności...
Gdy we wtorek rozdawano nagrody Golden Joystick, byłem nieco zdziwiony, że Pokemon Arceus został okrzyknięty najlepszą grą na Switcha, bowiem twórcy Pokemonowych gier już od jakiegoś czasu mają problem ze zoptymalizowaniem gier na Switchu. Można by pewnie powiedzieć, że to wina słabego sprzętu, ale gry takie jak Xenoblade Chronicles 3 czy wydana na start systemu Zelda: Breath of the Wild to dowody, że da się wbrew pozorom zrobić otwarte światy, z ogromem możliwości - i utrzymać 30 FPSów.
Po raz 40. rozdano Złote Joysticki
Zgadnijcie jaka firma, tworząca gry w których poziom trudności nie wybacza i można wyzionąć ducha w kilka sekund, zgarnęła 5 nagród?
O ile jednak Arceus miał drobne problemy z gubieniem klatek, tak w Pokemon Scarlet/Violet problemy te są tak ogromne, że gra potrafi wyświetlać 1-2 FPS, a animacje postaci czy obiektów wyświetlają np. co dziesiątą klatkę. Nie mówiąc już o tym, że losowo po prostu potrafi się wysypać. Redakcja IGN stwierdziła nawet, że to najbardziej zbugowana gra AAA która wyszła na Nintendo Switcha.
Co ciekawe, podczas gdy niektórzy tydzień od premiery mają ochotę zwrócić grę do sklepów (co zapewne nie będzie łatwe), najwięksi zapaleńcy znaleźli prawdopodobną przyczynę problemów. Okazuje się, że gra psuje się tym częściej im dłużej w nią gramy, co oznacza, że dochodzi gdzieś do tzw. "memory leaków" czyli wrzucania do pamięci danych, które potem nie są usuwane gdy przestają być potrzebne i są wciąż przetwarzane. To jednak tylko dowód na to, że gra jest zwyczajnie niezoptymalizowana, bo takie rzeczy powinny wychwycić testy (przecież testerzy grają po kilka/kilkanaście godzin dziennie w ciągu), czy nawet wskazać powinien je debugger. Nie mówiąc już o tym, że w dobrze napisanym kodzie powinno dać się znaleźć listę wszystkich wczytanych danych i odnaleźć nieusunięte, co po nitce do kłębka doprowadziłoby do źródła błędu. Takie rzeczy potrafię nawet ja, programując amatorsko gry w wysokopoziomowym języku, a co dopiero zespół kilkuset deweloperów, wśród których sporo ogarnia zapewne nawet assemblera...
Chociaż więc pod względem listy funkcjonalności gra wydawała się być lepsza i ciekawsza od poprzedników, ani recenzenci, ani tym bardziej fani ostatecznie nie są szczęśliwi. Miejmy jednak nadzieję, że niskie oceny widoczne na Metacritic (74/100 z recenzji - Poksy Sword miały 80/100) są winą właśnie problemów, które mogą być naprawione patchem (co zapewne nastąpi w ciągu kilku/kilkunastu dni). Jeśli jednak gra nie zostanie szybko naprawiona, kolejną część może uratować jedynie... nowa konsola Nintendo, która będzie miała lepsze parametry - i nawet mimo podniesienia grafiki, błędy takie jak tutaj uda się przykryć zapasem mocy. Do czasu kolejnej gry, bo twórcom Pokemonów zdecydowanie idzie z tymi grami i ich wydajnością coraz słabiej z każdą następną pozycją... na sprzęcie, który przecież powinni po każdej grze znać coraz lepiej.
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Recenzja książki: Pokemon. Przewodnik dla fanów - 07.11.2024 09:00
• Sea of Stars powraca z trybem kooperacji w darmowej aktualizacji! - 15.11.2024 09:00
• Sega usunie kilka gier z cyfrowej dystrybucji - 07.11.2024 09:11
• Switch 2 z kompatybilnością wsteczną! To już oficjalne - 06.11.2024 17:47
• Czy recenzjom gier można jeszcze wierzyć i co z Dragon Age? 🎙️ KRYPTOPOLIS #2 Podcast - 05.11.2024 17:00
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: