Persony 3 Portable i 4 Golden trafią na obecne konsole
Golden w tym przypadku to nie tylko oznaczenie dodane przez twórców - to naprawdę "złoto" wśród (j)rpgów.
Sporo graczy narzeka, że japoński rynek gier nie nadąża za resztą świata. Jest w tym trochę racji, ale w mojej opinii dotyczy to głównie poziomów trudności, tego jakie gra daje opcje, uraz ułatwień dla graczy niepełnosprawnych. Ile znacie bowiem gier, w których język dialogów mówionych da się zmienić tylko w menu głównym, a nie w trakcie gry? W takim np. Uncharted, można było wachlować takim ustawieniem nawet w cutscenkach. Japończycy chyba jednak odbierają te komentarze inaczej, stąd ostatnio coraz więcej RPGów staje się hack'n'slashami. Nie, żeby było w tym coś złego - bo te gry wychodzą im dobrze - ale żal patrzeć, gdy jakaś znana seria, a już w ogóle jej remake, ucieka duchem od typowego jRPGa.
Na szczęście jest kilka firm, które widzi ten problem - co prawda takie Square pozwala sobie na starą japońską szkołę tylko w niskobudżetowych produkcjach (ale ile też ich robi!), ale wiele świetnych produkcji zrobił też Atlus. Na nasze szczęście firma ocknęła się też, że nie warto robić gier tylko na jedną konsolę, bowiem na innych platformach też jest wielu fanów gatunku - ba, wygląda, że są tam ich podobne a nawet większe ilości i po tym jak Persona 5 przetarła szlaki, firma nadrabia teraz zaległości (znów ku uciesze fanów).
W związku z tym, przekonwertowano dwie klasyczne, nieco już starsze gry firmy - Persona 3 i Persona 4 Golden, które trafią na PS4, Switcha i Xboxa One (a zatem także PS5 i Xbox Series X|S), a także Switcha. Najbardziej ucieszą się posiadacze abonamentu Game Pass, gdyż oni zagrają w obie pozycje za darmo.
Persona 4 to jedna z gier które wyprzedziły swoje czasy, a ponieważ wyszła u schyłku PlayStation 2 (w tym samym roku zagrywaliśmy się już w GTA IV, Metal Gear Solid 4, Gears of War 2 czy Burnout Paradise), sporo osób przegapiło jedną z najlepszych gier wydanych na tą konsolę. Atlus z niewiadomego powodu nie wydał jej równolegle na nowszą platformę i dopiero remaster (czy raczej wersja rozszerzona) z podtytułem Golden na PS Vitę, dodający opcjonalną postać (i dodatkowy, niełatwy do odblokowania dungeon) przyniósł grze większą sławę. Tę prawdziwą dostała jednak dopiero debiutując na PC, co doprowadziło do premiery i jej, i podobne (chociaż moim zdaniem trudniejszej i nudniejszej) trójki.
Jeśli nie graliście w żadną z Person, to wspomnę tylko na szybko, że poza prowadzeniem walk w typowym systemie jRPG, Persony wyróżniają się tym, że gry te mają system kalendarza, w którym każdego dnia mamy obowiązkowe wydarzenia (szkoła, praca), a potem wybieramy sposób spędzenia wolnego czasu (jedną z dostępnych opcji, więc zawsze coś stracimy) - a każdy z dungeonów musimy zaliczyć przed konkretną datą (zazwyczaj co 2-3 tygodnie w grze), co wymusza pewną presję na graczu. Nie można więc nigdy zdobyć wszystkiego co chcemy, a wydarzenia w świecie rzeczywistym (np. nawiązywanie znajomości) mają potem wpływ na świat równoległy, w którym toczymy walki. Od tych decyzji zależy jakie Persony, czyli alter-ego postaci będziemy mogli tworzyć i przyzywać w walce, aby nam pomogły. Od tego zależy też jakie combosy wyczeszemy w bitwie, bowiem postaci mogą łączyć swoje ataki. Dodając do tego świetny system żywiołów i słabości przeciwników (najbardziej konkretny z wszystkich jRPGów) - dostajemy naprawdę grubą grę, w której można zrobić wiele, ale nigdy wszystko.
Premiera gier na wszystkie obecnie dostępne platformy konsolowe nastąpi 19 stycznia 2023.
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• STALKER 2 z udanym debiutem na Steam - Dziś, 09:00
• Recenzja: Dragon Age Veilguard — po 50H rozgrywki - Wczoraj, 17:00
• Poznaliśmy datę premiery Atomfall - Wczoraj, 09:30
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: